Rozmowa z wójtem gminy Wisznia Mała JAKUBEM BRONOWICKIM
– Czy może się pan pochwalić jakimiś pozytywnymi działaniami waszego samorządu?
– Nie ma się czym chwalić, tylko trzeba pracować…
– No co pan, wszyscy się chwalą, także szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego, mówiąc o świetnych wynikach naszych sportowców na olimpiadzie w Paryżu.
– Sukcesami mogą się chwalić jedynie ci, którzy coś naprawdę osiągnęli – w tym np. złota wspinaczka, srebrna kolarka, srebrni siatkarze, brązowa wioślarska osada oraz brązowe szpadzistki i Natalia Kaczmarek w biegu na 400 m.
– Niestety – moim zadaniem – poziom polskiego sportu szoruje po dnie.
– Rzeczywiście, najlepiej nie jest i ponad 40 ekip narodowych było od nas lepszych.
– Z polskimi samorządami jest lepiej niż ze sportowcami, choć praca ta jest jedną z najtrudniejszych. Na medale pracuje się latami, ale w samorządzie też wiele przedsięwzięć – i rozwój gmin to robota wieloletnia.
– Nic u nas nie dzieje się ad hoc i za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Inwestycje trzeba zaplanować, zrealizować, a później rozliczyć, a to przecież trwa. Teraz wydajemy środki finansowe, które wcześniej pozyskaliśmy z różnych programów, co jest rozłożone w czasie. Żaden bowiem samorząd nie ma tyle funduszy, by mógł od razu wykonać wszystkie zadania infrastrukturalne. To jest po prostu niemożliwe.
– Są na polskiej mapie samorządowej takie gminy, w których wykonanie chodnika czy kawałka drogi to spore przedsięwzięcie i gimnastyka logistyczna, lecz są i takie, dla których jest to przysłowiową pestką – tutaj, aby mieszkańcy docenili pracę samorządu, musi powstać coś spektakularnego, np. hala sportowa lub basen. Wprawdzie moda na aquaparki już minęła…
– …ponieważ samorządowcy nauczyli się lepiej liczyć i dobrze wiedzą, że do aquaparków trzeba dokładać ogromne pieniądze. Dzisiaj rozsądek zwycięża i priorytety są już inne.
– Co do tego liczenia, jest powiedzenie, że jeśli umiesz liczyć, to licz na siebie.
– To prawda i warto temu hołdować, by później nie być zawiedzionym.
– Przed wyborami samorządowymi składano wiele zapewnień, że „jeśli wygramy, to samorządowcom będzie łatwiej pracować”.
– Dzisiaj trudno to powiedzieć. Na pewno znika nam subwencja oświatowa, czyli odpowiedzialność państwa za utrzymanie oświaty…
– …ale subwencja ta była iluzoryczna i pokrywała około 40 proc. wydatków związanych z utrzymaniem oświaty w gminach.
– Rzeczywiście, lecz była też jakimś punktem odniesienia.
– W miejsce subwencji pewnie – używając kolokwializmu – wejdzie coś…
– …tylko, że potem samorządy nie będą miały wpływu na cokolwiek. Jeśli np. ponownie rząd zdecyduje o podwyżkach płac w oświacie, to zapłacą za nią gminy. Oświata wiąże się przede wszystkim z wydatkami osobowymi i utrzymaniem ogromnej rzeszy pracowników. Rząd, zwiększając zarobki, musi wesprzeć finansowo samorządy, lecz zapewne – jak zawsze – nie dołoży nam tyle, ile potrzeba.
– Były wcześniej propozycje, że samorządy będą wsparte dochodami z PIT…
– …lecz ta propozycja nie dotyczy już samego podatku PIT, tylko dochodów, jakie dana społeczność osiąga, które później są opodatkowane podatkiem PIT. Tak samo jest z podatkiem CIT.
– To wszystko jest jakieś zagmatwane.
– Na pewno proste nie jest. Ale VAT jest tylko dla państwa, i to jest święte. Z PIT-u jest lekki wzrost dochodów dla gminy, lecz z kolei z CIT-u jest spadek.
– Ktoś nieźle miesza w tym samorządowym kotle i ciekawe, co uwarzy…
– …i trzeba się temu bacznie przyglądać, a oczekiwania płacowe są dzisiaj podstawową sprawą, którą interesują się ludzie. Wszyscy chcą lepiej zarabiać, a skąd na to brać, to niech martwi się pracodawca. Dzisiaj propozycja rządowa dotycząca finansowania samorządu nie jest klarowna.
– Co w najbliższym czasie będzie kluczowe dla samorządu Wiszni Małej?
– Nie odkładamy działań związanych z pozyskiwaniem zewnętrznych środków finansowych. Bez tych funduszy nie moglibyśmy przeprowadzić kosztochłonnych inwestycji infrastrukturalnych, ale aby realizować zadania, zawsze potrzebne są własne budżetowe pieniądze. Teraz jesteśmy w trakcie przetargu, który ma wyłonić wykonawcę budowy szkoły w Wiszni Małej. Ponadto ukończyliśmy budowę skateparku w Strzeszowie, którego projekt powstał we współpracy z młodzieżą.
– A Krajowy Program Odbudowy?
– Pewnie KPO wchłonie Polski Ład, ponieważ rząd nie ma teraz zbyt dużo pieniędzy. Pożyczki nas nie interesują, trzeba je oddawać, a każda gmina ma określone możliwości finansowe.
– Niektóre samorządy zadłużały się w parabankach…
– …a teraz srogo pokutują i ciężko za to płacą – m.in. ograniczając zatrudnienie, bowiem koszty obsługi tych długów są ogromne. Nie wiem zresztą, dlaczego NBP wraz z Radą Polityki Pieniężnej utrzymują tak wysokie stopy procentowe. Przez to mamy najdroższe kredyty w Europie, choć inflacja jest dwa razy niższa niż stopy procentowe NBP. To jest niezrozumiałe i wprost kuriozalne.
– A dożynki gminne?
– Zorganizowane zostały 24 sierpnia w Piotrkowiczkach. Było dużo fajnej zabawy, a przede wszystkim mogliśmy podziękować wszystkim tym, których życie i praca związane są z ziemią, i dzięki którym chleb trafia codziennie na nasze stoły.
Rozmawiał Sławomir Grymin (TS)