piątek, 26 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

„Najazd” na Brzeg i weselne tajemnice

Coraz bliżej do wielkiego święta wrocławskiego Muzeum Narodowego, które lada tydzień obchodzić będzie 70-lecie powojennej działalności. Przygotowania do urodzin trwają, ale wystawiennicze życie pokazuje, że i bez wielkich świąt dzieje się bardzo dużo.

O przygotowaniach do 70-lecia działalności Muzeum Narodowego w powojennym Wrocławiu pisaliśmy już kilkakrotnie i na pewno jeszcze będziemy. Już dzisiaj warto więc przygotować się do tego, co będzie się działo w połowie lipca. A wówczas między innymi czeka nas otwarcie na poddaszu gmachu głównego MN nowej wystawy stałej, na której będziemy mogli cieszyć się pracami z pracowni rzemieślniczych. Zobaczymy tam mistrzowską sztukę zdobniczą, a także szkło i ceramikę.

Peruwiańskie szaleństwo

Wcześniej jednak, bo już od 5 czerwca, w salach Muzeum Narodowego zagości „Sztuka Wicekrólestwa Peru”. Miłośników tego niezwykłego państwa w Ameryce Południowej na pewno do obejrzenia tej wystawy zachęcać nie trzeba. Pozostali (co raczej gwarantuję) zauroczeni zostaną tym, co zobaczą. I piękno, i przepych. Kolorowe szaleństwo i trochę „niesforne” łączenie w jedno różnych cywilizacji (nie mylić z multi kulti). To pierwsza w Polsce prezentacja sztuki peruwiańskiej z okresu od XVII do XIX wieku. Jest zatem okazja do poznania twórczości łączącej elementy o pochodzeniu lokalnym, tradycji imperium Inków z malarstwem, które pojawiło się tam jednocześnie z przybyciem kolonizatorów. Jak mówią organizatorzy, ta wystawa to także próba spojrzenia na sztukę kolonialną z nieco innej, historycznej perspektywy. Twórczość ta, przez dłuższy czas uważana za prowincjonalną i wstydliwą, nareszcie odnalazła właściwe miejsce w historii sztuki, stając się dla nas inspirującą i egzotyczną podróżą w czasie i przestrzeni. Wystawa dzieł z Colección Barbosa-Stern zorganizowana została we Wrocławiu we współpracy z Muzeum Narodowym we Warszawie.

Na „śląskim Wawelu”

Wrocławscy muzealnicy – o czym wielu wie, a warto, by dowiedzieli się wszyscy – nie zamykają się jedynie w swoich salach wystawowych. Swoimi zbiorami i koncepcjami wystawienniczymi chętnie dzielą się z innymi. Ostatnim przykładem jest nowa aranżacja stałej wystawy „Sztuka śląska XV-XVIII wieku ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu”, jaka została otwarta w maju w salach Zamku Piastów Śląskich w Brzegu (słynny „śląski Wawel”). Wystawa ta to obok prezentacji w gmachu głównym wrocławskiego muzeum największy w kraju pokaz dzieł z tego regionu pochodzących z czterech stuleci – okresu, w którym sztuka śląska osiągnęła bardzo wysoki poziom artystyczny, często wręcz europejski.

Jest dla nas doprawdy radością to, iż ta trwająca już 30 lat ekspozycja, która tak znakomicie rozsławia kolekcję Muzeum Narodowego we Wrocławiu, doczekała się nowej aranżacji – mówił podczas brzeskich uroczystości Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. – I to w jakże ważnym dla nas roku, w którym przypada rocznica 70-lecia istnienia wrocławskiego muzeum. Słowa wdzięczności kieruję do dyrektora brzeskiego muzeum Dariusza Byczkowskiego za to, iż podjął się dzieła unowocześnienia tej prezentacji. Niemałym wysiłkiem i kosztem sprawił, iż te wspaniałe dzieła dawnej sztuki śląskiej prezentują się w odnowionych wnętrzach Zamku Piastów Śląskich w Brzegu w sposób niezwykle atrakcyjny i dają dowód tego, jak niezwykła sztuka powstawała w przeszłości na terenie Śląska. Muzeum Narodowe we Wrocławiu dzięki ekspozycji w Brzegu, podobnie jak w Zamku Książ, „dzieląc” się i udostępniając w tych wyjątkowych miejscach swoje cenne zbiory, tak naprawdę je… pomnaża. Poszerza bowiem krąg ich admiratorów i sprawia, że dostęp do znakomitej sztuki staje się coraz prostszy i powszechny. A to jest nie tylko nasz obowiązek, ale także wielka satysfakcja – dodał Piotr Oszczanowski.

Mąż i żona

Kiedy już wrócimy z wycieczki do Brzegu (albo nim tam pojedziemy), na pewno warto zajrzeć do Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu (oddział wrocławskiego Muzeum Narodowego). Tam bowiem podczas tegorocznej Nocy Muzeów, w sposób smaczny, kolorowy, wesoły i pełen muzyki otwarta została wystawa „Wesela 21” (można ją oglądać do 2 września).

Przez pięć lat Muzeum Etnograficzne w Krakowie (przy współudziale fachowców z Dolnego Śląska) badało współczesne oblicze weselnego rytuału. Badaczy ciekawił język weselnej opowieści, w której splatają się dylematy narzeczonych i presja społecznych oczekiwań, konsumpcyjne mody i zmagania z tradycją, biznes i emocje. O tym, czego się dowiedzieli, spróbowali opowiedzieć na kilka sposobów. Jakiś czas temu ową weselną opowieść obejrzeli, usłyszeli, zobaczyli na nagraniach i przeczytali o niej (różne formy prezentacji) goście Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie. Teraz Dorota Majkowska-Szajer, Agnieszka Szepetiuk-Barańska i Magdalena Zych – kuratorki wystawy – pokazują ją we wrocławskiej placówce.

Wesela 21” to obraz całego ciągu zdarzeń związanych z małżeństwem, weselem… Możemy dowiedzieć się, jak wygląda owo przeistoczenie się w żonę i męża. Razem z autorami wystawy przechodzimy tajemniczy labirynt ślubno-weselnego rytuału. Z młodymi kroczymy od chwili podjęcia decyzji o związaniu się na całe życie. Obserwujemy przygotowania do ślubu i wesela. Zaglądamy do krawcowej, kuchni i sklepu monopolowego. Na chwilkę wpadamy na panieński wieczór z wielce erotycznymi ciastkami z pewnej wrocławskiej cukierni. Jesteśmy świadkami błogosławieństw. Możemy nawet zasiąść do weselnego stołu i posłuchać dość charakterystycznej muzyki związanej z tym wydarzeniem, a także zapoznać się z weselnymi konkursami. Nie brakuje też informacji historycznych, na przykład o tym, że biel stała się rozpoznawalnym kolorem sukni ślubnych dopiero pod koniec XVIII wieku…

Brzozowski i Kościuszko

Pawilon Czterech Kopuł, czyli oddział wrocławskiego Muzeum Narodowego prezentujący sztukę współczesną, cały czas zaprasza na wielką inspirację związaną ze sztuką Tadeusza Brzozowskiego pn. „Tu strzyka, tam łupie, ale rży…”. Pisaliśmy o niej już szerzej na naszych łamach. Dzisiaj przypominamy, tym bardziej że w czerwcu i lipcu sporo wydarzeń towarzyszących tej wystawie. Będą oprowadzania kuratorskie dla dorosłych, warsztaty dla dzieci, zabawy plastyczno-ruchowe. Szczegóły na stronie www.pawilonczterechkopul.pl.

Oczywiście cały czas zaprasza wszystkich chętnych również Panorama Racławicka, oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu. To jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie obejrzeć można w całości zachowaną XIX-wieczną panoramę z całą zabudową techniczną. Jednocześnie Panorama Racławicka to pierwsze i jedyne zachowane do dziś polskie dzieło tego rodzaju. O bilety nie zawsze jest łatwo, ale jak się chce, to na pewno można. A warto!

(tom)