czwartek, 18 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

ZOO – ochrona, edukacja i nauka

Rozmowa z Radosławem Ratajszczakiem, prezesem zarządu ZOO Wrocław sp. z o.o.

Historia ogrodów zoologicznych sięga kilku wieków wstecz…

Jest chyba znacznie starsza, bowiem odpowiedniki dzisiejszych ogrodów zoologicznych istniały już wcześniej, a najstarsze to czasy starorzymskie, w których przywożono do miast dzikie zwierzęta z całego świata. Głównie, aby je oglądać, ale także, po to, aby ze sobą walczyły na arenach.

Zwierzęta walczyły również z ludźmi, z gladiatorami.

No właśnie, w zasadzie działo się tak w każdej kulturze. Na przykład w starożytnych Chinach przed trzema tysiącami lat istniały parki, w których trzymano zwierzęta, to samo robili Majowie i Aztekowie, a Egipcjanie oswajali antylopy. Zatem ogrody zoologiczne towarzyszą człowiekowi od czasów, gdy człowiek stał się człowiekiem. Przecież udomowienie zwierząt nie polegało na tym, że ktoś wziął sobie wilka do domu i wymyślił sobie, że za ileś tam pokoleń ludzie będą mieli charty, jamniki lub pudle. Człowiek był po prostu ciekaw dzikich zwierząt, co przyczyniło się do udomowienia wielu z nich. Później różnie bywało. Średniowiecze było czasem ciemności – także w ogrodach zoologicznych – ale nawet wtedy były np. niedźwiedzie trzymane w przyzamkowych fosach.

A później?

Za początek nowożytnych ogrodów zoologicznych przyjmuje się dwie zbliżone do siebie daty – Rewolucję Francuską i powstanie prywatnego zoo w Wiedniu, które miało być tylko dla cesarzowej. A ogród paryski, który powstał przy Muzeum Historii Naturalnej, był pierwszym, który po rewolucji otworzył swoje podwoje dla wszystkich zwiedzających, także dla maluczkich. Wtedy też rozpoczął się jakby związek ogrodów z nauką – dzięki zwierzętom trafiającym do paryskiego zoo opisano wiele nowych gatunków, m.in. zebrę Grevy’ego. Stopniowo ogrody odgrywały coraz większą rolę rekreacyjną, stały się miejscem spotkań, koncertów i pokazów ludzi egzotycznych.

Pigmejów, Papuasów…

– …i Lapończyków, którzy przyjeżdżali ze swoimi reniferami. Druga wojna światowa przyczyniła się do zagłady wielu gatunków zwierząt oraz zniszczenia ogrodów, które później się odbudowywały, aby wreszcie w latach 70. ludzie nimi zawiadujący zaczęli się zastanawiać dokąd dążą.

Z czasem funkcje ogrodów zoologicznych ulegały zmianom.

Gdy zakładano zoo w Poznaniu, w akcie założycielskim można było przeczytać, że powstało po to, aby gromadzić zwierzęta i pokazywać je ku uciesze gawiedzi. Stopniowo to pokazywanie już nie wystarczało, świat niszczał, a wielu ludzi już wcześniej zdało sobie sprawę z tego, iż ogrody mogą służyć ochronie ginących gatunków. Typowym przykładem jest nasz żubr, pierwszy gatunek przechowany w ogrodach zoologicznych przez dwie wojny – i tylko dzięki temu dzisiaj istnieje. A ponadto jeleń milu, konie Przewalskiego i generalnie tych gatunków jest więcej. Rola przechowywania ginących gatunków coraz bardziej zaczęła dominować.

Zatem jakie są dzisiaj priorytety?

Najważniejsza jest ochrona ginących gatunków, mamy programy hodowlane, a najbardziej zagrożone gatunki staramy się rozmnażać i przechowywać. Drugim celem jest edukacja, bowiem człowiek może chronić tylko to, co zna i kocha. Mamy teraz program z fundacji Disneya, wychodzimy z wrocławskimi rodzinami w teren, np. na Wyspę Opatowicką lub jedziemy do Milicza, aby pokazać ludziom, co jeszcze żyje i o co warto dbać. Mamy też ekspozycję zwierząt krajowych, np. Odrarium, w którym pokazujemy ryby naszych rzek – te jeszcze żyjące i te, których już nie ma. A trzecią rolą ogrodów jest nauka. Mocno współpracujemy z ośrodkami naukowymi w zakresie genetyki, bakteriologii i zachowania zwierząt.

Jaka pańskim zdaniem będzie przyszłość ogrodów zoologicznych?

Kiedyś Heini Hediger, słynny dyrektor zoo w Zurychu, powiedział: „Wstyd mi, że ogrody zoologiczne muszą jeszcze istnieć” – i to jest coraz bardziej aktualne. Coraz więcej zwierząt będzie przechodzić do stanu półwolnościowego lub do hodowli, bowiem środowisko naturalne nadal jest niszczone – w czasie naszej rozmowy, w Brazylii zniknie las o powierzchni boiska futbolowego. Dlatego rola ogrodów zoologicznych będzie coraz większa w zakresie ochrony zwierząt i edukacji. Aby zachować to, co się jeszcze uda zachować

Rozmawiał Sławomir Grymin