Kąty Wrocławskie: Trzysta sześćdziesiąt pięć dni
Wąskie uliczki prowadzące do Rynku… Wyraziście kolorowe, czyściutkie domy, zieleń… Z balkonów uśmiechają się barwne kwiaty… Chodniki wysprzątane, schludne tabliczki z nazwami ulic. Lśniące witryny sklepów. Strzeliste dwie wieże górujące nad centrum miasta… Ale to nie pocztówka z dalekiej Italii czy Prowansji, choć takie skojarzenia idącemu tymi uliczkami zupełnie naturalnie się pojawiają. To Kąty Wrocławskie, drugi dzień czerwca. I drugi dzień Dni Kątów Wrocławskich 2013, które odbyły się 1 i 2 czerwca.
Ten, kto niedalekie od wrocławskiej metropolii niewielkie miasto pamięta sprzed – powiedzmy! – dwudziestu lat, teraz go nie pozna. To inne miasto i inna jakość życia jego mieszkańców. Teraz rzeczywiście w Dni Kątów Wrocławskich jest co święt...