Dzisiaj będzie o marzeniach, które naprawdę się spełniają. A tymi szczęściarzami są tym razem ci wszyscy, którzy bywają w muzeach. A mówiąc dokładniej, we wrocławskim Muzeum Narodowym (z „przyległościami”).
Na początku o krótkim przedsięwzięciu, jakie miało miejsce w pierwszych dniach stycznia. Otóż między 6 a 10 stycznia kierownictwo Muzeum Narodowego postanowiło pokazać wrocławianom i wszystkim gościom, którzy pojawili się w stolicy Dolnego Śląska, jak wygląda po gruntownym remoncie Pawilon Czterech Kopuł. Ta ciekawa budowla, zaprojektowana przez wybitnego architekta Hansa Poelziga i wybudowana w latach 1912-1913, jest częścią kompleksu wystawienniczego wokół Hali Stulecia. Pierwotnie pełniła funkcję ekspozycyjną – w 1913 roku otwarto tam wystawę historyczną upamiętniającą 100. rocznicę zwycięstwa nad Napoleonem. W 2006 roku, jako jeden z elementów terenów wystawowych przy Hali Stulecia, pawilon wpisany został na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W 2009 roku podpisana została umowa, w wyniku której Muzeum Narodowe we Wrocławiu przejęło Pawilon Czterech Kopuł od Wytwórni Filmów Fabularnych. Dzisiaj wnętrza są wyremontowane i wszystko wskazuje na to, że za pół roku swoje wnętrza dla zwiedzających otworzy tam Muzeum Sztuki Współczesnej. Tym samym marzenie o dolnośląskiej placówce, którą będzie można porównywać na przykład z warszawskim Zamkiem Ujazdowskim, spełni się.
W pierwszych dniach stycznia chętni mogli nie tylko zobaczyć efekt prac remontowych w Pawilonie Czterech Kopuł (jak z ruiny powstały arcyciekawe wnętrza ekspozycyjne), ale również siedem obrazów Michaela Willmanna – jednego z najsłynniejszych malarzy epoki baroku na Śląsku – które pod koniec ubiegłego roku oddane zostały nad Odrę w depozyt przez Muzeum Narodowe w Warszawie. To kolejny krok, który ma na celu odtworzenie przedwojennych kolekcji muzealnych Wrocławia. Mnie osobiście z tej nowej we Wrocławiu „willmannowskiej siódemki” zauroczył „Pocałunek Józefa” pokazujący opiekuna małego Jezusa jak prawdziwego ziemskiego ojca. To dość niecodzienne przedstawienie Świętej Rodziny.
Kolejne marzenie, o którym dzisiaj chcę napisać, kryje się już w nazwie przedsięwzięcia. Łączący malarstwo, literaturę, muzykę i teatr projekt „Muzeum Marzeń” to nowe spojrzenie na dzieła dawnych mistrzów. Osiem kameralnych spektakli w reżyserii Jacqueline Kornmüller inspirowanych obrazami – m.in. „Wieczór” Wassilego Kandinskiego
i „Spotkanie” Władysława Podkowińskiego – będzie można oglądać we wrocławskim Muzeum Narodowym. Premiera 16 stycznia w ramach Weekendu Otwarcia Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 (szczegóły o kolejnych pokazach na stronie internetowej Muzeum Narodowego we Wrocławiu).
Zaproszeni do udziału w projekcie pisarze i kompozytorzy stworzyli utwory literackie i muzyczne inspirowane wybranymi obrazami ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Na ich podstawie reżyserka Jacqueline Kornmüller wraz z zaproszonymi aktorami i tancerzami przygotowała osiem kameralnych przedstawień, które zaprezentowane zostaną przy poszczególnych dziełach sztuki. Widzowie wędrujący po muzeum z planem i krzesełkiem w ręku obejrzą różne sceny, będące połączeniem malarstwa, literatury, muzyki i teatru. Aktorzy odgrywać je będą jednocześnie, każdą kilka razy z rzędu, aby widz miał możliwość obejrzenia wszystkich inscenizacji podczas jednego wieczoru. W projekcie udział biorą m.in. pisarze Jacek Dehnel i Joanna Bator oraz aktorzy Joanna Szczepkowska i Bartosz Porczyk.
Tomasz Miarecki
www.mnwr.art.pl
www.muzeumetnograficzne.pl