Rozmowa z ADAMEM KRUPĄ, burmistrzem Głubczyc
– Od kilkunastu lat na łamach „Gminy Polskiej. Krajowego Przeglądu Samorządowego” podkreślamy, że Polska rozwija się przede wszystkim dzięki samorządom. Dzisiaj też widać, że samorządy są – wraz z wolontariuszami i mieszkańcami gmin – na pierwszej linii pomocy uchodźcom wojennym z Ukrainy. Czy tak dzieje się w Głubczycach?
– Zawsze podkreślałem, iż właśnie samorząd jest najbliżej ludzi, najlepiej zna ludzkie problemy, także dlatego, że najlepiej widzi te sprawy i problemy. Rządzący często uważają, że jak opracują ustawę – i to nie zawsze dobrą – to rozwiązują jakąś sprawę, a to często jest zwykły papier, który mało znaczy, jeśli nie wiąże się to z wykonawstwem w terenie. Dziwnie się składa, że samorząd nie jest lubiany przez obecny rząd. Przyznaję jednak, iż inne partie też mają swoje za uszami, lecz generalnie – jeśli dochodzi do jakiejś sytuacji kryzysowej – to naraz wszyscy opierają się na samorządzie. To widać przy obecnym kryzysie wywołanym wojną na Ukrainie, który jest chyba najpoważniejszym kryzysem od zakończenia drugiej wojny światowej, a przecież to dopiero jego początek.
– Szacuje się, że do Polski może dotrzeć nawet kilka milionów Ukraińców…
– …i tak może się stać. Samorząd w Głubczycach od samego początku rosyjskiej agresji pomaga uchodźcom wojennym i mieszkańcy naszej gminy także tak postępują. Mamy dwa podstawowe cele, z których pierwszy to pomoc naszemu partnerskiemu miastu – Zbarażowi. Do dzisiaj, do 15 marca, udało nam się przerzucić do tego zaprzyjaźnionego z nami miasta dwa transporty z najpotrzebniejszymi artykułami.
– Jakimi?
– Były to rzeczy, które wskazali nam mieszkańcy Zbaraża. Już na samym początku wojny rozmawiałem z merem Romanem Polikrowskim, a później dostaliśmy maila z wyszczególnionymi potrzebami. Oczywiście nie byliśmy w stanie wysłać wszystkiego w dwóch konwojach, ale organizujemy już trzeci transport darów składający się z trzech busów. Poza tym nasze partnerskie miasto niemieckie Rockenhausen też zainicjowało pomoc Ukraińcom, przeprowadziliśmy z niemieckimi przyjaciółmi wideokonferencję, a później przyjechał od nich tir z darami dla Zbaraża. Dzisiaj właśnie, 15 marca, będziemy pakować nasze i niemieckie dary do trzech dużych busów, które pojadą do Zbaraża.
– Jakie są to dary?
– Bardzo różne. W pierwszych konwojach była to żywność, ubrania, łóżka polowe, koce itp., ale również potrzebne były agregaty prądotwórcze na wypadek zaniku prądu – aby działała sieć wodociągowa. W miarę naszych możliwości przekazywaliśmy naszym ukraińskim przyjaciołom także niewielkie ilości paliwa. A Zbaraż – miasto mniejsze od Głubczyc – ma dodatkowe problemy wynikające z tego, że koczują w nim uchodźcy wojenni ze wschodniej Ukrainy, którzy jeszcze nie dotarli do Polski. Dzisiaj w Zbarażu wszystkie hale, szkoły i przedszkola są pozajmowane przez uchodźców, a jeśli agresor rosyjski uderzy na zachodnią Ukrainę, to ci ludzie zaczną uciekać do Polski.
– A drugi z celów?
– Wiąże się z odpowiednim przyjęciem uchodźców, którzy już dotarli do naszej gminy. Dzisiaj, 15 marca, jest to około 200 osób, a większość tych ludzi zakwaterowanych jest w prywatnych mieszkaniach. Po uzgodnieniu z wojewodą opolskim zgłosiliśmy trzy ośrodki, w tym dawną szkołę w Zopowych, co zdało egzamin. Ta niedawno zamknięta szkoła cechowała się dobrym standardem, szybko ją przystosowaliśmy i przebywa tam ok. 50 osób. Część uchodźców zakwaterowana była w Hotelu Domino w Głubczycach, ale ponieważ dofinansowanie państwa do uchodźców zmniejszone zostało ze 120 zł do 40 zł na dobę, to tych ludzi najprawdopodobniej będziemy musieli przenieść w inne miejsce. Warto też podkreślić, że spora liczba mieszkańców naszej gminy zadeklarowała chęć przyjęcia do siebie Ukraińców. Na razie udało nam się w miarę rozwiązać problemy związane uchodźcami, ale sytuacja jest dynamiczna i widzimy, co się dzieje przy granicy. Polskie duże aglomeracje są już w dużej mierze zapełnione uchodźcami wojennymi, więc takie miasta i gminy jak nasza powinny już zakładać, że liczba przyjeżdżających do nas Ukraińców znacznie się powiększy.
– Jak ocenia pan ustawę dotycząca uchodźców?
– Pomoże ona tym ludziom, którzy przyjęli uchodźców do swoich prywatnych mieszkań, bowiem przynajmniej będą mogli opłacić wyżywienie. Natomiast nie załatwia ona sprawy związanej na przykład z ośrodkami wczasowymi i hotelami przeznaczonymi na zakwaterowanie uchodźców wojennych. Za 120 zł od osoby na dobę, wraz z noclegiem i wyżywieniem, tych ludzi tam się nie utrzyma. A przecież gdy zacznie się sezon, to te obiekty będą funkcjonować na normalnych komercyjnych warunkach.
– Jakie jeszcze macie problemy?
– Wynikają one na przykład z przyjmowania ukraińskich dzieci do szkół i przedszkoli. Na razie jakoś udaje nam się je rozwiązywać, ponieważ mieliśmy trochę wolnych miejsc w naszych placówkach i dopełniamy klasy. Ale tworzenie oddzielnych oddziałów dla ukraińskich dzieci jest wprawdzie dobrym, lecz kosztochłonnym pomysłem. Natomiast subwencję oświatową dostaliśmy w tym roku mniejszą o 150 tys. zł od ubiegłorocznej – pokrywa ona tylko połowę kosztów utrzymania naszych szkół. A do tego dochodzą problemy związane z ochroną zdrowia, szczepieniami i logistyką nadawania numerów PESEL. A generalnie, patrząc na wszystko, widzimy, że – jak zawsze – po prostu potrzebne są pieniądze.
Rozmawiał Sławomir Grymin
UWAGA INWESTORZY!!!
Gmina Głubczyce dysponuje atrakcyjnymi terenami inwestycyjnymi zlokalizowanymi nieopodal obwodnicy miasta, które przeznaczone są pod działalność przemysłową i usługową – rzemiosło, usługi publiczne i techniczne, handel, gastronomię, sport i kulturę. Warto podkreślić, że dopuszcza się lokalizację funkcji mieszkaniowej związanej z prowadzoną działalnością usługową, obiekty zaplecza technicznego, garaże, budynki gospodarcze i magazyny. Możliwa jest zabudowa produkcyjno-usługowa, przy jednoczesnym zakazie lokalizacji zakładów stwarzających zagrożenie dla życia ludzi, zakładów o zwiększonym ryzyku występowania poważnych awarii, składowisk odpadów oraz przeładunku i dystrybucji materiałów ropopochodnych.