piątek, 13 grudniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Ziarno dobra

Każdy z nas wybiera jakąś drogę w życiu. Czasami świadomie, bywa że przez przypadek. Te drogi prowadzą w różne miejsca i różnie są oznaczone. Zostawiamy na nich ślady snobizmu, zła, zazdrości, zdrady… Ale również tropy dobra, miłości, szacunku, wsparcia, empatii…

Kiedy byłem małym chłopcem czy nawet nastolatkiem, Madagaskar kojarzył mi się z lemurami, czerwoną ziemią, baobabami, wielką wyspą na końcu świata, kameleonami oraz Arkadym Fiedlerem (autorem m.in. takich książek jak „Gorąca wieś Ambinanitelo”, „Wyspa kochających lemurów” i „Jutro na Madagaskar”). Nieco później dowiedziałem się o zamorskich planach międzywojennej Polski, a tam jednym z miejsc do zagospodarowania był właśnie Madagaskar (Francja chciała sprzedać należącą do niej zamorską kolonię). W tym samym czasie (albo ciut później) poznałem historie Beniowskiego i Dzierżanowskiego związane z daleką wyspą na południowo-wschodnich krańcach Afryki. W czasie studiów, na spotkaniach w duszpasterstwie akademickim, zetknąłem się z postacią jezuity, ojca Jana Beyzyma, który na przełomie XIX i XX wieku pracował wśród trędowatych na Madagaskarze. Najpierw w leprozorium w Ambahiwuraka koło Antananarivo, a od 1902 roku w Ambatuwuri koło Marany, w krainie Betsileo. Ojciec Beyzym stworzył pionierskie dzieło, które uczyniło go prekursorem współczesnej opieki nad trędowatymi. Natomiast mniej więcej przed dekadą dotknąłem Czerwonej Wyspy osobiście.

ks. Marek Maszkowski

Na Madagaskar wybraliśmy się w trójkę. Trzech facetów chciało poznać odległą, trochę tajemniczą krainę, jej endemiczną przyrodę, żyjących tam ludzi. Miał nam w tym pomóc Marek Maszkowski, misjonarz ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy założonego w XVII wieku przez Wincentego a Paulo. Z Markiem znaliśmy się od lat, jeszcze ze szkoły średniej. I rzeczywiście Marek pokazał nam swoją drugą ojczyznę od podszewki. Razem z nim pieszo, samochodem i łodzią odwiedziliśmy kilkanaście osad na południu wyspy. Zobaczyliśmy piękny, ale jednocześnie pogrążony w ogromnej biedzie świat. Poznaliśmy uroczych Malgaszy i ich ogromnie trudne życie, które jest dla nas nie do wyobrażenia. I właśnie misjonarze prowadzą tam szkoły, sierocińce, ośrodki zdrowia. Budują studnie. Organizują pomoc żywnościową. Rzecz jasna ich praca potrzebuje naszego wsparcia.

Malgaska wioska na południu wyspy

Ksiądz Marek Maszkowski na południe Madagaskaru wyjechał w 1988 roku, ale latem 2016 roku jego ziemska droga nagle się zakończyła. Zmarł 9 sierpnia. Miał 57 lat. Został pochowany na swojej ukochanej wyspie, na cmentarzu nieopodal katedry w Farafanganie. On i jego przyjaciele, misjonarze z Polski i Francji, pokazali nam, że można robić dobro. Takie bardzo konkretne.

Tomasz Miarecki

Darowiznę finansową na rzecz misji można przekazać na konto bankowe:

Bank Pekao S.A.

nr rachunku: 31 1240 4533 1111 0000 5433 2487

Sekretariat Misyjny Zgromadzenia Księży Misjonarzy

ul. Stradomska 4, 31-058 Kraków

W tytule przelewu proszę wpisać:

Na wsparcie misji na Madagaskarze”.