piątek, 26 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Lubimy poniedziałki!

Wrocławski Teatr Komedia wciąż buduje nowe tradycje. Tym razem będzie to tradycja poniedziałkowa. – Zaczynaliśmy przecież jako Teatr Poniedziałkowy – przypomina Wojciech Dąbrowski, jeden z dyrektorów Komedii.

– Zaczynaliśmy, grając właśnie w poniedziałki, nazywaliśmy się Teatr Poniedziałkowy i po prostu do poniedziałkowej tradycji wracamy – mówi Wojciech Dąbrowski. – Poniedziałki to takie trochę smutne dni, a my chcemy, żeby się tydzień zaczynał wesoło! Przy czym warto zauważyć, że dla artystów grających w teatrach dramatycznych jest to dzień wolny od pracy, więc niech w poniedziałek, po dramatycznych rolach, u nas odpoczną, grając w komediach. Przecież aktor jest właśnie od grania. Niezależnie od dnia tygodnia – uśmiecha się Wojciech Dąbrowski.

A ja już widzę poniedziałek listopadowy, który bardzo warto w WTK spędzić: to 26 listopada i Zemsta Aleksandra Fredry. Spektakl tradycyjny, klasyczny, w klasycznym kostiumie i dekoracjach, czyli dla teatru niełatwy – ale wrocławskiej Komedii ta niełatwa sprawa bardzo dobrze się udała. A to wielka rzecz! Wrocławską Zemstę z aprobatą przyjął wybitny znawca Fredry, prof. Mieczysław Inglot, podobnie Towarzystwo Przyjaciół Ossolineum.

– Duch Aleksandra Fredry unosił się nad nami przez cały czas powstawania naszego przedstawienia – mówią reżyserujący Zemstę Wojciech Dąbrowski i Paweł Okoński. I tego ducha naprawdę w spektaklu czuć. Dwudziestego szóstego listopada zabrzmi więc ze sceny przy placu Teatralnym słynne: „Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby!” i równie słynne: „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. I zabłyśnie wielkie aktorstwo, bo Zemsta w Komedii to prawdziwy aktorski popis, wystarczy wspomnieć choćby Bogusława Danielewskiego jako Dyndalskiego…

Ale nie tylko poniedziałki są teatralne! Przed fredrowskim poniedziałkiem 26 listopada czekają nas dwa niezwykle piękne teatralne dni w Komedii – sobota 24 i niedziela 25 listopada, gdy na scenie pojawią się Przyjazne dusze Pam Valentine, spektakl pełen ciepła (w listopadzie rzecz bezcenna!) i – co tym bardziej bezcenne! – z wielką gwiazdą i wielką aktorką zarazem, czyli z Emilią Krakowską w roli… Anioła Stróża. Przyjazne dusze to opowieść o tym, jak do urokliwego domu pod Londynem, będącego właśnie do wynajęcia, wprowadza się młoda para, Mary i Simon. Ona – ciepła, dobra, kochająca swego męża dziewczyna. Jest w ciąży. On – początkujący pisarz powieści kryminalnych. Poprzednimi właścicielami domu byli tragicznie zmarli Jack i Suzie. W spektaklu obserwujemy ewolucję stosunku duchów – Jacka i Suzie – do młodych: Mary i Simona. Z czasem duchy orientują się, że młoda para reprezentuje sobą to, czego im, którzy ze świata odeszli, nie udało się na ziemi zrealizować. Postanawiają im pomóc, przy wsparciu Anioła Stróża. Tyle zwięzłe streszczenie, ale już z niego widać, że wiele się tu dzieje i to bardzo romantycznie się dzieje…

Czeka też zespół Komedii debiut. Dokładnie – debiut w Legnicy, bo po raz pierwszy wojażujący przecież nie tylko po Dolnym Śląsku WTK zagra na legnickiej scenie – 30 listopada w Legnickim Centrum Kultury Kolacja dla głupca Francisa Vebera, znakomity spektakl, którego ideą jest szukanie odpowiedzi na gogolowskie pytanie: Z kogo się śmiejecie…?

Ata