sobota, 9 listopadaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Wisznia Mała: W obliczu wysokiej wody

Rozmowa z wójtem gminy Wisznia Mała JAKUBEM BRONOWICKIM

Teraz, gdy rozmawiamy, na terenie gminy Wisznia Mała nie ma jakiejś dramatycznej sytuacji powodziowej, ale jest dopiero 17 września. We Wrocławiu oczekiwana jest fala kulminacyjna…

– …i my też tego oczekujemy, bo do nas także dopłynie wrocławska woda.

Dzisiaj zebrał się wasz gminny sztab kryzysowy…

– …który działa już trochę dłużej, bowiem ubiegłotygodniowe opady dotknęły też naszą gminę – a w zasadzie jej północną część. Są tam nieduże rzeczki, które podczas rzęsistych opadów przybierają bardzo gwałtowanie. Zatem jesteśmy już po jednym weekendzie działań przeciwpowodziowych w jednej części gminy, a w poniedziałek prezydent Wrocławia ogłasza kolejny alarm i musimy się przygotować do przyjęcia wód Odry. Zostaliśmy poinformowani o planowanym przelewie do tzw. kanału Odra – Widawa – Odra, wybudowanego w ramach modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego. Z niepokojem patrzymy dzisiaj na te działania, bowiem zaobserwowane w ubiegłym tygodniu ilości wody doprowadziły do katastrofy w wielu miejscach województwa dolnośląskiego i innych regionów Polski. Woda dopłynie także do naszej gminy i mam nadzieję, że fala powodziowa będzie spłaszczona i kolejnych szkód nie wyrządzi. Ale nadzieją jeszcze się nikt nie obrobił, zatem podjęliśmy konkretne działania, by się przygotować na przyjęcie ogromnej ilości wody, która będzie płynęła wzdłuż czterech naszych miejscowości – Krzyżanowic, Psar, Szymanowa i Szewc. Były one już dotknięte powodzią w roku 1997, co wywołuje odpowiednie zachowania naszych mieszkańców. Oczywiście staramy się ich wspomóc.

Wójt Jakub Bronowicki wraz z mieszkańcami podczas przełomowych

Jakie działania podjęliście?

– Przede wszystkim dostarczamy ludziom worki i piasek. Mieszkańcy potraktowali zagrożenie pragmatycznie i poważnie, i bardzo sprawnie zabezpieczają swoje domy i zabudowania. Wiemy z doświadczenia, jak to trzeba zrobić, więc nadal dowozimy piasek i dostarczamy worki, aby otrzymali je wszyscy potrzebujący. Poza tym przygotowujemy się, aby odpowiednio zabezpieczyć przepływ wody wzdłuż obwałowań rzeki Widawy, współpracując – w ramach Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego – ze starostwem Powiatu Trzebnickiego i Komendą Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Trzebnicy. Wszystko po to, aby przygotować i zabezpieczyć odpowiednio wały, a także je monitorować podczas przepływu nadmiernych ilości wody z Odry.

Mieszkańcom gminy dostarczono ponad 100 tys. worków, ok. 1200 ton piasku do 30 punktów rozmieszczonych w miejscowościach Psary, Szymanów, Krzyżanowice i Szewce

Ostrzega się, iż spłaszczona fala powodziowa będzie szła dłużej i wały przeciwpowodziowe będą dłużej nasiąkały.

– Zawsze jest coś za coś. Przygotowujemy się do monitorowania wody, wałów i zagrożeń wraz z strażakami i przedstawicielami Wód Polskich, aby powódź nie wyrządziła nam krzywdy.

Pamiętam wypowiedzi niektórych polityków o tym, że nie ma żadnych zmian klimatycznych.

– Ale jest zgoła inaczej i – jak widać – lekcja jest niestety bardzo drastyczna…

– …a tym, co tak mówili, język powinien stanąć kołkiem w gardle. Nie ma pan wrażenia, że natura odpłaca nam boleśnie za to, co my jej robiliśmy i robimy – w stratosferze, troposferze, betonując koryta rzek i wycinając lasy. Niestety, cierpią za to ludzie, którzy najczęściej nic nie są winni.

– Widzieliśmy ostatnio wydarzenia, których człowiek nie jest w stanie opanować w żaden sposób. Trwale zmienia się nasz klimat, wcześniej nie było u nas tak częstych i ogromnych opadów i trzeba z tego wyciągać wnioski. Jednym z problemów tych zmian klimatycznych jest to, że w różnych miejscach następują różne zdarzenia, lecz na razie nikt nie jest w stanie ocenić całości tych przemian.

Mieszkańcy gminy – od najmłodszych poczynając – gromadnie ruszyli bronić swej ziemi przed powodzią

Niestety, dużo się dzieje na zasadzie lubianych przez media akcji. Przychodzą kataklizmy, lecz później przychodzi spokój, wschodzi słońce i zapomina się o stratach i traumie.

– Niestety, tak to wygląda, ludzie i media skupiają się na spektakularnych akcjach, a brakuje konsekwentnych, globalnych działań.

A podejść trzeba do tego naprawdę mądrze. Budować zbiorniki retencyjne, ale warto także zmienić np. technologie budowy domów i innych nieruchomości – całej infrastruktury, którą trzeba dostosowywać do tego, co się dzieje z klimatem.

– Trudno jednak nie widzieć, że człowiek nigdy nie nadąża za tym, co się zmienia i dzieje w przyrodzie…

– …lecz możemy być jeden krok za naturą, a nie dziesięć.

– Pewnie tak, i wnioski z tych ekstremalnych wydarzeń będą na pewno wyciągane na przyszłość. Trzeba będzie na nowo budować miasta, ponieważ powstała na przestrzeni ostatnich stu lat infrastruktura nie wytrzymuje dzisiejszych zagrożeń. A natura jest zawsze nauczycielką człowieczego życia.

Człowiek niszczy naturę od lat, także decydując o tym, który gatunek ma żyć, a który nie. Natura zaś przez cyklony, tsunami, pożary i trzęsienia ziemi, a teraz powodzie, daje nam dobrze popalić…

– …i to w całej prawie Europie, która dzielnie broni się dzisiaj przed wezbraną wodą. Patrzę na to, jak w obliczu powodzi ludzie potrafią się jednoczyć i walczyć o swoją ziemię. To bardzo budujące, a razem jesteśmy zrobić znacznie więcej.

Sławomir Grymin