Rozmowa z wójtemgminy Wisznia Mała JAKUBEM BRONOWICKIM
– Ogrom zachorowań przeraża, boję się, że może być jeszcze gorzej. Czy też jest pan takim pesymistą jak ja?

– Cóż, pandemia koronawirusa ogarnęła dosłownie cały świat i nikt jej nie przegoni, nie wypali ani nie utopi. Wobec tego pozostają naturalne działania – szukanie lekarstwa i szczepionki, które spowodują to, że COVID-19 wreszcie nas opuści. Albo wzorem innych wirusów zmutuje i jak inne zniknie. Ale na dzisiaj to widzę, nie będąc przecież wirusologiem, że łatwo nie będzie. Wygląda na to, iż duża część ludzkiej populacji musi przechorować koronawirusa. Młodzi ludzie są bardziej mobilni, łatwiej się przemieszczają i właśnie oni najczęściej przenoszą wirusa dalej, a mniej aktywne, lecz bardziej rozsądne osoby starsze zabezpieczają się lepiej, ale to właśnie one są najbardziej zagrożone epidemią.
– Jak dzisiaj, 13 października, wygląda stan epidemiologiczny na terenie gminy Wisznia Mała?
– Liczba zachorowań od pewnego czasu sukcesywnie wzrasta i przygotowujemy się na to, że coraz więcej osób zostanie zakażonych. Wczoraj sanepid potwierdził pięć zakażeń koronawirusem, ale kolejne osoby zostały skierowane na badania i liczba zakażonych pewnie wzrośnie. Będzie też rosła liczba osób przebywających w izolacji i na kwarantannie. Nie jesteśmy przecież szczęśliwą wyspą na wzburzonym oceanie i to, co dzieje się w całym kraju, dotyczy także naszej gminy. A ponadto jesteśmy społecznością bardzo aktywną, co też nas naraża na zakażenia.
– Czy epidemia przenosi się istotnie na działalność wiszeńskiego urzędu gminy i waszego samorządu? Dzisiaj urząd jest otwarty, choć przy drzwiach widnieje zakaz wejścia do niego bez maseczki i są odkażacze.
– Staramy się przestrzegać wszelkich standardów, które mają zminimalizować możliwość zakażenia się koronawirusem. Przestrzegamy również wszystkich zaleceń rządowych kierowanych do samorządów z Ministerstwa Zdrowia. Krótko mówiąc, robimy to, co do nas należy. Funkcjonują też nasze szkoły, a zdrowie nauczycieli i uczniów jest przecież w tym trudnym czasie najwyższym priorytetem. Z drugiej strony są jednak sprawy, na które samorząd wpływu nie ma.
– Nauczyciele są bardzo narażeni na zakażenie…
– …ponieważ uczniowie przechodzą chorobę najczęściej bezobjawowo, a nauczyciele się od nich zarażają i znacznie bardziej cierpią.
– Dzisiaj w waszym urzędzie cisza, spokój i petentów jak na lekarstwo.
– Kanałów dostępu do urzędu funkcjonuje co niemiara i ludzie nauczyli się już, że można działać zdalnie dzięki telefonii i internetowi. Tak to dzisiaj w samorządach jest i może to jedyna dobra strona epidemii, że bardziej oszczędzamy swój cenny czas. Widać więc wyraźnie, że nie trzeba przychodzić do urzędu gminy z każdą najdrobniejszą sprawą. Takie były niegdyś zwyczaje, a tu naraz okazało się, że często wcale nie trzeba odwiedzać gminy, a wystarczy złożyć dokument drogą mailową, czy też wrzucając pismo do skrzynki.
– Ale z tego widać, że ludzie boją się zachorować…
– …i bardzo dobrze, że są pełni obaw, ponieważ dzisiaj nie ma szczepień ani lekarstw, a ostrożność oraz społeczna izolacja są najlepszym zabezpieczeniem przed koronawirusem.
– Jak gmina może pomagać mieszkańcom w tym trudnym okresie? Przy pierwszym rzucie epidemii szyliście maseczki i dysponowaliście odkażającymi płynami, a jak sprawa wygląda jesienią, w czasie drugiego ataku pandemii?
– Generalnie wszyscy musimy liczyć na siebie. Dostępność maseczek ochronnych w sklepach jest powszechna. Wcześniej ich nie było, dlatego je szyliśmy. Chcę też podkreślić, że w podległych nam jednostkach gminnych zapewniamy jak najwięcej środków ochrony, a w szkołach maksymalnie ograniczamy kontakty zewnętrzne i rodziców nie zapraszamy na większe spotkania, które teraz są bardziej kameralne.
– Jakie przełożenie ma COVID-19 na działalność inwestycyjną w gminie Wisznia Mała?
– W pierwszym okresie lockdownu – w którym zamrożona była gospodarka – ograniczyło to dochody naszej gminy oraz zahamowało działania formalnoprawne. Dlatego też zanotowaliśmy opóźnienia realizacji niektórych zadań, ale teraz staramy się to wszystko nadrobić, opracowując niezbędne dokumenty i przygotowując się do inwestycji. A przynajmniej jeszcze w tym roku postaramy się wyłonić wykonawców tych zadań, aby choćby rozpocząć proces inwestycyjny, który będzie kontynuowany w roku następnym.
– Drugi rzut pandemii może jednak zdemolować całą gospodarkę kraju, także pracę w polskich samorządach…
– …ale oby tak się nie stało, bowiem nie wyobrażam sobie funkcjonowania w takich warunkach, jakie były wiosną.
– Czy w tym roku była jakaś inwestycja, z której w tym roku musieliście definitywnie zrezygnować?
– Z niczego nie rezygnujemy, także dlatego, że pozyskaliśmy niemałe środki z Unii Europejskiej i jeśli czegoś nie zrobimy, to mogą nam przepaść dofinansowania. W zasadzie tylko w przypadku wykonania w całości zadań z naszych własnych pieniędzy budżetowych istnieje możliwość elastyczniejszego podejścia do realizacji tych przedsięwzięć.
– A jak wyglądać będzie budżet gminy Wisznia Mała w roku 2021?
– Na pewno będzie dużo wyzwań związanych z realizacją zadań, na które pozyskaliśmy zewnętrzne środki finansowe i w pierwszej kolejności postaramy się realizować te przedsięwzięcia. Czeka nas również podwyżka wynagrodzeń w oświacie. Mówiło się wcześniej, że państwo będzie współfinansowało te podwyżki, ale dzisiaj nikt o dodatkowej subwencji oświatowej na wzrost wynagrodzeń już nic nie mówi. Generalnie, wszystko będzie droższe, ale żadnego konkretnego wsparcia nie widać.
– Nie wiadomo też, czy w przyszłym roku będzie można już organizować imprezy kulturalno-rekreacyjno-sportowe, na których w tym roku samorządy trochę zaoszczędziły.
– Rzeczywiście tak było, ale to smutne oszczędności, bowiem właśnie te wszystkie wydarzenia cementują każdą społeczność i właśnie samorząd jest zobowiązany do ich organizacji. Te imprezy są prawdziwą solą codziennego naszego życia.
Rozmawiał Sławomir Grymin