sobota, 27 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Mniej dotacji, więcej pożyczek

Rozmowa z Markiem Mielczarkiem, prezesem zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu

W tym roku budżet Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu jest mniejszy o ponad 30 mln zł. Skąd wzięła się ta „dziura” budżetowa?

– To skutki wprowadzenia ustawy deregulacyjnej. Przedsiębiorcy zamiast płacić za korzystanie ze środowiska dwa razy w roku, zapłacili tylko raz. Braki w budżecie WFOŚiGW wzięły się stąd, że jest on tworzony z takich opłat. W tym roku – przejściowo – będziemy mieli więc dwa razy mniej pieniędzy. Ustawa została wprowadzona nagle, kiedy większość wojewódzkich funduszy miała uchwalone plany finansowe. Musieliśmy je zmieniać, w szczególności obniżając sferę bezzwrotnych dotacji. Możemy narzekać, że wpływy z opłat wnoszonych przez biznes maleją, ale takie opłaty w naturalny sposób powinny spadać. Przecież przemysł wciąż podnosi standardy ochrony środowiska.

Wprowadzenie ustawy deregulacyjnej to nie jedyne nożyce, które obcięły wpływy do Funduszu…

– Potwierdzam. Do WFOŚiGW powinno wpłynąć kilkadziesiąt milionów złotych, m.in. dzięki opłatom z KGHM. Jednak tak się nie stanie. Już w 2009 roku nasze wpływy zmniejszyły się o około 30 mln zł. Powodem była likwidacja opłat za odpady powydobywcze. Tę regulację prawną wprowadzono w czasie, kiedy pojawił się w Europie kryzys gospodarczy.

Ile środków jest w 2013 roku do dyspozycji beneficjentów – a ile powinno być?

– Rachunek jest prosty. Wpływy do budżetu WFOŚiGW we Wrocławiu to około 60 mln zł. W tym roku dysponujemy kwotą 30 mln zł. Przypomnę, że jeszcze w 2009 roku całkowita suma środków w WFOŚiGW m.in. z opłat za korzystanie ze środowiska wynosiła około 90 mln zł. Oceniam, że w 2014 roku te wpływy ustabilizują się na poziomie około 60 mln zł. Jesteśmy instytucją finansów publicznych i dotacjami możemy sfinansować tylko tyle, ile mamy wpływów – czyli w tym roku dwa razy mniej. Wpływy finansowe z opłat i kar nie są jedynymi przychodami Funduszu. WFOŚiGW, pożyczając pieniądze, uzyskuje przychody finansowe i dlatego rokrocznie możemy wydawać na ochronę środowiska od 120 do 200 mln zł.

Czy wobec tych faktów grozi nam upadłość Funduszu i kryzys w dolnośląskich inwestycjach proekologicznych?

– Może te milionowe braki w naszym budżecie wyglądają nieco katastroficznie, chcę jednak uspokoić naszych beneficjentów. Co prawda wpływy zmalały – przez ostatnie cztery lata prawie o 60 procent – ale w tym czasie nasze aktywa wzrosły na podobnym poziomie. Jest to możliwe dzięki temu, że Fundusz obraca zgromadzonymi środkami. Każda złotówka w WFOŚiGW jest wydawana na ochronę środowiska co najmniej dwa razy. Jako osoba prawna, Fundusz może udzielać pożyczek. Wypracowując zysk z odsetek, pomnaża zarządzane przez siebie pieniądze, które są przeznaczane na kolejne proekologiczne inwestycje. W zeszłym roku ten zysk wyniósł 25 mln zł. Owym zyskiem jest finansowana wyłącznie działalność statutowa Funduszu, czyli przeznaczany jest tylko na ochronę środowiska.

Skąd dolnośląskie samorządy pozyskają teraz pieniądze na budowę wodociągów, oczyszczalni, inwestycje w odnawialne źródła energii? Wsparcie na realizacje takich zadań do tej pory zapewniał im WFOŚiGW we Wrocławiu…

– Zapewniam, że mimo tego przejściowego braku gotówki nie wstrzymamy finansowania żadnej inwestycji. Nie ma zagrożeń dla planowanych inwestycji – będziemy nadal je finansować. Zmienią się – przejściowo w roku 2013 – tylko proporcje pomiędzy dotacjami a nisko oprocentowanymi, preferencyjnymi pożyczkami. Tych ostatnich będzie więcej. I jeszcze raz podkreślam: jest to sytuacja przejściowa.

WFOŚiGW we Wrocławiu skorzysta także ze wsparcia Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W ramach programu REGION pożyczymy 110 mln zł na finansowanie przedsięwzięć środowiskowych na Dolnym Śląsku. Pieniądze te mogą być użyte jedynie na akcje pożyczkowe, nie możemy z nich udzielać dotacji.

Możemy przyjąć również pomoc zagraniczną. Mamy wieloletnie kontakty z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który jest zainteresowany wsparciem dla WFOŚiGW. To oznacza, że Fundusz jest wiarygodną instytucją finansową. Jesteśmy w regionie bodaj jedyną instytucją, która może naprawdę bardzo tanio pozyskać pieniądz zewnętrzny z zagranicznych rynków.

(TS)