środa, 8 majaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Mity, fakty, opowiastki wrzesień 2018

Ogłoszono już termin wyborów samorządowych, ale wielu urzędujących wójtów, burmistrzów i prezydentów miast przespało w tym roku możliwości promocyjne swoich gmin i na samorządowej mapie Polski będzie niemało zmian. Włodarze gmin uważają, że jak dobrze pracują, wzbogacają swoje gminy pod względem infrastrukturalnym, to mieszkańcy dostrzegą ich zalety i wysiłek i przy urnach wyborczych ich poprą. W jakiejś części na pewno tak, ale z drugiej strony ludzie uważają, że samorządowcy żadnej łaski im nie robią, bowiem za swoją pracę dostają sowitą zapłatę, a zawsze mogliby pracować wydajniej. Amerykanie od dawna mówią, że podczas wszystkich wyborów najlepszym sposobem jest przypominanie wyborcom, co się dla ludzi dobrego zrobiło, ale u nas nie wszyscy się jeszcze tego nauczyli. Brutalna prawda jest taka, że gmina i jej włodarz są takim samym towarem do sprzedania jak pasta do zębów, proszek do prania czy leki na prostatę i kto nie potrafi się promować, najczęściej przegrywa z kretesem, choćby był najpracowitszym i najlepszym pod słońcem wójtem lub burmistrzem. Amen!

• • •

Budowlana zadyszka panuje w całym kraju, borykają się z nią nie tylko duże samorządy i spółki skarbu państwa. Największy kłopot mają gminy z mniejszymi budżetami, a kolejne unieważnienia przetargów na inwestycje są groźbą utraty przez nie dofinansowań. Wykonawców opanowała chciwość i dyktują astronomiczne ceny, a gminy, aby nie utracić unijnych grantów, muszą albo zrezygnować z innych wydatków, albo wziąć pożyczki na pokrycie różnicy w cenach. Poza tym budżety inwestycji były szacowane kilkanaście miesięcy temu i nijak się mają do aktualnych cen na rynku budowlanym. Jeszcze w roku 2016 inwestycyjne wydatki samorządów wyniosły zaledwie 24 mln zł i były mniejsze niż w latach 2014-2015. Gwałtowne ożywienie nastąpiło w roku 2017, do samorządów popłynął strumień unijnych funduszy z perspektywy 2014-2020 i budowy ruszyły lawinowo. W kwietniowym raporcie Najwyższa Izba Kontroli podkreślała jednak, że tempo wydatkowania unijnych środków finansowych jest ciągle niezadowalające. Niestety, w momencie gdy Polsce przyznano pieniądze z budżetu UE na realizację inwestycji, spółki skarbu państwa i samorządy zamiast opracowywać projekty, aby przygotować się na ich realizację, gdy spłyną do nich unijne fundusze, czekały z tym aż do chwili otrzymania finansowania. A duży popyt na realizację inwestycji pociągnął za sobą z kolei ogromną dynamikę wzrostu cen materiałów budowlanych, urządzeń, surowców i podwykonawstwa. Producenci nie nadążają z dostawami i ratują się podnoszeniem cen, ale to również sprawa wzrostu cen surowców na rynkach światowych, w tym ropy.

• • •

Gmina Tuszów Narodowy nieopodal Mielca znana jest z tego, że urodził się tutaj generał Władysław Sikorski. A ostatnio zasłynęła ponownie, bowiem na wszystkich ścianach pięciu gminnych szkół zawisły marmurowe tablice z wyrytymi dziesięcioma przykazaniami. Wszystko za sprawą autorskiego pomysłu wójta Andrzeja Głaza, który podkreśla, iż tablice są reakcją na całe zło dziejące się na Zachodzie – w tym aborcję, eutanazję i związki homoseksualne. Wójt w ten nietypowy sposób zamierza nie tylko kształcić młodych ludzi, ale również ich kształtować i wychowywać. Czy to nowe wójtowe wychowanie w gminie się przyjmie, Andrzej Głaz zobaczy już po pierwszej turze wyborów samorządowych.

• • •

Mieszkańcy gminy Baranów nie zamierzają zostawiać swych domostw i tułać się, więc w referendum dotyczącym budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego powiedzieli zdecydowane „nie” (84 proc. głosów). Uprawnionych do głosowania było 4120 osób, w referendum wzięło udział 1932 mieszkańców, co stanowi 47 procent. Centralny Port Komunikacyjny będzie kosztował 30-35 mld zł, z czego około 20 miliardów pochłonie budowa samego lotniska. Rząd w ekspresowym tempie przyjął niezbędną ustawę, którą zaakceptował parlament i podpisał prezydent RP.

• • •

Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała w ubiegłym roku do Sądu Rejonowego w Lubinie akt oskarżenia przeciwko wójtowi gminy Rudna Władysławowi B. i jego zastępcy Andrzejowi B. o przestępstwa popełnione w związku z wyborami samorządowymi w roku 2014. Prokurator zarzucił wójtowi, że wpisał na listę głosujących w gminie Rudna 16 osób nieuprawnionych, a ówczesnemu zastępcy wójta, że wpisał na listę 11 osób nieuprawnionych. Sąd Rejonowy w Lubinie w lipcu tego roku skazał wójta na siedem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, musi też zapłacić grzywnę w wysokości sześciu tysięcy złotych. Natomiast jego zastępca otrzymał karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby trwający dwa lata oraz grzywnę w wysokości czterech tysięcy złotych. Ponadto Prokuratura Okręgowa w Legnicy już przed rokiem złożyła wnioski o wykreślenie nieuprawnionych osób ze stałego rejestru wyborców gminy Rudna. Osoby te zostały w roku 2017 usunięte z rejestru.

• • •

W Lublinie zapowiedziano surowsze podejście do rowerzystów łamiących prawo – straż miejska i policja zamiast pouczać mają karać cyklistów mandatami. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Porozumienie Rowerowe zarzuciło samorządowi, że w mieście nie ma odpowiedniej infrastruktury, rzuciło wyzwanie prezydentowi Krzysztofowi Żukowi i wezwało go, aby pokazał, iż po Lublinie można jeździć wygodnie i bezpiecznie, niekoniecznie chodnikiem, a trasa, jaką miał przejechać samorządowiec, ma pięć kilometrów. Prezydent Żuk na przejażdżkę się nie wybiera.

• • •

Wprawdzie burmistrz Golczewa oznajmił, że był trzeźwy jak świnia, to zdaniem innych był nawalony jak messerschmitt, i to nie pierwszy już raz. Feralnego dnia burmistrz Andrzej Danieluk przyjechał do pracy służbowym samochodem, po jakimś czasie wyszedł z budynku, pochodził po parkingu i zniknął. Później spotkał się z przewodniczącym rady miejskiej Romanem Dorniakiem i swoim zastępcą Lechem Ferdynusem. Urzędnicy twierdzą, iż burmistrz, będąc pod wpływem alkoholu, podpisywał dokumenty i wykonywał inne czynności urzędowe. Później wypisał sobie urlop, jednak jego zastępca nie zatwierdził wniosku. Ferdynus wraz z Dorniakiem ruszyli za burmistrzem, który oddalił się w kierunku pobliskiego jeziora. Potem Danieluk zamknął się w mieszkaniu swojego kolegi, do którego wpuścił policjantów. Badanie alkomatem wykazało blisko 2,26 promila alkoholu w organizmie burmistrza.

Podglądacz samorządowy