wtorek, 8 październikaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

ZOO bliżej Odry

Rozmowa z Radosławem Ratajszczakiem, prezesem ZOO Wrocław Sp. z o.o.

Dzisiaj wrocławski ogród zoologiczny przypomina wielki plac budowy…

– Najgorsze mamy już pewnie za sobą. Uporządkowanie tego, co pod ziemią – rur, prądu, który ma zasilić nowe obiekty – wymagało niestety zniszczenia części dróg w tzw. nowej części zoo. Trzeba było zdjąć nawierzchnię, wykopać doły, wymienić rury. Ale teraz to już za nami, można wziąć się za odtwarzanie dróg, do końca lutego powstaną tu nowe, eleganckie drogi. To jest dobra wiadomość. Ale jest i wiadomość zła – w tym samym czasie zaczynamy prace na drogach w starej części zoo. Ci, którzy u nas byli, wiedzą, że stan nawierzchni od lat nie jest dobry – dziury, dołki, kałuże… Trzeba to zmienić.

A kiedy zmieniać, jak nie przy okazji tak wielkiej budowy?

– To po pierwsze. A po drugie – teraz jest okres troszkę niższej frekwencji, choć w tym roku styczeń i luty to miesiące bardzo ruchliwe!

Była nawet taka sobota, że kolejka do kasy tak się rozrosła, iż spowodowało to protesty.

– Ale teraz już wszystko jest OK, działają dwie kasy i serdecznie zapraszam! Nie trzeba będzie czekać w kolejce, to zdarzyło się tylko raz.

Jedna z budów to Odrarium, które rośnie jak przysłowiowe grzyby po deszczu.

– Tak, praca idzie bardzo szybko, bo i termin jest krótki: w końcu lipca mamy zamiar otworzyć ten obiekt dla zwiedzających i ogród będzie miał kolejną atrakcję. Powstały już duże baseny, roboty betoniarskie zostaną zakończone w ciągu najbliższych trzech tygodni, pojawi się filtracja, akrylowe szyby do zbiorników są już robione w Szwajcarii i wszystko powoli zmierza ku końcowi.

Co zobaczymy w Odrarium?

– Najpierw będzie placyk dla dzieci, gdzie pokażemy rolę wody i jej wykorzystanie w środowisku człowieka. Zaprezentujemy między innymi, jak się podnosi wodę za pomocą śruby Arystotelesa, do czego służą tamy, do czego służą śluzy… Będą to interaktywne zabawki, dzięki którym dzieci będą mogły poeksperymentować, na przykład zrobić młyn wodny. Potem zejdziemy stopniowo pod powierzchnię naszej Odry, zaczynając od źródlisk – będzie to szybko płynący potok z pstrągami, głowacicami, lipieniami i młodymi łososiami, czyli rybami charakterystycznymi dla górnego biegu rzeki. Później zobaczymy inny nurt rzeki – ten, gdzie żyją bardzo duże sumy, leszcze, bolenie, brzany i wiele innych gatunków. Są ryby, które zamieszkują kilka środowisk, ale jest wiele gatunków, które występują wyłącznie w konkretnych odcinkach rzek. Brzany na przykład żyją tylko w wodzie płynącej z umiarkowaną szybkością i taki fragment rzeki nazywa się „odcinek brzany”. Każda ryba ma swoje ulubione miejsce. Kolejne będzie starorzecze. Starorzecza mają wielkie znaczenie dla środowiska. Powstają wtedy, gdy rzeka znajduje sobie nowe koryto, a stare koryto pozostaje i w wypadku powodzi – kiedyś corocznych – nadal jest połączone z dawnym nurtem. To bardzo fajne środowisko, bo żyją w nim mieszkańcy wolnego nurtu, wody stojącej – na przykład karasie, a często i żółwie błotne, które pokażemy. I na koniec odcinek ujściowy rzeki, czyli Zalew Szczeciński i okoliczne wybrzeże morskie, gdzie woda w rzece jest już słonawa, w zależności zresztą od tego, czy wiatr wieje od morza, czy od lądu. Tam mieszkają gatunki morskie, takie jak płastugi, dorsze, cieśle – bardzo dużo ciekawych gatunków, które oczywiście pokażemy. Ten basen będzie wyposażony w sztuczną falę, będzie plaża…

Ale opalać się nie będzie można?

– Nie, ale właśnie na plaży zakończy się wędrówka wzdłuż Odry w naszym Odrarium, wyposażonym także w szereg ciekawych ekspozycji edukacyjnych. Będziemy mogli na przykład zajrzeć do stacji filtrów i stacji uzdatniania wody, aby zobaczyć, jak to wszystko działa i jak się wodę oczyszcza. Odrarium jest bardzo ważne! Pracując dużo ze zwierzętami egzotycznymi, nie możemy zapominać o gatunkach rodzimych – żyjemy nad Odrą, ale kto z odwiedzających nasz ogród widział choćby brzanę, lipienia czy alozę? Chyba nikt… A to są bardzo piękne ryby.

Kiedyś byłem wędkarzem, ale nigdy alozy ani lipienia nie złowiłem.

– Tęczowe płetwy grzbietowe lipienia są przepiękne! Będzie to można zobaczyć już pod koniec lipca, w naszym Odrarium. Jeśli zaś idzie o nasze duże dziecko…

– …czyli Afrykarium…

– …to już podlotek! Trwają w tej chwili prace wykończeniowe, główne działania toczą się tam, gdzie nie widać, czyli pod spodem – filtracje, baseny filtracyjne i temu podobne. Prowadzimy też prace przy wystroju budynku – do końca maja mamy zaplanowane posadzenie wszystkich roślin. W sumie przyjedzie 17 tirów roślin!

Duża rzecz…

– Plus kilkanaście ciężarówek podłoża, którego układanie ma być zakończone do 10 marca, w efekcie tych prac powstaną zielone ściany wysokości 12 metrów.

Kiedy przyjadą pierwsze zwierzęta?

– W okolicach lipca. Będą to pingwiny, które od razu trafią do Afrykarium i w sierpniu będą mogły być oglądane przez zwiedzających na zewnątrz budynku.

Jakie to będą pingwiny?

– Przylądkowe, mamy już przyznane 60 osobników z czterech ogrodów europejskich.

Czyli wszystko idzie jak trzeba? Pewnie jednak nie bez problemów.

– Codziennie jest tych problemów około stu, ale się je rozwiązuje i praca idzie dalej. Cóż, ten stopień komplikacji obiektu wymaga ciągłych decyzji, bo nie wszystko da się narysować…

Więc łatwo nie jest?

– Nie jest łatwo, ale jest lepiej, niż się można było spodziewać.

Rozmawiał Sławomir Grymin