Nazwa „Żórawina” kojarzy się i z pięknym ptakiem, i z rośliną, której prozdrowotne właściwości medycyna wynosi pod niebo. Gdy do tego dodamy jeszcze piękną i ciekawą historię i dzień dzisiejszy, który wszystkie zalety pięknej żórawińskiej ziemi chroni, otrzymamy miejsce, które i odwiedzić warto, a może i na swój dom wybrać?
Żórawina ma bardzo długą historię – pierwsze wzmianki o Sorawin datują się na rok 1155! – a najpiękniejszą jej pamiątka jest kościół pw. Świętej Trójcy, prawdziwa perła architektury manieryzmu, niezmiernie rzadkiej w budownictwie sakralnym Dolnego Śląska, więc wycieczka do Żórawiny, aby ów kościół zobaczyć, to prawdziwa frajda! Gotycka świątynia powstała prawdopodobnie między rokiem 1278 a 1335, a gdy żórawińskie dobra przejął Adam von Hanniwaldt, w latach 1597-1607 rozpoczęła się gruntowna przebudowa kościoła w stylu manierystycznym. Około roku 1630, w czasie wojny trzydziestoletniej, kościół ufortyfikowano, otaczając go ziemnymi bastionami i głęboką fosą. Przez wieki mógł się kościół Świętej Trójcy pochwalić bardzo cennym wyposażeniem; niestety część – jak ołtarz z kości słoniowej z 1604 roku – zaginęła jeszcze przed wojną, a część już po wojnie trafiła do muzeów Warszawy i Wrocławia. Ale zachowały się bezcenne polichromie (1607, ukazują m.in. tańczące panny mądre i panny głupie), nawy, prezbiterium i empory, a także manierystyczne epitafia.
Żórawińska świątynia – perła manieryzmu i jedyny kościół na Dolnym Śląsku z tak zaawansowanym systemem fortyfikacyjnym – to zabytek, który powinien poznać każdy! Można się też przy okazji czegoś bardzo ciekawego o dawnych obyczajach dowiedzieć – oto po obu stronach wejścia wiszą dwa niepozorne kawałki metalu. Co to jest? To obręcze hańby, czyli kuny, które pojawiły się tu w XVII wieku, a służyły do wymierzania kary. Wkładano do nich szyje skazańców, wystawiając ich na widok publiczny, zaś aby kara była dotkliwsza, wkładano im na głowy wymyślne maski hańbiące.
Ale nie tylko kościół Świętej Trójcy w Żórawinie warto zobaczyć – wiele niezwykle ciekawych eksponatów zgromadziło Muzeum Powozów Galowice, gdzie w zabytkowym spichlerzu z początku XVIII wieku prezentowana jest kolekcja pojazdów zaprzęgowych, zgromadzona przez wrocławskiego kolekcjonera Tadeusza Kołacza.
Zabytki to żórawińskie „wczoraj”. A jest jeszcze i „dzisiaj”, które służy rozrywce i wypoczynkowi – a przecież mamy wakacje i czas urlopowy. Czas na sport i rekreację. Samorząd gminy dba o to, aby jej mieszkańcy i goście mogli realizować zasadę, iż sport to zdrowie. Siódmego marca oddano do użytku Gminną Halę Sportową (przystosowaną także do potrzeb osób niepełnosprawnych), z boiskami do siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej i salą do fitnessu. Hala – ekologia górą! – prąd czerpie z zamontowanej na dachu instalacji fotowoltaicznej. Zakończono także prace przy budowie boiska lekkoatletycznego w Żórawinie znajdującego się na terenie rekreacyjnym za budynkiem gimnazjum. Boisko, otwarte 30 czerwca, jest ogólnodostępne i można tam uprawiać biegi długodystansowe i sprint, pchnięcie kulą, skok w dal, piłkę ręczną, siatkówkę, koszykówkę i tenis. Obiekt dofinansowany został przez Sejmik Województwa Dolnośląskiego (300 000 zł ) w ramach programu „Dolny Śląsk dla Królowej Sportu”, a także w wysokości 350 000 zł przez Ministerstwo Sportu i Turystyki w ramach programu rozwoju infrastruktury lekkoatletycznej.
Czyli Żórawina to – jak żuraw i żurawina – piękno i zdrowie…
Ata