piątek, 26 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Jesienny wysyp niezwykłości

Po wakacyjnej przerwie – gdzie też nie było czasu na nudę – jesień w salach muzealnych rozpoczyna się wyjątkowo.

Już kilkakrotnie pisaliśmy o rocznicowym roku wrocławskiego Muzeum Narodowego. Siedemdziesiąte urodziny zobowiązują? Na pewno tak, tym bardziej że dyrektor wrocławskiej placówki Piotr Oszczanowski twierdzi, iż radość z urodzin trwa u nich cały rok. A i w następnym też nie będziemy się nudzić. Nie wybiegajmy jednak w przyszłość i zauważmy to, co tutaj i teraz. A początek jesieni w Muzeum Narodowym we Wrocławiu rozpoczął się z mocnym przytupem, muzealnym rzecz jasna.

Miejsca troszkę zbyt mało, by napisać o wszystkim. Dzisiaj więc raczej sygnalizujemy to, czego przegapić nie można, a co zaledwie kilka dni temu pokazane zostało publiczności, która odwiedziła Pawilon Czterech Kopuł – Muzeum Sztuki Współczesnej i Muzeum Etnograficzne – dwa oddziały wrocławskiego Muzeum Narodowego.

Wiosną i latem głośno było o wystawie rzeźb Henry’ego Moore’a w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. A ponieważ ze znajomymi poszukiwałem wówczas ciszy w niedalekiej Puszczy Kozienickiej, to w planach było także spotkanie z pracami rzeźbiarskiego mistrza, który był bez wątpienia jednym z najwybitniejszych artystów XX wieku. Niestety, jak bardzo się chce, to nie zawsze się udaje. Tak było i tym razem, ale… Do Orońska tym razem nie dotarłem, ale prace Moore’a przyjechały do Wrocławia. Wystawa „Moc natury. Henry Moore w Polsce” będzie w Pawilonie Czterech Kopuł do 20 stycznia. Później pojedzie jeszcze do Muzeum Narodowego w Krakowie.

Obecny pokaz prac brytyjskiego rzeźbiarza to drugie spotkanie z jego dorobkiem w stolicy Dolnego Śląska. Po raz pierwszy z twórczością Henry’ego Moore’a można się było spotkać nad Odrą na początku 1960 roku. Wówczas z wielu powodów, zupełnie ode mnie niezależnych, nie mogłem obejrzeć jego prac, ale dzisiaj…

W Pawilonie Czterech Kopuł pokazane są 23 rzeźby Moore’a, w tym wielkoformatowe prace plenerowe. Wszystkie łączy pewna syntetyczna doskonałość przekazu. A dotyczy to tak rzeźb figuralnych, animalistycznych jak i abstrakcyjnych. Zresztą to trzeba zobaczyć. Kuratorkami wystawy są Barbara Banaś i Hannah Higham. Ekspozycja zorganizowana została we współpracy z Fundacją Henry’ego Moore’a w Hertfordshire.

Początek jesieni to także nowe wystawy czasowe w Muzeum Etnograficznym we Wrocławiu, oddziale wrocławskiego Muzeum Narodowego. W ostatni piątek września otwarte tam zostały dwie ekspozycje czasowe. Pierwsza to „Modelarze pamięci” (kurator Marta Derejczyk) poświęcona takim zjawiskom z obszaru twórczości nieprofesjonalnej jak wieloelementowe i ruchome rzeźby oraz amatorsko tworzone makiety domów, gospodarstw i architektury wsi. Druga z wystaw to „Piękno duszy metalu” (kurator Jacek Bohdanowicz), na której obejrzymy rewelacyjne prace Ryszarda Mazura, wrocławskiego kowala. Nie wolno przegapić.

Tomasz Miarecki