Rozmowa z dr. Antonim Herbowskim, burmistrzem Ziębic
– Jak pan rozpoczyna rok? Mina coś nietęga…
– Może rzeczywiście nietęga, ale nastrój mi się poprawił, bowiem budżet – chociaż z trudnościami – uchwaliliśmy 16 stycznia. Wprawdzie ambicją było uchwalić go w grudniu, ale to się nie udało, ponieważ opozycyjni radni nie dogadali się, co z tego budżetu – używając kolokwializmu – wyrwać. Budżet wcale nie jest taki zły, dlatego że mamy mały deficyt – tylko 330 tys. zł, zadłużenie jest coraz mniejsze, a wskaźniki się poprawiają. Budżet jest trudny, ale niezagrożony, musieliśmy jednak zrezygnować z dwóch inwestycji, których realizacja nam się marzyła.
– Czyli…?
– Z rozszerzenia kanalizacji o wieś Skalice i musimy też co najmniej o rok przełożyć wodociągowanie ostatnich wiosek z Wysoczyzny Ziębickiej. Tam, niestety, wody brakuje i w niektórych wsiach jest ona bardzo niskiej jakości.
– Jak zaplanowaliście dochody i wydatki?
– Dochody budżetu gminy ustaliliśmy w zaokrągleniu na 44,6 mln zł, a wydatki na 44,9 mln zł.
– Porozmawiajmy o priorytetach.
– Radni przeforsowali przebudowę drogi Henryków – Bożnowice, którą mamy wykonać wspólnie z powiatem. Byłem temu przeciwny, ponieważ jest to zadanie powiatu, a nasza sytuacja finansowa nie jest aż tak dobra, ale dziewięcioro radnych postanowiło inaczej. To moim zdaniem świetny chwyt propagandowo-piarowski, ale przecież zbliża się koniec kadencji i jesienią wybory samorządowe. Zatem niektórzy uważają, że trzeba zabłysnąć, coś ciekawego pokazać i zaskarbić sobie życzliwość i pamięć mieszkańców.
– Ale droga będzie?
– Tak, ale wolałbym, aby najpierw była woda i abyśmy tej drogi nie musieli rozbierać. Wtedy to będzie niegospodarność, która zazwyczaj spada na burmistrza, a nie na radnych…
– I będzie to znowu sprawa burmistrza Herbowskiego.
– No właśnie! Priorytetem będą też drobne, ale ważne sprawy, np. dalsze prace przy rewaloryzacji Bramy Paczkowskiej. Jesteśmy już po pierwszym etapie prac, a ponadto chcemy gruntownie przebudować świetlicę w Czerńczycach.
– Nowe unijne rozdanie przyniesie niemałe środki finansowe na rewitalizacje miast.
– Mamy duży apetyt na te pieniądze. Spada nam zadłużenie i poprawia się nasza sytuacja finansowa, będą środki własne i będzie można sięgać po unijne dotacje. Chcę też podkreślić, że jak do tej pory byliśmy nieźli w sięganiu po pieniądze zewnętrzne, także unijne środki finansowe, ale tym samym zużyliśmy ogromną ilość środków własnych i stąd to nasze zadłużenie. Niczego nie przejedliśmy, tylko inwestowaliśmy.
– Wybory samorządowe 16 listopada. To już blisko, a wygląda na to, że większość radnych pana nie poprze. A czy mieszkańcy docenią dobrą robotę, którą niewątpliwie wykonał przez ostatnie lata samorząd Ziębic pod pana przewodnictwem? Czy ludzie będą pamiętać, co się robiło, jak wzbogacaliście infrastrukturę gminy i jak skutecznie walczyliście o zewnętrzne dotacje? Nie wierzę, że mieszkańcy wiedzą, jak był pan bezpardonowo atakowany przez te ostatnie lata przez część radnych, którzy – moim zdaniem – robili to nie dla dobra Ziębic, tylko z powodu osobistych animozji i partykularnych interesów.
– Uważam, że ludzie są mądrzy. Część pieniędzy – kolokwialnie mówiąc – weszła w ziemię, gdy robiliśmy kanalizację dla ogromnej części naszej gminy, a tego przecież gołym okiem nie widać! Jest to jednak ogromny skok cywilizacyjny i mieszkańcy skanalizowanych miejscowości wiedzą dokładnie, jak się to robiło, ile się zrobiło i ten wysiłek docenią. Mają przecież wygodę, korzystając z tej kanalizacji. Poza tym uratowaliśmy od tragedii nasz ratusz, Bramę Paczkowską, nabudowaliśmy sporo dróg i chodników i zwodociągowaliśmy wiele wsi, które czekały na wodę. Spotykam się z ludźmi, rozmawiam i ludzie o wszystkim wiedzą, a demagodzy ludzi nie oszukają i nie ogłupią.
Rozmawiał Sławomir Grymin