Rozmowa z Marcinem Karasińskim, kandydatem na wójta gminy Zagrodno
– Skąd pana decyzja, aby kandydować na stanowisko wójta gminy Zagrodno?

– Do podjęcia tej decyzji zachęcili mnie ludzie, z którymi współpracuję i z którymi się spotykam. Po poprzednich wyborach samorządowych stworzyliśmy grupę składająca się m.in. z byłych kandydatów na wójta gminy Zagrodno i członków sztabów wyborczych rywali obecnego wójta i przed rokiem postanowiliśmy wystawić jednego kandydata.
– Jak pan ocenia to, co się dzieje w waszej gminie?
– Dzieje się nie najlepiej i dlatego postanowiłem ubiegać się o stanowisko wójta. Gmina Zagrodno nie rozwija się dynamicznie, ona po prostu stoi w miejscu. Obserwujemy to, co dzieje się w sąsiednich, biedniejszych od naszej gminach i widzimy, że tam rozwój jest intensywniejszy. To rzecz paradoksalna, bowiem nasza gmina jest w dobrej sytuacji finansowej i nie jest zadłużona, ale nie są w niej realizowane inwestycje, które polepszyłyby poziom życia jej mieszkańców. Niestety – i to też jest dziwne – w okresie nowego unijnego programowania nie pozyskiwaliśmy prawie wcale zewnętrznych pieniędzy.
– Zatem było to zarządzanie gminą na zasadzie: „Siedzisz w kącie, nie znajdą cię”.
– Właśnie! A dzieje się tak dlatego, że wójt nie umie zaryzykować i podjąć trudnych decyzji.
– A pan potrafi?
– Potrafię zaryzykować i złapać byka za rogi, dlatego też osiągałem sukcesy i o tym świadczy najlepiej moje gospodarstwo. Potrafiłem też zarządzać pieniędzmi i współpracować z ludźmi, a wójt powinien być dobrym menedżerem.
– W jakim kierunku – pańskim zdaniem – powinna rozwijać się gmina Zagrodno?
– Priorytetem powinna być budowa kanalizacji, choć nie wszyscy mieszkańcy tego chcą, ale jeśli chcemy rozwijać osadnictwo, to powinniśmy jak najszybciej zrealizować to cywilizacyjne zadanie. A ponadto budowa chodników i modernizacja oświetlenia, czyli inwestycje w bezpieczeństwo mieszkańców gminy, remonty dróg polnych i odbudowa całej sieci rowów melioracyjnych, które dzisiaj są zapuszczone, a przez to zalewane są pola i domostwa. Warto też zająć się regulacją rzeki Skory, co przeprowadzono już na terenie gminy Pielgrzymka. Poza tym powinniśmy odbudować potencjał turystyczny Zamku Grodziec, czym dzisiaj gmina kompletnie się nie zajmuje. A przecież to nasza perełka historyczna i architektoniczna i prawdziwy skarb – teraz słabo wykorzystany. Trzeba także wyeksponować ważne pod względem historycznym miejsca w gminie Zagrodno, których mamy niemało – u nas właśnie znaleziono rękopisy „Pana Tadeusza”. Istotna będzie także budowa ścieżek rowerowych, powołanie gminnego ośrodka kultury, a także wspieranie oddolnych inicjatyw kulturalnych, organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, klubów sportowych, Ochotniczych Straży Pożarnych oraz aktywizacja różnych grup wiekowych właśnie poprzez sport i kulturę. Natomiast dla dobrego rozwoju gospodarczego naszej gminy ważne będzie wspieranie naszych lokalnych firm i aktywizacja strefy ekonomicznej w Łukaszowie. Dusi się strefa w Legnicy, w Złotoryi nie ma już wolnego miejsca, a strefa ekonomiczna w gminie Zagrodno liczy sobie 180 ha i u nas nic się nie dzieje. W Chojnowie budowany jest potężny Amazon, my zaś mamy świetną lokalizację, ale u nas tylko rosną buraki i kukurydza.
– Jeśli zostanie pan wójtem gminy Zagrodno, to czy gmina będzie rozwijać się lepiej niż teraz? Czy mieszkańcom będzie się lepiej żyć?
– Jestem o tym przekonany i właśnie dlatego chcę zostać wójtem.
Rozmawiał Sławomir Grymin
Marcin Karasiński
Urodził się w roku 1982. Żonaty, ma czteroletnią córkę. Nie należy do żadnej partii politycznej. Wykształcenie wyższe, jest inżynierem rolnictwa. Już podczas studiów pracował w dużym gospodarstwie rolnym i wtedy to wydzierżawił pierwsze grunty i zaczął myśleć o tym, aby przejść na swoje. Od roku 2003 jest właścicielem – wraz ze wspólnikiem – specjalistycznego gospodarstwa rolnego o areale 700 hektarów, w którym uprawiane są pszenica, rzepak, buraki cukrowe, kukurydza i ziemniaki frytkowe. Jest dobrym rolnikiem. Potrafi i lubi współpracować z ludźmi, których szanuje. Jego pasją jest historia – także dotycząca ziemi zagrodzieńskiej. Motto życiowe: „Trudności są do pokonywania, a nie do zmiany celów”. Energiczny, uprzejmy, człowiek o szerokich horyzontach.