W Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu kończy się właśnie wystawa wielkanocna. W Pawilonie Czterech Kopuł cały czas możemy oglądać prace Magdaleny Abakanowicz. Natomiast w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego we Wrocławiu w połowie marca otwarta została wystawa czasowa poświęcona rodzinie Sobieskich na Śląsku.
Muzealną historię Sobieskich na Śląsku organizatorzy zatytułowali „Madonna i książę”. I trudno żeby było inaczej. Bez wątpienia największą atrakcją tej kameralnej, ale znaczącej ekspozycji, jest słynna Madonna Sobieskich z katedry wrocławskiej. To bodajże pierwsza muzealna prezentacja tego otoczonego kultem obrazu. Warto też dodać, że możemy go oglądać w całej okazałości, bez tzw. sukienki (ta pokazywana jest oddzielnie). Obraz ten, którego historia nie do końca jest znana, podobnie jak szereg innych eksponatów na wystawie, możemy oglądać dzięki mądrej i owocnej współpracy wrocławskiego muzeum z metropolitą wrocławskim i proboszczem wrocławskiej archikatedry pw. św. Jana Chrzciciela. Zresztą to nie pierwsze wspólne działanie, a z tego co słyszeliśmy na otwarciu wystawy „Madonna i książę” również nie ostatnie.
W tytule wystawy o Sobieskich pojawia się też książę. I tak szczerze mówiąc, to bez niego tej wystawy by nie było, bo i Madonna Sobieskich nigdy by na Śląsku się nie pojawiła. Tytułowy książę, to rzecz jasna Jakub Ludwik Sobieski, najstarszy syn Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery d’Arquien. Jak mówiła na otwarciu wystawy jej kuratorka Małgorzata Macura: „ Królewska para liczyła, że stanie się on sukcesorem korony, a Sobiescy będą trwać jako potężna dynastia królewska. Stało się jednak inaczej. Przeznaczeniem Jakuba nie był Wilanów, a Oława i Żółkiew”.
A skoro tak, to nie dziwi, że jednym z partnerów wystawy we wrocławskim Muzeum Narodowym jest Starostwo Powiatowe w Oławie. Zresztą w Oławie pamięć o Sobieskich jest wyjątkowa. Między innymi w połowie lipca ubiegłego roku pod patronatem starosty Zdzisława Brezdenia odbyła się tam wielka urodzinowa uroczystość poświęcona Marii Klementynie Sobieskiej, wnuczce polskiego króla i najmłodszej córce królewicza Jakuba (gdyby historia potoczyła się ciut inaczej być może trafiłaby na angielski tron).
Pomocy przy wrocławskiej wystawie udzielili również samorządowcy z Międzylesia oraz parafia w Dziesławiu. To właśnie z kościoła w Dziesławiu został na wystawę wypożyczony zegar, na którego cyferblacie namalowano „Bitwę pod Parkanami”. Obiekt ten ofiarowany w XVII wieku przez króla Jana III Sobieskiego do sanktuarium w Rudkach na Kresach Wschodnich przetrwał tylko dzięki determinacji kresowian przesiedlonych na Dolny Śląsk po zakończeniu II wojny światowej.
„Madonna i książę” czekają na zwiedzających do 22 maja. A wcześniej szereg wydarzeń towarzyszących wystawie (wykłady, warsztaty plastyczne, wycieczka śladami Sobieskich po Oławie). TM