niedziela, 9 lutegoKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Żydowska dusza

Po raz pierwszy szerokiej publiczności zostały udostępnione zbiory tzw. skarbu Gminy Żydowskiej we Wrocławiu. W realizacji tego przedsięwzięcia znacząco pomogła współpraca z Muzeum Narodowym we Wrocławiu.

Rozmowa z JACKIEM WITECKIM, kuratorem wystawy „Żydowska dusza. Skarby Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu”, historykiem sztuki z Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Jacek Witecki, kurator wystawy Fot. Tomasz Miarecki

Kiedy zrodził się pomysł zorganizowania tej wystawy i kto go zainicjował?

Idea zorganizowania tej wystawy wyszła oczywiście od Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu, bo to ona jest właścicielem pokazywanych obiektów. Zapewne pomysł dojrzewał długo, ale ponad rok temu Gmina Wyznaniowa poprosiła Muzeum Narodowe o współpracę i realizację ekspozycji. Przyznam, że był to rok bardzo intensywnej pracy nad rozpoznaniem tych przedmiotów. Do tego dodać trzeba prace konserwatorskie, często rekonstrukcyjne.

Jeżeli chodzi o to, to ma pan niezwykłe doświadczenie. Wspomnę chociażby prace związane z rekonstrukcją i przywróceniem do wrocławskiej katedry ołtarza biskupa Jerina.

Tak, miałem przyjemność pracować w skarbcu katedry, to teraz dla równowagi poznałem i poznaję zbiory Gminy Żydowskiej.

Nie wiem czy można mówić o równowadze…

Oczywiście skarbiec katedralny jest nieporównywalnie bogatszy, ale to z czym teraz się zetknąłem jest równie interesujące i to z wielu powodów. Dla mnie to pierwsze zetknięcie z judaikami na taką skalę. A więc to niezwykła przygoda zawodowa. Poza tym odkrywanie śladów z przeszłości jest czymś niezwykłym. Przywracanie tego współczesnym podobnie. To naprawdę są skarby. Mamy w niektórych przypadkach do czynienia z naprawdę bardzo ciekawymi artefaktami. Poza tym wartość tych przedmiotów to historia, która za nimi stoi. I to czasami może być ciekawsze od walorów nazwijmy to artystyczno-kruszcowych. Zresztą sporo jeszcze przed nami, bo cały projekt związany ze zbiorami będącymi w posiadaniu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu nie kończy się na tej wystawie.

Para rimonim z Wielkiej Synagogi w Buczaczu Fot. Tomasz Miarecki

Wspomniał pan o historii, która stoi za pokazywanymi obiektami. Czy rodowód tych przedmiotów, to jedynie historia Żydów z przedwojennego Wrocławia? Słyszałem, że w dawnej stołówce Gminy znajdowała się skrytka, w której przechowano jakieś pamiątkowe rzeczy. Zresztą przeróżnych opowieści jest sporo, ale chętnych do ich opowiedzenia mniej…

Źródła pochodzenia cennych artefaktów ze zbiorów Gminy są na pewno bardzo różne. Prawie nie ma dokumentów, a i źródła mówione są niedostateczne. Ludzie, którzy byli świadkami pewnych wydarzeń są nienamierzalni, albo w większości już nie żyją. Natomiast są tu ewidentnie rzeczy pochodzące jeszcze z przedwojennego Wrocławia, jak chociażby przepiękne świeczniki chanukowe z Nowej Synagogi podarowane przez rodzinę Schottlanderów oraz srebrne kandelabry z fundacji Stowarzyszenia Przyjaciół założonego przez Henry’ego Melforda. Głównym źródłem wiedzy o pochodzeniu judaików z kolekcji skarbca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu są same przedmioty, których atrybucja i odczytane inskrypcje pozwoliły na ich identyfikację. Znakomita większość z nich to obiekty powstałe w połowie XIX wieku, czyli w czasach wyjątkowego rozwoju środowiska wrocławskich Żydów.

Innych źródłem zbiorów żydowskiego skarbca są przedmioty, które trafiły nad Odrę po II wojnie. Rzeczy przywiezione przez ekspatriantów z terenów przedwojennej Polski na wschodzie oraz przedmioty przywiezione przez przesiedleńców z centralnej Polski. Są więc tutaj między innymi artefakty z Wielkiej Synagogi w Buczaczu i obiekty z Wieruszowa.

Przypuszczam, a nawet jest to pewnikiem, że kolejna grupa obiektów to rzeczy podarowane przez członków Gminy. Zapewne często przez tych, którzy masowo opuszczali Polskę w latach 50., a potem również na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku.

Chanukije z Nowej Synagogi we Wrocławiu, spalonej przez Niemców w listopadzie 1938 roku Fot. Tomasz Miarecki

Przed wojną w Muzeum Rzemiosł Artystycznych i Starożytności we Wrocławiu pokazywana była ogromna wystawa judaików. Mówi się, że była to jedna z największych muzealnych kolekcji tego typu. Czy jakieś elementy z niej są obecne dzisiaj na wystawie przygotowanej przez pana?

Tamta wystawa, zorganizowana w 1929 roku, rzeczywiście była znacząca. Zresztą w tamtym czasie powołano też instytucję, której celem miało być stworzenie we Wrocławiu muzeum prezentujące zbiory śląskich gmin żydowskich. Oczywiście uruchomienie muzeum nie jest łatwe, zatem zaczęto od dużej wystawy. Niestety były to już czasy niesprzyjające takim działaniom. Wystawa trwała zresztą chyba tylko sześć tygodni. Po jej zamknięciu zabytki papierowe w większości poszły do Gminy. Natomiast część obiektów na początku lat 30. została przeniesiona do sierocińca żydowskiego przy ulicy Grabiszyńskiej i była tam pokazywana do 1938 roku. Co było potem? Część zaginęła. Niektóre obiekty trafiły do Pragi. Los większość cały czas jest nieznany. Jedno jest pewne wystawy z 1929 roku nigdy już nie uda się odtworzyć.

Kandelabr ze Stowarzyszenia Przyjaciół we Wrocławiu Fot. Tomasz Miarecki

Tym ważniejsza staje się ta zorganizowana dzisiaj przez Gminę i Muzeum Narodowe we Wrocławiu.

Na pewno tak. I wierzę, że to początek tej niezwykłej przygody. W tej chwili pokazujemy niespełna połowę zbiorów i w zasadzie prawie wyłącznie są to dzieła złotników z warsztatów z Wrocławia, Wiednia, Warszawy, Berlina. Czekają nas badania nad księgami, tkaninami. Zamiarem Gminy i Muzeum Narodowego jest stały rozwój tej wystawy.

Korona na Torę, Wrocław XIX wiek Fot. Tomasz Miarecki

Żydowska dusza. Skarby Gminy Wyznaniowej Żydowskiej”. Wystawa pokazywana w Synagodze Pod Białym Bocianem we Wrocławiu. Przygotowana przez Gminę Wyznaniową Żydowską i Muzeum Narodowe we Wrocławiu

Rozmawiał Tomasz Miarecki