Rozmowa z JAKUBEM BRONOWICKIM, wójtem gminy Wisznia Mała
– Dzisiaj jechałem rano do pana, do gminy Wisznia Mała i w pewnym momencie poczułem, że coś jest nie tak… A to po prostu nie było zatorów samochodowych na trasie S5, do których przez lata się przyzwyczaiłem. Nie abym zatęsknił za korkami, ale czułem się rzeczywiście dziwnie. A może to jakiś przypadek? Czy na tej trasie bywają jeszcze zatory?
– Czyli prawdą jest to, że przyzwyczajenia są drugą naturą człowieka… A korków rzeczywiście już nie ma, ponieważ wykonana trasa szybkiego ruchu S5 udrożniła komunikację i ruch od Wrocławia w kierunku Wiszni Małej przebiega sprawnie.
– Naprawdę jedzie się do was super…
– …bo gmina Wisznia Mała jest już podłączona do Europy i jej arterii komunikacyjnych, zatem spokojnie – oraz na pewno bezpieczniej! – można do nas dotrzeć.
– Nawet jeśli było gorzej, to i tak jakoś od wielu już lat do was dojeżdżałem, choć czasem bywało niełatwo.
– Owszem, ale w biznesie czas to pieniądz i jak ktoś lokalizuje swoją firmę na terenie naszej gminy, to chce mieć szybkie i bezpieczne połączenia – także ze stolicą regionu. De facto trasa jeszcze nie została ukończona i budowa trwa nadal…
– …ale i tak różnica z dojazdem do waszej gminy jest już dzisiaj kolosalna.
– Jednak inwestycja wymaga jeszcze zakończenia i dopiero wtedy będzie można naprawdę ocenić, jakie korzyści przynosi. A ta droga, przy której mieści się Urząd Gminy Wisznia Mała, stanie się drogą wojewódzką i dopiero wtedy dotarcie do nas będzie naprawdę o wiele łatwiejsze.
– Czy inwestorzy dowiedzieli się o komunikacyjnych ułatwieniach i czy – kolokwialnie mówiąc – już się ruszyli i odwiedzają waszą gminę?
– Zainteresowanie inwestorów naszymi terenami inwestycyjnymi jest zauważalne gdzieś od dwóch, nawet trzech lat – mniej więcej od czasu rozpoczęcia budowy trasy. Niektórzy biznesmeni zaczęli wtedy poszukiwać dogodnych terenów do lokalizacji swoich firm, mając na względzie to, że trasa niebawem powstanie.
– Przed rekonstrukcją rządu trochę spekulowaliśmy, że może zostanie odwołany minister infrastruktury, ale jednak został na swoim stołku. Mówię to dlatego, że niejednokrotnie wysyłaliście do ministra pisma związane z rozmieszczeniem ekranów dźwiękochłonnych, ale nigdy nie otrzymaliście od niego odpowiedzi. Minister, co to na listy nie odpowiada, nadal jest niestety ministrem…
– …i jak widać to, że nie odpisuje na listy, nie było argumentem, aby premier Mateusz Morawiecki odwołał go z zajmowanego stanowiska lub wyciągnął jakieś konsekwencje służbowe w stosunku do pana ministra. A przecież sąd wskazał ministrowi, że narusza obowiązujące prawo. Sąd jednak sądem, a gmina Wisznia Mała nadal cierpliwie czeka, aż minister infrastruktury zacznie wywiązywać się ze swoich obowiązków.
– Dobrze pan powiedział: sąd sądem, a sprawiedliwość może być po ministra stronie – tak jak w filmie „Sami swoi”.
– Ja jednak cały czas mam wielką nadzieję, że mimo wszystko uda nam się udowodnić przed sądem nasze racje, i że działania podjęte w trakcie realizacji inwestycji przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad zostaną ocenione za bezprawne.
– W tym roku zimy mroźnej w zasadzie nie ma prawie wcale, a temperatury trochę poniżej zera nie powstrzymują realizacji wielu przedsięwzięć, także tych infrastrukturalnych…
– Z punktu widzenia naszych potrzeb panują bardzo dobre temperatury. Inwestycje są kontynuowane, ponieważ zima nie jest za ostra i możemy realizować wiele zadań – i z tego się cieszę. Rozbudowujemy szkołę i przebudowujemy gruntownie jedną z naszych świetlic i jeśli jest temperatura w okolicy zera, to można z powodzeniem prowadzić prace budowlane, ale z drugiej strony ujemne temperatury pozwalają naśnieżać nasz stok w Machnicach. Zatem w weekendy zapraszamy wszystkich do nas na narty, bo nie trzeba jeździć na białe szaleństwo aż w Kotlinę Kłodzką!
– Może porozmawiajmy dzisiaj także o wspieraniu przez gminę organizacji pozarządowych, którym samorząd na pewno powinien pomagać. To przecież strażacy, koła gospodyń wiejskich, sportowcy i różne pożyteczne stowarzyszenia.
– Corocznie wspieramy wiele organizacji pozarządowych świadczących usługi naszym mieszkańcom. Dużo się dzieje w naszym gminnym sporcie, i to w wielu dyscyplinach. Mamy w naszych klubach wielu młodych sportowców, którym warto tworzyć perspektywy rozwojowe.
– A jakie dyscypliny sportowe są najpopularniejsze?
– To oczywiście piłka nożna, którą można uprawiać na wielu boiskach, a szkółki piłkarskie przyjmują w swoje szeregi nawet kilkuletnich mieszkańców naszej gminy. Do rozwijania sportu wykorzystujemy także sale gimnastyczne oraz obiekt w Machnicach, będący areną sportowych zmagań naszych sportowców.
– Zatem widać wyraźnie, że wydane środki finansowe nie poszły na marne…
– …i to jest największe zadowolenie, gdy młodzież chętnie uprawia sport, a chciałbym też podkreślić, że mamy w ekstraklasie drużynę szachową, z czego jesteśmy bardzo dumni – i jest to efekt pracy u podstaw. Zajęcia szachowe odbywają się bowiem w naszych szkołach, ośrodku kultury i świetlicach, gdzie dzieciaki stykają się z tą jedną z najstarszych gier i dyscyplin sportowych na świecie, która uczy logicznego myślenia.
– A straże pożarne?
– W dobrze pojętym naszym interesie pracujemy wspólnie nad bezpieczeństwem naszej gminy, co jest jedną z najistotniejszych spraw. A w związku z rozbudową infrastruktury – przede wszystkim drogowej – i rozwojem cywilizacji, różnych zagrożeń przybywa. Nasi strażacy są bardzo dobrze przygotowani do niesienia pomocy w dramatycznych sytuacjach, a sprzęt, którym się posługują, przez cały czas wymaga napraw i modernizacji; potrzebne są również zakupy nowego sprzętu. Nasi strażacy najczęściej biorą udział w ratowaniu ludzi podczas zdarzeń drogowych, przy kataklizmach pogodowych, a nie przy gaszeniu pożarów. Ponadto corocznie zabezpieczamy środki finansowe na wsparcie stowarzyszeń działających na wielu polach, także tych nowo powstałych.
– Na początku roku nie deklarował pan chęci kandydowania w wyborach samorządowych. A jak jest dzisiaj – czy coś się zmieniło?
– Dzisiaj znamy już zasady i prawo, które będzie obowiązywać podczas najbliższych wyborów samorządowych i myślę, że trzeba spróbować. Dużo jest spraw rozpoczętych, które trzeba zakończyć i moim obowiązkiem – a także z szacunku dla naszej społeczności – będzie ubieganie się o ponowne wójtowanie w gminie Wisznia Mała.
Rozmawiał Sławomir Grymin