piątek, 26 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Wołów: Nie obiecywać, ale działać

Rozmowa z Markiem Gajosem, kandydatem na burmistrza Wołowa

Jest pan starostą wołowskim, a w najbliższych wyborach samorządowych kandyduje pan na burmistrza Wołowa.

– Kandyduję na burmistrza Wołowa, bowiem zależy mi na tym wspaniałym mieście i jego mieszkańcach, a uważam, że rozwój miasta idzie w złym kierunku – Wołów za bardzo się zadłuża, a władze gminy pracują bez przemyślanej strategii i przede wszystkim dla taniego poklasku.

Jak jest z tym zadłużeniem?

– Niestety, ten dług jest coraz większy, a jego część ukryta jest w partnerstwie publiczno-prywatnym. Powinniśmy rozwijać się w oparciu o środki zewnętrzne, w tym unijne, i jest to ostatni okres, gdy tak wielkie pieniądze dotrą do polskich samorządów dzięki programowaniu 2014-2020. Trzeba maksymalnie wykorzystać tę wielką szansę.

Czy dzisiejsza władza Wołowa nie pozyskuje środków unijnych?

– Uważam, że w tej materii robi się zdecydowanie za mało i nie szuka się optymalnych rozwiązań rozwojowych. Przecież propozycje Unii Europejskiej są rozsądne i wypracowane, zatem nie trzeba stawać okoniem, ale dobrze pomyśleć i dostosować się do standardów europejskich.

A mówiąc konkretniej?

– Propozycje unijne dotyczą m.in. termomodernizacji i infrastruktury – dzięki środkom unijnym będziemy mogli lepiej się rozwijać, ale trzeba myśleć strategicznie, w odpowiednim czasie dysponować pieniędzmi własnymi, budżetowymi, które umożliwią sięgnięcie po brukselskie granty. Jak to będzie mógł zrobić Wołów, skoro gmina coraz bardziej się zadłuża i w perspektywie może stracić zdolność do brania pożyczek i płynność finansową, albo realizuje zadania, które mogłyby być wykonane mniejszym kosztem, przy udziale zewnętrznego współfinansowania.

Dlaczego tak się dzieje?

– Ponieważ, zarządzając gminą, nie można zachowywać się jak dziecko w sklepie z zabawkami uzbrojone w kartę kredytową rodziców i kupować wszystko bez opamiętania, skoro są jeszcze pieniądze… Przecież w końcu rachunek przyjdzie i będzie bolało! Ponadto nie chodzi o to, aby kupić dużo, ale o to, by kupić tak, aby lepiej żyć.

A jak działacie w Starostwie Powiatowym w Wołowie?

– Wszelkie działania i inwestycje realizujemy w oparciu o środki zewnętrzne i pracujemy przez całe cztery lata kadencji, a nie przede wszystkim przed wyborami samorządowymi.

Jeśli zostanie pan burmistrzem Wołowa, od czego zacznie pan zarządzanie gminą?

– Przede wszystkim będę się starał wsłuchiwać się w głosy naszych mieszkańców i z nimi współpracować, ale nie będę się nikomu podlizywał ani na wyrost obiecywał złotych gór. Będę mówił o trudnych sprawach, ponieważ jesteśmy w trudnej sytuacji finansowej, ale poza słowami postaram się znaleźć drogi wyjścia. W Wołowie mało co zostało zakończone – a przede wszystkim nie skończyliśmy kanalizacji i jej rozdzielenia, co blokuje budowę w mieście wielkopowierzchniowych obiektów, na przykład hal fabrycznych i parkingów.

Dlaczego nie ukończono kanalizacji?

– Ponieważ to jest kosztowne zadanie! A poza tym trzeba się na coś zdecydować i jeśli decydujemy się na budowę kanalizacji, to następnym krokiem powinno być przyłączenie mieszkańców do sieci. Uważam, że trzeba robić kanalizację tam, gdzie występuje duże zagęszczenie ludzi, a gdzie jest ono mniejsze, powinniśmy instalować przydomowe oczyszczalnie. Poza tym należy rozwiązać sprawy drogowe w mieście, nie można corocznie proponować nowej obwodnicy, bowiem jak tak dalej pójdzie, to nie powstanie żadna. Krótko mówiąc, w tej materii panuje chaos, a nie kompleksowe rozwiązywanie problemów.

Czy wyborcy panu zaufają?

– Mieszkam tutaj 26 lat i co roku coś nowego robię, a wszystkie zadania, których się podjąłem jako starosta, zakończyłem z dobrymi efektami. Nie składam nigdy pustych obietnic, ale działam. Jestem – bez fałszywej skromności – niezłym starostą i mogę być dobrym burmistrzem Wołowa.

Rozmawiał Sławomir Grymin
 

Kilka słów o Marku Gajosie

Ma 60 lat, jest żonaty i ma dwoje dzieci. Ukończył Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Opolu i studia podyplomowe. Został funkcjonariuszem Służby Więziennej, był wychowawcą w Zakładzie Karnym w Nysie, inspektorem we Wrocławiu, a od 1986 roku do 2008 pracował w Zakładzie Karnym w Wołowie. Później przeszedł na emeryturę, społecznie był prezesem Stowarzyszenia „Inicjatywa Samorządowa Razem” oraz przewodniczącym Rady Społecznej Narodowego Funduszu Zdrowia na Dolnym Śląsku. Jest członkiem Rady Polityki Penitencjarnej przy ministrze sprawiedliwości i starostą powiatu wołowskiego od roku 2010. Bezpartyjny.