czwartek, 24 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Wspólnie przywracać normalność

Rozmowa z wojewodą dolnośląską ANNĄ ŻABSKĄ

Minęło już ponad pół roku od wrześniowej powodzi, ale temat wciąż jest aktualny i wymaga intensywnej pracy.

– Przeszliśmy ze stadium usuwania skutków powodzi do etapu odbudowy oraz budowania odporności. W Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu trwają spotkania i konsultacje z samorządowcami, którzy zgłaszają swoje priorytety dotyczące popowodziowej odbudowy. Nasi pracownicy przygotowują wnioski zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Mówimy tu o ogromnych środkach rządowych – już teraz przekroczono kwotę 200 milionów złotych. Kluczowe jest, by wszystko przebiegało sprawnie – wszystkim nam na tym zależy. Ściśle współpracujemy z samorządami, dla których to także duże wyzwanie logistyczno-finansowe. Nasz zespół ds. odbudowy odwiedza co tydzień inny powiat i omawia na miejscu konkretne problemy. Chcemy jak najlepiej wspierać samorządy – to nasz obowiązek. Proces ten potrwa miesiące, jeśli nie lata. Gdy ostatnio spotkałam się z burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej, Renatą Surmą, usłyszałam, że niektóre zadania z powodzi z 1997 roku wciąż nie zostały zakończone. Odbudowa wymaga czasu. Dobrze, że niebawem pojawią się środki unijne, z których będą mogły skorzystać poszkodowane gminy. Trwają przetargi, prace kosztorysowe i przygotowanie projektów – wszystko musi być realizowane zgodnie z prawem.

Anna Żabska, wojewoda dolnośląski

Nie ma: „stoliczku, nakryj się”…

– Dokładnie. Mówimy o publicznych pieniądzach, a to zupełnie inna sytuacja niż remont prywatnego domu. Czuwa nad tym cały system, który ma zagwarantować, że środki zostaną wydane zgodnie z przeznaczeniem.

Niedawno była pani – m.in. z ministrem Marcinem Kierwińskim – w Wawrzeńczycach w gminie Mietków, gdzie wojsko zbudowało tymczasowy most.

– Tak. Czasem postawienie tymczasowych przepraw jest niezbędne dla funkcjonowania lokalnych społeczności – tak było w Wawrzeńczycach. Dzięki zaangażowaniu wojska powstał tam most tymczasowy, a już trwają prace projektowe nad nowym, stałym mostem, którego budowa potrwa około dwóch-trzech lat. Wsparcie wojska od pierwszych dni powodzi jest nieocenione – podobnie jak strażaków, policji, samorządów, przedsiębiorców i mieszkańców. Tylko wspólnym wysiłkiem jesteśmy w stanie jak najszybciej przywrócić normalność na terenach dotkniętych żywiołem. Wciąż jest jednak wiele do zrobienia. Warto też podkreślić, że ponad 3 miliardy złotych pomocy rządowej trafiły już do poszkodowanych – także w postaci zasiłków dla osób indywidualnych. MSWiA przedłużyło termin składania wniosków o zasiłki do 15 czerwca, ponieważ skutki powodzi – mówiąc kolokwialnie – wychodzą dopiero po zimie.

Wspomniała pani o budowaniu odporności…

– Mam na myśli program zabezpieczenia przeciwpowodziowego zlewni Nysy Kłodzkiej, przygotowany przez prof. Janusza Zaleskiego w ramach Wód Polskich. Obecnie trwa jego konsultacja. Zarówno minister Marcin Kierwiński, jak i autor programu podkreślają wagę uspołecznienia rozwiązań. Mieszkańcy gmin zdecydują, który wariant programu zostanie zrealizowany. Jednym z projektów jest budowa zbiornika w Kamieńcu Ząbkowickim – akurat ten nie budzi kontrowersji. Cały program obejmuje gminy Dolnego Śląska i Opolszczyzny i ma na celu ochronę przed skutkami przyszłych powodzi. Niestety, wiąże się też z kosztami społecznymi – np. wysiedleniami. Dlatego tak ważne są konsultacje społeczne. Podobny program przygotowywany jest również dla rzeki Bóbr. Musimy jednak pamiętać, że są to plany na 8-10 lat.

Mimo krytyki, Wody Polskie nie zostały zlikwidowane.

– To prawda. Instytucja ta była mocno krytykowana, ale mimo konieczności reform, które ją czekają, pozostaje ona ważnym ogniwem w systemie zarządzania zasobami wodnymi. Dzięki decyzjom ministra Marcina Kierwińskiego i ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka, Wody Polskie mogą prowadzić prace interwencyjne, odbudowywać zniszczoną infrastrukturę i planować zabezpieczenia. Uważam, że to właściwe podejście.

Od stycznia obowiązuje ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Si vis pacem, para bellum?

– Zgadza się. Prowadzone są szkolenia – przeszkolono już starostów na szczeblu ministerialnym, teraz przygotowujemy szkolenia dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast niebędących na prawach powiatu. W porozumieniu z samorządami inwentaryzujemy zbiorowe miejsca schronienia. W drugiej połowie roku spodziewamy się środków, które urzędy wojewódzkie będą mogły przekazać lokalnym społecznościom. Opracowywane są także dokumenty dotyczące ewakuacji. Ustawa zakłada kilkadziesiąt zadań – zarówno dla administracji rządowej, jak i samorządowej. To ogromne przedsięwzięcie logistyczno-finansowe i nasz główny priorytet – obok działań popowodziowych.

Chińskie przysłowie mówi: „Obyś żył w ciekawych czasach”…

– I te „ciekawe czasy” niestety mamy. Ale najważniejsze jest, by zachować spokój, działać racjonalnie i zgodnie z polską racją stanu. Rząd przeznacza miliardowe środki na nowoczesne uzbrojenie i obronność – to pokazuje, jak poważnie traktujemy bezpieczeństwo narodowe, które jest też głównym priorytetem polskiej prezydencji w UE. Polska nie tylko wzmacnia własne bezpieczeństwo, ale uświadamia innym, jak ważne są nakłady na obronność – dla bezpieczeństwa europejskiego i światowego. To także podkreślał minister Tomasz Siemoniak podczas ostatniego spotkania z wojewodami.

Rozmawiał Sławomir Grymin