piątek, 29 marcaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Wszystko jest ważne

Rozmowa z Radosławem Mołoniem, wicemarszałkiem województwa dolnośląskiego

Prezydent USA Bill Clinton, gdy pytano go o to, co najważniejsze, wygłosił zdanie, które przeszło do historii: „Liczy się gospodarka, głupcze!”. Ale to chyba nie całkiem tak – równie ważna dla rozwoju społeczeństw i jednostek jest kultura i takie sprawy jak choćby sport.

– Tylko z tego trudno czasem wyżyć. Gospodarka to podstawa, bo tworzy miejsca pracy…

– …i z tego są pieniądze na kulturę. Czyli na to, co panu i pana współpracownikom podlega na Dolnym Śląsku.

– Przede wszystkim moim współpracownikom, bo zarząd działa kolegialnie. Ja jestem odpowiedzialny za środki, które idą na kulturę, ale nie ustalam repertuaru opery czy filharmonii.

Jest pan zadowolony ze sposobu, w jaki środki te były w tym roku wydane?

– Będę zadowolony wtedy, gdy te instytucje, które miały problemy finansowe, będą realizowały swoje programy artystyczne, a ludzie będą mieli pracę. Ja nie wnikam, jaki jest repertuar teatrów, jakie obrazy wiszą w muzeum, to jest rola ludzi, którzy się na tym znają! To oni kierują placówkami kultury i ocenia ich przede wszystkim tej kultury uczestnik. Zarząd i ja oceniamy ich pod kątem wydatkowania środków. To są pieniądze publiczne, nie mamy worka bez dna. Z drugiej jednak strony nie można być liczykrupą, trzeba zrozumieć, co kierujący na przykład teatrem chcą osiągnąć.

Warto tu wspomnieć, że Teatr Polski będzie miał na etacie reżysera-legendę, Krystiana Lupę.

– To artystyczna strona teatru… Jest też jednak strona druga, finansowa. Jak zapowiedziałem, wprowadziłem do Teatru Polskiego dyrektora finansowego, czyli osobę wspierającą dyrektora artystycznego, który przecież nie musi znać się na rachunkowości! Dziś tego dyscyplinowania finansowego nie da się ominąć. To jest tak, jak w każdym przedsiębiorstwie, gdzie między dyrektorem a jego zastępcami jest określony podział ról.

Jakoś tak zawsze mi się wydaje, że pieniędzy na kulturę jest za mało…

– A ja powiem, że na sport też jest za mało! Po prostu każdy chciałby mieć więcej.

Uważa pan więc, że samorząd województwa dolnośląskiego przekazuje wystarczające środki na kulturę?

– Samorząd od trzech lat – od czasu, gdy tu jestem – co roku zwiększa budżet na kulturę. Jesteśmy jednym z nielicznych województw, które nie obcięły środków na kulturę, przeciwnie – są nowe programy, i to nie tylko jeśli idzie o duże jednostki, takie jak Teatr Polski, Opera Wrocławska, Teatr im. Modrzejewskiej w Wałbrzychu czy Muzeum Papiernictwa w Dusznikach. Ale problem polega na tym, że rosną koszty stałe, bo przecież nie samorząd województwa dyktuje, ile kosztuje światło, ogrzewanie czy woda! Jest więc pula środków, która co roku się powtarza, a jeśli koszty stałe rosną, to środki na działalność kulturalną maleją. Dlatego uważam, że koszty funkcjonowania jednostek kultury powinny być co roku monitorowane pod kątem wzrostu kosztów stałych. To jest bardzo istotne i powinno być weryfikowane, żeby nie straciła działalność artystyczna.

Powstają nowe obiekty – Teatr Capitol, sala koncertowa Akademii Muzycznej… Ale to nie koniec, prawda?

– We Wrocławiu naszym sztandarowym projektem jest remont Pawilonu Czterech Kopuł. Część środków to pieniądze samorządu, nasz wkład własny, część dostajemy za pośrednictwem MKiDN. Ten projekt ma ogromne znaczenie nie tylko dla kultury Dolnego Śląska, ale dla kultury polskiej. Zrobimy wszystko, aby zmieścić się w terminie, choć z zabytkami bywa różnie. Nie wiemy, co się może okazać…

A mniejsze miejscowości? Tam też są potrzebne pieniądze na ochronę cennych często, lecz podupadłych zabytków.

– Dlatego samorząd co roku ogłasza program rewitalizacji i ochrony zabytków, a warto wiedzieć, że na Dolnym Śląsku znajduje się 24 procent wszystkich obiektów zabytkowych w kraju! To zamki, pałace, domy, dworki i oczywiście zabytki o znaczeniu sakralnym, których jest najwięcej. Przeznaczamy na to co roku 5 mln zł i jest to zdecydowanie niewystarczające. Trzeba pamiętać jednak o tym, że instytucje kultury, znajdujące się poza Wrocławiem, których nie jesteśmy organizatorem, mogą aplikować do programów ministerialnych – choćby do programu norweskiego. Tyle że wymaga to zapewnienia wkładu własnego.

Jako namiętny czytelnik nie mogę nie zapytać o biblioteki…

– To niezwykle ważne, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach jest to dla nas priorytet! Funkcjonuje program „Biblioteka Plus”, który ma służyć tworzeniu ośrodków kultury i edukacji, jakim jest przecież właśnie biblioteka. To program ogłoszony przez ministra kultury i kierowany do małych gmin. W grę wchodzi oczywiście także digitalizacja, internet – w sumie to znakomity program, w ostatnich dwóch latach samorząd województwa pomógł pięciu gminom, które dostały pieniądze od ministra i od nas. Zapewniliśmy im środki w wysokości około 350 tys. zł.

Inwestowanie w kulturę to także inwestowanie w ludzi. W chóry, zespoły ludowe i nie tylko, w grupy teatralne. Jak wam to wychodzi?

– Dobrze! Są całoroczne programy, do których zgłaszać się mogą mniejsze instytucje kultury. Na przykład chór, który jeździ z trasą koncertową do mniejszych miejscowości Dolnego Śląska może o takie wsparcie wystąpić. Nie możemy utrzymywać takich instytucji kultury na stałe, ale w gminach działają różnego rodzaju stowarzyszenia, które organizują imprezy kulturalne – mamy przecież bardzo szeroki amatorski ruch artystyczny. Są organizowane koncerty w kościołach, w świetlicach… Od trzech lat wspieramy takie dobre pomysły. To tzw. dziewiętnastki, czyli wsparcie kwotą nieprzekraczającą 10 tys. zł organizacji pożytku publicznego na podstawie art. 19a ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. I to się sprawdza!

Dolny Śląsk, przypominam, to niemal jedna czwarta zabytków Polski. Żeby te zabytki – mówiąc kolokwialnie – wyprowadzić na prostą, trzeba niewyobrażalnych pieniędzy. Czy samorząd może się z tym zmierzyć?

– Sam? Nie! Musi być z jednej strony wsparcie rządu, z drugiej – podmiotów prywatnych. Nie trzeba szukać daleko perły, na którą nas nie stać – to choćby Lubiąż, gdzie trzeba włożyć kilkaset milionów złotych, których nie mamy. To boli, bo jest oto coś wspaniałego, coś, co jest naszym dziedzictwem, a nie stać nas na rewitalizację. Samorząd ma przecież jeden budżet! Owszem, pewnie można by było cały podatek z KGHM przeznaczyć na Lubiąż, ale wtedy cierpi na tym służba zdrowia, cierpią drogi… A przecież wszystko to jest ważne!

W roku 2016 Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. Samorząd województwa też się do tego dokłada?

– Oczywiście! To bardzo prestiżowa sprawa, więc nie ma innej możliwości niż współdziałanie. Czas jakiś temu spotkałem się z prezydentem Rafałem Dutkiewiczem, rozpoczęliśmy wstępne rozmowy na temat ESK. Przecież Teatr Polski, Opera Wrocławska, Muzeum Narodowe i wiele innych placówek kultury w mieście i w regionie są instytucjami samorządu województwa, choć oczywiście zarządzamy tymi jednostkami w porozumieniu z władzami gmin i ministerstwem… Rozmowa z prezydentem Dutkiewiczem nie dotyczyła tylko Wrocławia – fajnie byłoby stworzyć pakiet, który samorząd wniósłby do ESK, z wyjściem poza Wrocław. Trzeba tym, którzy tu w roku 2016 przyjadą, stworzyć ofertę. Czy z niej skorzystają? To już ich decyzja, ale warto pokazać, że w Dusznikach-Zdroju jest jedyne w Polsce Muzeum Papiernictwa, że w Jaworze jest Kościół Pokoju, zabytek klasy światowej… Chcemy – oprócz prezentacji sztandarowych jednostek, takich jak Opera Wrocławska, uznawana przecież za jedną z najlepszych na świecie – pokazać też katalog instytucji kultury pozawrocławskich tak ciekawych, że stać się powinny częścią ESK. Prezydent Dutkiewicz się z tym zgadza, też myśli o tym, aby wyjść poza Wrocław.

Powstaje jeszcze jedna inwestycja, warta ESK – to budowane we wrocławskim zoo afrykarium, największy tego typu obiekt w Europie. W roku 2015 zostanie otwarte.

– Byłem w zeszłym tygodniu w zoo i widziałem tę budowę – jak statek kosmiczny wygląda! Robi kolosalne wrażenie. To będzie superinwestycja dla setek tysięcy ludzi odwiedzających Wrocław.

W zeszłym roku w zoo było 600 000 gości…

– Jak afrykarium będzie gotowe, pomnożymy tę liczbę przez dziesięć. Gdy ktoś przyjedzie na Dolny Śląsk, to afrykarium na pewno nie ominie! I będą ludzie zostawiali pieniądze, bo przecież trzeba zoo utrzymać.

Samorząd co roku ogłasza program rewitalizacji i ochrony zabytków, a warto wiedzieć, że na Dolnym Śląsku znajduje się 24 procent wszystkich obiektów zabytkowych w kraju! To zamki, pałace, domy, dworki i oczywiście zabytki o znaczeniu sakralnym, których jest najwięcej.

Jak się mówi „kultura”, to od razu kojarzy się też sport…

– Przez ostatnie dwa-trzy lata Dolnemu Śląskowi powierzane jest coraz więcej imprez o znaczeniu międzynarodowym. Zaczęliśmy od olimpiady dla Polonii, za chwilę puchar świata w narciarstwie biegowym. Potem kolejne – zimowe – igrzyska olimpijskie dla Polonii. Istnieje bardzo duża szansa zorganizowania u nas Uniwersjady, czyli współpracy ze Światowym Związkiem Sportu Akademickiego. To poważna impreza dla dziesiątek tysięcy ludzi, którzy przyjadą z całego świata. W październiku mamy we Wrocławiu mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów, na które samorząd wojewódzki także przekazuje środki. Budujemy także – pierwszy i jedyny taki projekt w Polsce! – boiska lekkoatletyczne przy szkołach. To program „Dolny Śląsk dla królowej sportu”. Przed wejściem tego projektu zwróciłem się do wszystkich 169 dolnośląskich gmin, pytając, czy ich władze są takim programem zainteresowane. W ciągu dwóch tygodni otrzymałem 90 odpowiedzi na „tak”. A w ciągu roku mam środki na 17 boisk… Zwróciłem się z prośbą o patronat do Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Związku Lekkoatletyki. Otrzymałem w ciągu tygodnia zgodę, a na drugiej stronie pisma podpisała mi się większość olimpijczyków – Irena Szewińska, Szymon Ziółkowski… Robimy też pierwsze z takim rozmachem w historii regionu Dolnośląskie Święto Sportu. Kilkanaście dyscyplin, zawody na Polu Marsowym – wszystko dla rodzin, bo to idealne miejsce na takie sportowe rodzinne spotkanie.

Budujemy także – pierwszy i jedyny taki projekt w Polsce! – boiska lekkoatletyczne przy szkołach. To program „Dolny Śląsk dla królowej sportu”.

Niedługo nowy okres programowania. Będę pieniądze na kulturę?

– Jesteśmy dopiero w trakcie opracowywania nowego Regionalnego Programu Operacyjnego, ale wiem, że pieniądze na kulturę będą.

Rozmawiał Sławomir Grymin