Ostatnia premiera Wrocławskiego Teatru Komedia – Przekręt wSPAniały, polska prapremiera sztuki Dave’a Freemana – to pokaz tego, jak znakomici aktorzy pod ręką znakomitego reżysera (i reszty znakomitych twórców spektaklu) potrafią opanować straszliwe zamieszanie, jakie oferuje dzieło Freemana.
Oto SPA – jakże dla wielu z nas znane miejsce! Leczą tu i głodzą (ach, te marzenia o czekoladowym herbatniku, jakie otulają jednego z bohaterów)! Gimnastykują, poganiają i pouczają. Pływa się i w sportowe gry grywa. W SPA wciąż się coś dzieje. A w SPA premierowym dzieje się obłędnie dużo… Otóż jedna z bohaterek, piękna Julia, owdowiała – tragiczny wypadek samochodowy, tak tragiczny, że ciało męża się nie odnalazło. Jakże bolesne pożegnanie… Ale otrząsnęła się, wyszła za mąż. Wysokie bardzo odszkodowanie z ubezpieczenia to była pewnie jakaś pociecha.

Ale nagle Sidney, mąż-nieboszczyk Julii, okazuje się być jak najbardziej żywym. Czyli żadnych tam odszkodowań! A z odszkodowania SPA powstało… Sytuacja się kręci, w tle – manekin i wielbłąd. A generalnie – przekręt wspaniały, tylko jakoś taki nie do ogarnięcia. Absurd goni absurd, szaleństwo goni szaleństwo. A twórcy WTK wychodzą z tego zamieszania bardzo zgrabnie!
Najpierw dwaj panowie – Sidney (czyli były nieboszczyk) i Hooper (czyli tęskniący za herbatnikiem klient SPA)… Rola Sidneya (Wojciech Dąbrowski) to rola bardzo duża, od pewnego momentu prawie – ku radości widzów – nie schodzi ze sceny, gdzie prezentuje i męską elegancję, i urodę, i jest przez bohaterów deptany męczony, wyrzucany… Hooper (Paweł Okoński) na scenę wpada i wypada, by jakiegoś herbatnika jednak zdobyć. A robi to tak sugestywnie, że – podobnie jak Sidneya – widzowie bardzo słusznie nagradzają go burzliwymi oklaskami.
Nie zawodzą też Rafał Kwietniewski (Roland) i Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska (Julia), czyli główni bohaterowie Przekrętu wSPAniałego. Są małżeństwem, Roland pocieszył Julię po odejściu Sidneya, kochają się i razem prowadzą wSPAniały biznes.
A to nie koniec tych, którzy z wielkiego scenicznego zamieszania – stworzonego przez autora sztuki – potrafili zbudować zamieszanie WSPANIAŁE. Są jeszcze: Marzena Oberkorn (Vanessa), Anna Bajer (Olivia – matka Julii, teściowa Sidneya i Rolanda) i Anna Makowska-Kowalczyk (twarda, ale i giętka sierżant Campbell). Gdyby nie ta znakomita teatralna ekipa, Przekręt wSPAniały chybaby nie za bardzo się wspanialił. To właściwie nie komedia, a farsa. Czyli, jak definiuje Wikipedia: „odmiana komedii, w której łatwowierni bohaterowie zostają wciągnięci w serię coraz bardziej nieprawdopodobnych, niewygodnych lub kompromitujących wydarzeń. Farsa jest przeznaczona do pokazywania ludzkich słabości”.
Zgadza się – tak w Przekręcie wSPAniałym jest i doskonale widać, jak trudna jest ta sztuka farsy. Wymaga nie tylko znakomitej reżyserii, świetnego aktorstwa, ale także specyficznej wyobraźni, fantazji o wielkiej skali i umiejętności tej skali opanowania.
Wszystko to podarował nam Wrocławski Teatr Komedia, przygotowując nowy spektakl.
Anita Tyszkowska