piątek, 26 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Crowdsourcing – pomysł także dla samorządów

W firmie brakuje świeżych idei. Powstające pomysły nie są przez nikogo obiektywnie oceniane. Podejmowane decyzje biznesowe spotykają się z krytyką klientów. Organizacja nie radzi sobie ze stojącymi przed nią wyzwaniami. Z tego typu problemami spotyka się mnóstwo firm. Dla wielu z nich rozwiązaniem okazuje się crowdsourcing.

Szacuje się, że w 2018 r. z crowdsourcingu będzie korzystało regularnie już 75 proc. najszybciej rozwijających się firm na świecie. Coraz popularniejszy staje się on także w Polsce. Rozwiązanie to polega na angażowaniu do działań na rzecz firmy czy organizacji szerszego, ale sprecyzowanego grona ludzi. Mogą to być np. pracownicy, którzy na co dzień nie są zaangażowani w dany projekt, konsumenci czy też – zwłaszcza w przypadku samorządów – lokalne społeczności. Dzięki aktywności i pomysłom tych osób organizacja dostaje szereg różnych rozwiązań oraz inspiracji, które może wykorzystać w swojej działalności.

– Przykładem jest wprowadzanie rozwiązań smart city. Włodarze mogą angażować mieszkańców, którzy bardzo dobrze znają swoje dzielnice oraz mają swój punkt widzenia. Osoby te, zamiast krytykować, że dane rzeczy nie są robione, proponują je i mają na coś wpływ. Tak samo działa to w innych obszarach – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Jan Kasprzycki-Rosikoń, dyrektor EY Crowdsourcing.

A co zyskują sami ludzie, którzy pomogli danej organizacji w ramach crowdsourcingu? Przede wszystkim to, że zgłaszane przez nich propozycje są wdrażane w życie, a przedstawiane potrzeby – spełniane. Można również liczyć na wynagrodzenie finansowe lub inne profity.

Co ważne, crowdsourcing nie jest konkurencją dla działań ekspertów zatrudnionych w organizacji. Wręcz przeciwnie – stanowi dla nich pomoc. – Firmy mające swoje zespoły specjalistów w danych obszarach nie powinny bać się crowdsourcingu. Jest to rozwiązanie, które może funkcjonować w organizacji równolegle, aby wspierać realizowanie celów właśnie tych ekspertów – uważa Bartosz Niedźwiedzki, dyrektor Grupy Zarządzania Innowacjami w firmie EY.

(iw)