Rozmowa z JAKUBEM BRONOWICKIM, wójtem gminy Wisznia Mała
– Początek maja przyniósł ze sobą trudną sytuację w gminie Wisznia Mała, bowiem odnotowano na waszym terenie ponad 30 covidowych zakażeń. To chyba dosyć dużo…
– To nadal sporo i cały czas musimy pamiętać, iż bezpieczeństwo nas wszystkich zależy przede wszystkim od naszego rozsądku i odpowiedniego podejścia do tej choroby. Wszyscy powinniśmy być odpowiedzialni i stosować zalecane środki bezpieczeństwa. A jeśli mamy szansę się zaszczepić, to zróbmy to nie ociągając się, ponieważ jedynie w ten sposób możemy pomóc sobie samym, naszym bliskim i generalnie ludziom, z którymi się spotykamy.
– Jak sprawa ze szczepieniami wygląda w zarządzanej przez pana gminie?
– Dokładnie tego nie wiem, bowiem takimi informacjami dysponują jedynie centralne agendy rządowe, np. Ministerstwo Zdrowia. Ale oczywiście punkt szczepień w Wiszni Małej cały czas szczepi, nie tylko mieszkańców naszej gminy.
– A co ze szczepieniami pracowników Urzędu Gminy w Wiszni Małej?
– Urzędnicy szczepią się chętnie, ponieważ są świadomi zagrożeń. Chcę przypomnieć, iż w naszym urzędzie przeżyliśmy dużą traumę, bowiem pandemia zabrała nam kolegę i jednego z najbliższych współpracowników.
– Mariusza Fedzina, pana zastępcę i sekretarza gminy – stosunkowo młodego człowieka…
– …który ledwo skończył pięćdziesiąt lat.
– Nie ma jeszcze nowego zastępcy wójta.
– Jesteśmy w trakcie naboru na stanowisko sekretarza gminy. Ogłosiliśmy kolejny konkurs i mamy nadzieję, że znajdziemy odpowiednią osobę, która od ręki podejmie się tego wyzwania.
– Jak zwykle jest pan optymistą.
– Jestem optymistą z natury.
– A ja wręcz odwrotnie i powiem panu, że łatwo nie będzie, bowiem to praca trudna, stresująca, odpowiedzialna
i zarazem tak sobie płatna. Krótko mówiąc, dużo roboty, a kokosów brak…
– To prawda, zapewne kokosów nie będzie, a obowiązków za to niemało.
– Sekretarz gminy ma dużo roboty.
– I nie tylko sekretarz, bowiem generalnie w samorządzie na wszystkich stanowiskach na brak pracy nie narzekamy, a prawodawstwo idzie w kierunku narzucania nam coraz większych obowiązków. Nie ma to jednak odpowiedniego pokrycia w samorządowych zarobkach.
– Cóż, nie wszyscy lubią samorząd.
– I to jest nader przykre, bowiem rozwój Polski bez samorządów byłby bardzo ograniczony. Dobrym tego przykładem jest Ukraina, która do tej pory nie poradziła sobie z samorządnością i doskonale widać fatalne tego efekty.
– Tak jak pan uważam, że Polska rozwija się właśnie dzięki samorządom – tutaj praca wre, tutaj się buduje i w różny sposób inwestuje. To przecież samorządowcy najlepiej orientują się, czego ludziom najbardziej do szczęścia potrzeba. Jak zatem realizowany jest budżet gminy Wisznia Mała?
– COVID-19 oczywiście uderza we wszystkich, także w wykonawców inwestycji, którzy zgłaszali mi trudności i przez pandemię musieli znacznie zmniejszyć tempo prac, bowiem po prostu nie miał kto pracować. Dotyczyło to przede wszystkim gospodarki śmieciowej w marcu i kwietniu.
– A jak jest dzisiaj?
– Na pewno lepiej, wszystko wraca do normy i mam nadzieję, iż w przyszłym miesiącu wszystko będzie funkcjonowało jak należy.
– Priorytetem dalej budowa kanalizacji?
– To oczywiste, dostaliśmy ogromne finansowe środki zewnętrzne na wzbogacenie naszej infrastruktury, ale nie tylko na kanalizację, lecz także na rozbudowę ujęć wody, modernizację oczyszczalni ścieków, budowę dróg i cmentarza komunalnego.
– Czy wszystko idzie zgodnie z planami?
– Teraz już tak, a niektóre zadania realizowane są nawet szybciej, niż to było ustalone. Najważniejsze jest to, że już dzisiaj widać, że to, co zamierzaliśmy w tym roku zrealizować, zapewne wykonamy. Ale nie osiadamy na laurach i podejmujemy nowe wyzwania, a najlepszym tego przykładem jest pozyskanie przez nas pieniędzy na budowę ul. Kalinowej w Malinie. Cieszy mnie także to, że społeczność gminy potrafi korzystać ze zdobyczy cywilizacji i chce przyłączać swoje domostwa do sieci kanalizacyjnej.
– Wygląda na to, że gminę Wisznia Mała zamieszkują mądrzy i nowocześni ludzie, którzy z jednej strony chcą się szczepić przeciwko koronawirusowi, a z drugiej potrafią korzystać ze zdobyczy cywilizacyjnych.
– Przecież realizujemy obecnie także program likwidacji niskiej emisji i już dzisiaj wpłynęło do nas kilkadziesiąt wniosków od mieszkańców, którzy chcą wymienić stare piece na nowoczesne piece bądź gazowe i ekologiczne pompy ciepła.
– No bo po co żyć na wsi w fajnym otoczeniu, blisko natury – i dusić się spalinami. A z innej beczki, to nie jest pan wybitnym beneficjentem rządowych programów pomocowych.
– Nigdy nie należałem do żadnej partii politycznej i nadal nie zamierzam do jakiejś wstąpić.
– Tajemnicą poliszynela jest to, że wśród samorządów są bliżsi i dalsi sercu królika.
– Chyba nikt z tego nie robi tajemnicy (śmiech). Nasza gmina nie może narzekać na pozyskiwanie środków finansowych z Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych. Dzięki niemu mogliśmy zająć się budową dwóch ulic w Ligocie Pięknej, a w tym roku dofinansowanie otrzymała przebudowa drogi Szewce – Strzeszów, która będzie realizowana przez Powiat Trzebnicki, a konkretnie przez Zarząd Dróg Powiatowych. Natomiast jeśli chodzi o Rządowy Program Inwestycji Lokalnych, to żaden z naszych wniosków o dofinansowanie nie został uwzględniony.
– Niedługo będzie do podziału wiele miliardów z unijnego Funduszu Odbudowy. Premier mówił nawet o drugim planie Marshalla… To może wam też coś skapnie.
– Niepokoi nas to, że w większości mają być to pożyczki, a z samymi pożyczkami samorządy daleko nie zajadą. Tak czy siak, to mam jednak nadzieję, że wszyscy skorzystamy z tego funduszu.
– Pan rzeczywiście i zawsze jest optymistą…
– …i czerpię z tego siłę, a dodam jeszcze, że w naszym obrębie Biskupice – w widłach drogi S8 i drogi wojewódzkiej – znajduje się teren, którym interesują się firmy produkujące energię i ciepło. Być może powstanie tam elektrociepłownia.
Rozmawiał Sławomir Grymin