Od co najmniej kilkunastu tygodni na Ziemi Kłodzkiej duże podenerwowanie. Pomysł budowy kolejnych suchych zbiorników w tym rejonie spotkał się z protestami licznych samorządowców, mieszkańców, organizacji społecznych.
Wszyscy jeszcze pamiętamy powodzie, jakie dotknęły między innymi Dolny Śląsk w 1997 i 1998 roku. Woda zalewała wówczas południową i zachodnią Polskę, Czechy, wschodnie Niemcy, północno-zachodnią Słowację oraz wschodnią Austrię. Powódź w 1997 roku była wyjątkowa w historii Polski – w dorzeczu górnej Odry fala powodziowa przekroczyła o 2-3 metry najwyższe notowane dotąd stany wód. W dorzeczu Wisły powódź miała łagodniejszy przebieg wobec niższych opadów i mniejszego przyboru wód. Dodatkowo w dorzeczu Odry problem się spotęgował, ponieważ rzeki są tu w znacznej mierze uregulowane, a niedrożność ich koryt, zły stan techniczny urządzeń hydrotechnicznych i m.in. powojenna zabudowa polderów pogorszyły sytuację. Do tego doszły poważne problemy związane z wcześniejszym informowaniem mieszkańców o tym, co może się wydarzyć.
Pomysły na wielką wodę
Po tej powodzi rozpoczęły się działania mające w przyszłości ograniczać skutki żywiołów. Ograniczać, bo wyeliminować ich się nie da. Natura rządzi się swoimi prawami, a człowiek w konfrontacji z nią musi działać, minimalizując negatywne dla siebie skutki, ale musi to być działanie mądre.
Jednym z działań mających w przyszłości chronić Ziemię Kłodzką jest plan budowy na tym terenie kilkunastu tzw. suchych zbiorników. Stosunkowo niedawno w powiecie kłodzkim rozpoczęto już budowę czterech zbiorników. Powstają na terenie Boboszowa, Roztok, Szalejowa Górnego i Krosnowic. Mają powstać do końca 2021 roku, a koszt ich budowy to około 500 milionów złotych.
Podobno mogą jednak nie być wystarczające. Dlatego Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu w dalszym ciągu prowadzi badania nad maksymalnym zwiększeniem zabezpieczenia dla okolic Kłodzka. Jednym z pomysłów jest budowa kolejnych suchych zbiorników. I te właśnie pomysły budzą sprzeciw wielu lokalnych społeczności.
Nie chcą wysiedleń
Między innymi mieszkańcy Radochowa, obawiający się o swój dobytek, zorganizowali spotkanie w sprawie budowy zapór i suchych zbiorników przeciwpowodziowych na ternie Ziemi Kłodzkiej. Według planu na terenie Radochowa miałby powstać suchy zbiornik o powierzchni 64 hektarów. Ich zdaniem jego budowa doprowadziłaby do nieodwracalnych zmian w przyrodzie. Poza tym ludzie straciliby swoje pola, domy… Według szacunkowych danych, przesiedlone miałyby być 124 osoby. Mieszkańcy byli też oburzeni, że nikt z nimi nie konsultował pomysłów inwestycyjnych. Twierdzili, że próbuje się przed nimi ukryć działania, które zrujnują ich życie, a jednocześnie niszcząco wpłyną na walory przyrodnicze regionu.
Uwagi samorządowców
W ubiegłym miesiącu burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma zorganizowała spotkanie dla radnych z gminy dotyczące „Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej Dorzecza Odry i Wisły”. Wstępne opracowanie ewentualnej budowy zbiorników przeciwpowodziowych na Ziemi Kłodzkiej przez Wody Polskie dotyka również gminy bystrzyckiej. Burmistrz Renata Surma poinformowała, że gmina Bystrzyca Kłodzka wystąpi do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie ze swoją opinią. Wskaże w niej swoje uwagi oraz zastrzeżenia, akcentując negatywne skutki społeczne i gospodarcze analizowanego przedsięwzięcia i jego wariantów. A na razie władze samorządowe Bystrzycy Kłodzkiej będą oczekiwały informacji od Wód Polskich o tym, kiedy faktycznie rozpoczną się konsultacje społeczne, aby wspólnie z mieszkańcami publicznie móc wypowiedzieć się na ten ważny temat.
Dezinformacja i oburzenie
Również w kłodzkim starostwie odbyło się spotkanie dotyczące budowy kolejnych suchych zbiorników. Jego efektem jest pismo władz Starostwa Powiatowego w Kłodzku do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Czytamy w nim m.in.:
„Projekt koncepcji budowy 9 suchych zbiorników przeciwpowodziowych przedstawiony na spotkaniu w Kłodzku w dniu 22 marca 2019 r. przez zespół projektowy SWECO oraz przedstawicieli RZGW we Wrocławiu wywołał dezinformację w zakresie faktycznych potrzeb lokalnej społeczności co do ochrony przeciwpowodziowej, oburzenie w odniesieniu do pominięcia aspektów dziedzictwa kulturowego i ochrony zabytków oraz sprzeciw władz gmin i miast, wobec pominięcia analizy ekonomicznej związanej z inwestycjami infrastrukturalnymi na terenie gmin powiatu kłodzkiego, wykonanymi w ostatnich latach, a także uzasadnione obawy mieszkańców przed przymusowym wysiedleniem.
Informacje zebrane przez Zarząd Powiatu Kłodzkiego z gmin oraz poszczególnych miejscowości objętych »Projektem Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły. Analiza możliwości zwiększenia retencji powodziowej w Kotlinie Kłodzkiej«, jednoznacznie przemawiają w chwili obecnej za negatywnym zaopiniowaniem przez władze Powiatu Kłodzkiego zaproponowanej koncepcji budowy zbiorników przeciwpowodziowych oraz wskazują, że równie negatywny jest odbiór społeczeństwa lokalnego.”
Krytycznie na pomysły budowy kolejnych suchych zbiorników zareagowały również władze Stronia Śląskiego. Burmistrz Dariusz Chromiec negatywnie zaopiniował koncepcję budowy kolejnych dużych zbiorników retencyjnych na Ziemi Kłodzkiej, w tym dwóch w gminie strońskiej. Jak podkreśla w piśmie przekazanym senatorowi Aleksandrowi Szwedowi, wiąże się to z koniecznością wysiedlenia sporej liczby rodzin z obszarów przewidzianych na te zbiorniki. Niezależnie od tego w niwecz poszłyby koszty poniesione przez gminę w ostatnich latach na budowę kolektora sanitarnego z Bielic do Stronia Śląskiego czy sieć wodociągową i kanalizacyjną w Starej Morawie i Kletnie. W sumie to kilkanaście milionów złotych.
Ludzie mówią Nie
W pierwszych dniach maja odbyło się również spotkanie w Starym Gierałtowie. Mieszkańcy trzech sołectw: Starego Gierałtowa, Nowego Gierałtowa i Goszowa wysłuchali wykładu dra Artura Kwaśniewskiego z Politechniki Wrocławskiej o historii osadnictwa w tym rejonie i o tym, dlaczego należy chronić rozciągającą się tam dolinę. Jednocześnie ponad 120 osób uczestniczących w zebraniu jednogłośnie przyjęło uchwałę, w której zdecydowanie sprzeciwia się budowie suchego zbiornika „Goszów” oraz wyraża zaniepokojenie zamierzeniami budowy kolejnych suchych zbiorników na Ziemi Kłodzkiej.
Zdaniem mieszkańców budowa suchego zbiornika przyniosłaby negatywne skutki społeczne i ekonomiczne, nieodwracalną dewastację środowiska naturalnego oraz nieoszacowane straty kulturowe. Obecnie w czaszy projektowanego zbiornika kilkanaście podmiotów prowadzi działalność gospodarczą. Istnieje dobrze rozwinięta agroturystyka i atrakcyjna baza noclegowa. Na terenie planowanego zbiornika ze środków publicznych dokonane zostały inwestycje w zakresie infrastruktury, wykonano kolektor ścieków, linię światłowodowo-telekomunikacyjną, modernizację energetycznej sieci przesyłowej. Poczyniono inwestycje indywidualne, wybudowane zostały nowe budynki, wydano pozwolenia na kolejne budowy, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania. Wiele działających firm przeznaczyło znaczne środki na rozwijanie prowadzonej działalności. Zaprzepaszczony zostałby dorobek życia wielu pokoleń.
W podjętej uchwale mieszkańcy zaznaczają też, że znaczna liczba istniejących tu budynków ma wartość historyczną, potwierdzoną wpisem do wykazu zabytków. Część z nich została odrestaurowana przez władze samorządowe, lokalne stowarzyszenia i osoby prywatne. Są na tym terenie istotne dla infrastruktury społecznej kaplice oraz odremontowany przy udziale środków unijnych dawny dom ludowy, z drugiej połowy XIX wieku.
Prawdopodobnie mobilizacja lokalnych społeczności i podejmowane uchwały sprawiły, że pojawiło się także stanowisko PGW Wody Polskie, w którym czytamy m.in., że „ w obecnych planach inwestycyjnych nie są ujęte żadne zadania związane z budową kolejnych nowych tzw. suchych zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej. Niemniej jednak będą realizowane inne działania techniczne, związane z poprawą ochrony przeciwpowodziowej Kotliny Kłodzkiej, tj. modernizacja istniejącej zabudowy regulacyjnej”.
Mieszkańców to nie przekonuje. Czują się zagrożeni i niepewni o swoją przyszłość. Również liczni samorządowcy z niepokojem oczekują decyzji, które oby nie zniszczyły jednego z piękniejszych regionów Polski. Na dowód pokazują uwagi Koalicji Ratujmy Rzeki do koncepcji „Analiza zwiększenia retencji powodziowej w Kotlinie Kłodzkiej”…
Do sprawy wrócimy.
Tomasz Miarecki
We wtorek 7 maja rozpoczął się cykl spotkań informacyjnych realizowanych przez PGW Wody Polskie. Pierwsze zaplanowano w Nagodzicach, ale ostatecznie ze względu na duże zainteresowanie zostało przeniesione do Ośrodka Kultury w Międzylesiu. Mieszkańcy mówią, że nie usłyszeli konkretnych informacji, a niepokój wciąż w nich pozostaje.
Czy przetrwają gospodarstwa agroturystyczne w okolicach Starego Gierałtowa?
Fot. Izabela Zamojska