Skansen Górniczo-Hutniczy w Leszczynie ma magiczną moc, pozwala bowiem odbyć podróż w czasie. Przekraczając jego mury, trafiamy w średniowiecze – tu bowiem już lat temu siedemset rozpoczęło się na ziemi dolnośląskiej wydobycie skarbów, które ta ziemia kryje. A XIV Dymarki Kaczawskie, które odbyły się w skansenie w ostatni czerwcowy weekend, tę historię przybliżyły na wyciągnięcie ręki.
Tę tradycję odbywające się co roku od lat już czternastu Dymarki Kaczawskie budują i umacniają bardzo konsekwentnie i co roku zainteresowanie imprezą rośnie. W tym roku program Dymarek był bardzo urozmaicony, pięknie dopasowywały się w nim elementy tradycji, takie jak spust miedzi ze średniowiecznego pieca, pasowanie na gwarka czy prezentacja starych zawodów i rzemiosł, Biesiada Górnicza, z tak dziś modnymi (i potrzebnymi!) targami zdrowej żywności i bardzo atrakcyjnym dwudniowym blokiem zajęć dla dzieci przygotowanym przez Stowarzyszenie „Złota Cooltura”. Jeśli dodamy do tego kramy z minerałami i tradycyjnymi specjałami, koncerty zespołów i Górniczej Orkiestry Dętej, a wreszcie – dyskotekę, widać wyraźnie, że w czasie Dymarek Kaczawskich na nudę po prostu nie było czasu.
Święty Florian, patron hutników, także ma w skansenie swoje miejsce
Andrzej Kowalski, prezes istniejącego od 1999 roku Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji Górniczych, podkreśla, że organizowane przez ZTTG Dymarki mają przede wszystkim pokazać historię górnictwa na tej ziemi. – Wydobywano tu przez stulecia między innymi wapienie, a pierwsze kopalnie miedzi powstały 700 lat temu, za panowania Piastów śląskich – mówi prezes Kowalski. – Tę historię chcemy pokazywać i chronić, chcemy uczyć dumy z dziejów tej małej ojczyzny. A dzięki istniejącej w skansenie ścieżce edukacyjnej młodzież uczy się nie tylko o historii, ale także poznaje przyrodę tego regionu i problemy ekologii.
Gra Górnicza Orkiestra Dęta
– Cieszę się bardzo – podkreśla wójt gminy Złotoryja Maria Leśna – że udało się nam ten skansen uruchomić. Tradycja górnicza to coś, z czego przez wieki tutaj żyliśmy i ja też się z nią identyfikuję. Otworzyliśmy skansen w zeszłym roku, to inwestycja na rozruchu, ale już widać, że skansen cieszy się dużym powodzeniem. Przyjeżdżają tu młodzi i starsi, bo można się nie tylko wiele nauczyć, ale i odpocząć. Centrum skansenu stanowią odrestaurowane piece dymarkowe oraz piękny budynek, w którym mieszczą się sale wykładowe i seminaryjne, karczma górnicza i sala rycerska, hotel. Bardzo ciekawa jest także Izba Tradycji Górniczych.
Więc jeśli komuś słowo „skansen” kojarzy się z czymś nieco nudnawym, niech koniecznie wybierze się do Leszczyny! W tamtejszym skansenie nudzić się po prostu nie ma jak! I są bonusy: piękna droga, do skansenu prowadząca, i uroda Pogórza Kaczawskiego – Kraina Wygasłych Wulkanów…
Anita Tyszkowska (TS)
Tekst ukazał się w „Gminie Polskiej” nr 2/2013