piątek, 26 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Jelcz-Laskowice: Stawiamy na zrównoważony rozwój

Rozmowa z Kazimierzem Putyrą, burmistrzem Jelcza-Laskowic

Jak pan ocenia ostatnie siedem miesięcy tego roku?

– Uważam, że był to bardzo dobry okres dla naszego samorządu, i to pod każdym względem, ale przede wszystkim dlatego, że utrzymujemy wzrostowe tendencje we wszystkich dziedzinach będących domeną samorządu. Już po połowie lipca wiem, że sytuacja jest bardzo dobra, jeśli chodzi o realizację budżetu. Dlatego nosimy się z zamiarem wprowadzenia jeszcze w tym roku do realizacji nowych przedsięwzięć, ale zobaczymy, jak to będzie i czy z tym zdążymy. Niestety, dzisiaj jest tak, że dwie trzecie czasu zajmuje przygotowanie inwestycji, a konkretne jej zrealizowanie tylko jedną trzecią. Na pewno nie będziemy mieli problemów z wyborem tego, co powinniśmy zrobić.

Najważniejsze to zdobyć fundusze na jakieś zadanie.

– Tak to jest, ale martwi mnie, że fundusze unijne ruszają leniwie…

– …ale tak samo było z programowaniem 2007-2013.

– Dlatego nie martwimy się aż tak, jak martwiliśmy się kiedyś, gdy baliśmy się, co to będzie z realizacją zadań. Dzisiaj już dobrze wiemy, że jeśli przyjdzie odpowiedni czas na sięgnięcie po te pieniądze, to po prostu po nie sięgniemy. Martwi mnie bardziej to, że większość samorządów ma taką sytuację finansową, iż nie będą mogły sięgnąć po te środki.

Ale przecież praca prezydenta, burmistrza lub wójta to trochę praca podobna do zajęcia stratega. Już wcześniej dobrze wiadomo, że przyjdzie nowy okres unijnego programowania i trzeba wtedy mieć środki własne.

– Rzeczywiście – kolokwialnie mówiąc – takie moce przerobowe trzeba było zapewnić sobie trochę wcześniej, a od trzech lat obowiązuje indywidualny wskaźnik zadłużenia i kto dobrze przepracował ostatni okres, ten teraz będzie miał większe możliwości finansowe, a Jelcz-Laskowice właśnie do takich gmin należy.

W ostatnim okresie waszą największą inwestycją była budowa hali sportowej…

– …i jest nadal, bowiem inwestycja jest jeszcze realizowana. Jej zakończenie miało nastąpić w październiku, ale nie wiadomo, jak to będzie, ponieważ wykonawca chce rozmawiać o przesunięciu terminu.

Czasami co nagle, to po diable… Zbyt szybkie oddanie takiego obiektu skutkuje później usuwaniem usterek i różnych niedoróbek.

– Zdaję sobie z tego sprawę i jeśli pojawią się mocne argumenty za przesunięciem terminu oddania hali do użytku, to dla dobra tej ważnej inwestycji jestem skłonny o tym rozmawiać.

Stół w pana gabinecie jest okrągły.

– Powiedziałbym, że na pewno nie ma kantów.

Czy, w związku z dobrą passą gminy, radni na sesji absolutoryjnej byli za udzieleniem panu absolutorium?

– Większość mnie poparła, aczkolwiek nie wszyscy. Część radnych wstrzymała się bez powodu od głosowania, a dwóch głosowało przeciw, argumentując, że wprawdzie zrealizowałem budżet, jeśli chodzi o promocję Jelcza-Laskowic, ale te wydatki promocyjne są zbyt wielkie i dlatego głosują przeciw. Tego nie rozumiem, bowiem jeśli w budżecie gminy wydatki promocyjne były uchwalone przez radę na takim poziomie, to przecież musiałem je zrealizować.

W roku wyborczym opozycyjni radni nie lubią, jak włodarz gminy ma środki na promocję gminy.

– Niestety, są ludzie, którzy nie rozumieją, że na sukces finansowy jakiejkolwiek organizacji ma wpływ także jej wizerunek, a to przede wszystkim dobra i szeroka promocja.

Wiedzą o tym dobrze mistrzowie promocji – Amerykanie i Japończycy…

– …i dlatego osiągają wielkie sukcesy i świetnie się rozwijają. Popieram dzisiaj przede wszystkim tę większość rady, która jest za przeznaczaniem optymalnych i godziwych środków na promocję gminy Jelcz-Laskowice.

Amerykanie przeznaczają około 25 proc. na promowanie swoich wyrobów, a przecież – może się to komuś podobać lub nie – gmina jest podobnym wyrobem do sprzedaży i zaoferowania jak na przykład pasta do zębów czy samochód. Jeśli zainteresujemy nią nabywcę, to tutaj wyda pieniądze, lokując swoją firmę, właśnie tutaj wybuduje dom albo przyjedzie wypocząć i wyda pieniądze.

– Prawa ekonomii dotyczą wszystkich, ale trudno mi porównywać gminę na przykład z proszkiem do prania lub jakimś medykamentem. Tak czy siak, nie wydamy 25 proc. swoich dochodów na promocję, bo na to nie stać żadnej polskiej gminy.

Za oceanem na rynku gospodarczym jest niesamowita konkurencja i trzeba się tak dynamicznie promować

– …ale wśród polskich samorządów też jest niemała konkurencja i na przykład z kolejką do środków unijnych bywa różnie. Nie jest tak, że się przychodzi i po prostu je sobie bierze, tylko trzeba się dobrze napracować, aby po nie sięgnąć. Trzeba mieć odpowiednią pozycję i nierzadko wsparcie polityczne.

Zatem niektórzy są bliżsi sercu królika, niektórzy dalsi…

– …a niektórzy cały czas królika gonią.

Jaka będzie druga połowa tego roku w Jelczu-Laskowicach?

– Tak jak już podkreślałem, do budżetu mogą wejść dodatkowe zadania, ale nie będą to jakieś bardzo spektakularne inwestycje. Będzie rządził pragmatyzm i może zainwestujemy w bezpieczeństwo – na przykład w remizy, trochę w drogi i chodniki oraz w sport i rekreację.

W listopadzie będzie się pan starał o ponowne cztery lata burmistrzowania w Jelczu-Laskowicach. Co zatem uważa pan za najważniejsze dla najbliższej przyszłości waszej lokalnej społeczności?

– Priorytetem dla naszej gminy i najbliższej okolicy jest przede wszystkim zrównoważony rozwój. Musimy rozważnie i starannie rozwijać wszystkie sfery samorządowego życia i żadnej z nich nie zaniedbać. To jak z ciastem, które rośnie w całej swojej masie i wtedy jest smaczne i bez zakalca. Wszystkie plany związane z wieloletnim planem inwestycyjnym, finansami, środkami unijnymi i działalnością kulturalną muszą ze sobą współgrać – dopiero wtedy można osiągnąć odpowiedni i zadowalający efekt. Nie wolno także forować środowiska miejskiego kosztem wiejskiego i trzeba gminę miejsko-wiejską traktować sprawiedliwie. Oczywiście, miasto jest gospodarczą lokomotywą, ale do niej doczepione są wagoniki tworzące całość. Priorytetem będzie też w przyszłości komunikacja. I to dobrze, że w tym rozdaniu stawiamy na kolej.

A czy spełnił pan wszystkie obietnice z programu wyborczego sprzed czterech lat?

– Obiecałem skatepark, ale to zadanie jest już w toku realizacji.

Rozmawiał Sławomir Grymin