– Inwestycje przeciwpowodziowe to nie tylko wielkie przedsięwzięcia, ale również szereg mniejszych prac. Dzięki poprawie retencji zmniejszamy ryzyko wystąpienia podtopień, chronimy się przed suszą, a także wspomagamy ekosystem w naszym regionie – mówiła nie tak dawno Ewa Mańkowska, wicemarszałek województwa dolnośląskiego.
Jednym z elementów takich działań jest samorządowy projekt, który pomoże w walce z podtopieniami i suszą. Jednocześnie wpłynie on pozytywnie na środowisko naturalne, wszelkie bowiem działania związane z poprawą retencji, czasowym zatrzymaniem wody opadowej na obszarze zlewni w zbiornikach, ciekach wodnych i bagnach to bardzo ważny element – w zasadzie często niezbędny – do utrzymania bioróżnorodności na danym terenie.
Samorządowy projekt
Wicemarszałek Ewa Mańkowska od dłuższego już czasu przewodniczy rozmowom w sprawie realizacji projektu „Retencja i bioróżnorodność”. Uczestniczą w nich przedstawiciele środowisk związanych z gospodarką wodną, ochroną środowiska oraz gospodarką rolną i leśną. Partnerami samorządu województwa są Lasy Państwowe i gmina Legnickie Pole. W połowie kwietnia zostało podpisane porozumienie o współpracy, które ma służyć wymianie doświadczeń i spójności podejmowanych działań. Realizacja projektu zmniejszy zagrożenie podtopieniami, a także pomoże zapobiegać negatywnym skutkom suszy na Dolnym Śląsku.
Skorzystają wszyscy
Celem przedsięwzięcia jest poprawa retencji i bioróżnorodności. Chodzi o to, by stworzyć warunki korzystne dla gromadzenia wody. Można przy tym zmniejszyć zagrożenie podtopieniami, a także zapobiec suszy. Pilotażowe projekty na terenach leśnych polderu Lipki-Oława, w zlewni rzeki Ślęzy oraz na trzcinowiskach gminy Legnickie Pole będą służyły wypracowaniu dobrych praktyk postępowania dla osiągnięcia pożądanych zmian. To jednak początek dużo większego projektu. Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych we Wrocławiu wspólnie z partnerami wiodącymi (Lasy Państwowe, gmina Legnickie Pole) przygotowuje projekt „Retencja i bioróżnorodność na Dolnym Śląsku”. Uwzględnia on zróżnicowane potrzeby i możliwości zainteresowanych projektem środowisk naukowych, melioracyjnych, inżynieryjnych, leśnych, przyrodniczych, samorządowych i ekologicznych. Zespół specjalistów wytypował zagadnienia istotne w zakresie retencji i bioróżnorodności, takie jak m.in. retencja obszarów podgórskich oraz leśnych, zapobieganie skutkom suszy i powodzi, utrzymanie pasów zieleni wzdłuż cieków, utrzymanie stref buforowych między gruntami użytkowanymi rolniczo a rzeką, otwarcie lustra wody torfowisk, zasilanie oczek wodnych, utrzymanie lasów łęgowych i grądów, gospodarka wodna uwzględniająca zachowanie czy też zwiększanie bioróżnorodności.
Mądre działania
O tym, że prace związane z retencją i bioróżnorodnością są niezbywalnym elementem mądrych działań, które potrzebne są tak środowisku, jak i lokalnym społecznościom, mówił na spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego prof. Andrzej Drabiński z Uniwersytetu Przyrodniczego. Zwrócił on uwagę, że był to jeden z tematów, którym wiosną tego roku zajmowała się Narodowa Rada Rozwoju przy Prezydencie RP. Jedną z przyjętych rekomendacji był wniosek o przygotowanie ustawy, której celem będzie poprawa bilansu wodnego kraju – m.in. dzięki zwiększeniu retencji wód i ograniczeniu wyrębu drzewostanów.
Program realizowany z udziałem UMWD znakomicie się wpisuje w szereg innych działań prowadzonych w regionie, a związanych z poprawą retencji. Wymienić tu trzeba chociażby projekty realizowane przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych we Wrocławiu. Są one, jak twierdzą specjaliści, unikalnymi w skali europejskiej. Mają szansę stać się pierwszymi w Europie, realizowanymi na tak wielką skalę przedsięwzięciami związanymi z małą retencją w lasach.
Znakomicie więc się stało, że także samorządy cały czas dostrzegają istotę problemów związanych z wodą – w zakresie retencji i bioróżnorodności. Ogromnym plusem jest też to, że udało się pozyskać do współpracy szereg bardzo różnych instytucji, które chociażby poprzez oddolne działania w różnych środowiskach pomagają w propagowaniu zwiększania możliwości retencyjnych oraz przeciwdziałaniu suszy i powodzi (Fundacja Ekologiczna „Zielona Akcja”, Polskie Towarzystwo Przyjaciół Przyrody „pro Natura”).
(mtm)
Mała retencja – duża sprawa
Zasoby wodne Polski w porównaniu z innymi krajami europejskimi są niewielkie i w dużym stopniu zależą od opadów – zalicza się tu wody powierzchniowe w rzekach, jeziorach i zbiornikach wodnych oraz wody podziemne. Obecny stan zasobów wodnych w kraju jest wynikiem m.in. nieprawidłowo prowadzonych działań melioracyjnych w rolnictwie i leśnictwie w latach powojennych oraz zauważalnych w ostatnich latach zmian klimatu.
Ochroną przed zjawiskami ekstremalnymi miały stać się duże zbiorniki retencyjne. Jednak stosunkowo niewielka całkowita ich pojemność, wynosząca około 4 mld metrów sześciennych, stanowiąca niespełna 6 proc. objętości średniego rocznego odpływu z wielolecia, nie daje pełnej możliwości ochrony przed powodzią i suszą. Nie gwarantuje też odpowiedniego zaopatrzenia w wodę. Dlatego tak istotne jest lokalne zachowanie istniejących, zwłaszcza niewielkich, obszarów wodno-błotnych lub ich odtworzenie poprzez działania w zakresie małej retencji.