Rozmowa z wójtem gminy Wisznia Mała JAKUBEM BRONOWICKIM
– Początek roku 2022 niesie dla polskich samorządów wiele niewiadomych, także tych związanych z wysoką inflacją, drożyzną przede wszystkim energii elektrycznej i gazu oraz z nieprzewidywalną pandemią. Czego zatem obawia się pan w tym roku najbardziej?
– Tego wszystkiego, co pan przed chwilą wymienił. Wyzwań w tym roku nie zabraknie i trudno ukryć, że jest niełatwo, lecz mimo wszystko staram się myśleć optymistycznie, wiedząc, że w życiu – tak jak na sinusoidzie – raz się jest na górze, a drugim razem na dole.
– Tak też sądził pisarz Leopold Tyrmand, mówiąc, że „życie to jak g…no na kole, raz na górze, raz na dole”.
– Właśnie tak to bywa – także w życiu samorządowym. Chciałbym jednak podkreślić, że my tutaj, w gminie Wisznia Mała, nie boimy się tych wszystkich wyzwań, bowiem musimy dać sobie z nimi radę, chcemy im dać radę i wiemy dobrze, jak to zrobić. Przede wszystkim skupimy się w roku 2022 na tych zadaniach infrastrukturalnych, na które już pozyskaliśmy dofinansowania. Są to przede wszystkim pieniądze unijne i zależy nam wielce na jak najlepszym wykorzystaniu tych środków finansowych dla dobra całej naszej społeczności. A właśnie rok 2022 jest tym rokiem, w którym będziemy już kończyć wszystkie przedsięwzięcia wsparte pozyskanymi przez nas zewnętrznymi dotacjami.
– Najlepiej się realizuje zadania inwestycyjne dzięki zewnętrznym grantom finansowym. A na tapecie jest teraz program rządowy Polski Ład, niosący ze sobą wiele nadziei i nie mniej znaków zapytania.
– Rzeczywiście, jeszcze do końca nie wiemy, jak to będzie wyglądało – patrząc choćby na nasze przyszłe dochody gminy. Dochody z podatku PIT zmalały nam dość drastycznie i powinny być zastąpione przez dopływ innych środków finansowych. Jest jednak problem, ponieważ dochody własne pozwalały realizować nam bieżące sprawy związane m.in. z budową gminnej infrastruktury. Przykładowo wybudowanie dróg wymaga później ich corocznego utrzymania, a zbudowanie przedszkola pociąga za sobą niemałe koszty związane chociażby z utrzymaniem jego kadry. Na przyszłość tych pieniędzy może nam zabraknąć i musimy ciągle myśleć o powiększaniu dochodów własnych gminy.
– Nie można obrażać się na Polski Ład, na rząd i na pieniądze z tego programu…
– …i my się nie obrażamy ani przez chwilę, ale mogłoby to być wszystko bardziej przejrzyście i wtedy samorządowcy mieliby więcej zaufania do tegoż programu. Wtedy można by było lepiej planować kolejne nasze działania.
– Pod koniec roku przedstawił pan swoje stanowisko w sprawie spalarni odpadów.
– Podstawą decyzji jest plan zagospodarowania przestrzennego, nieprzewidujący tego typu działalności na tym terenie.
– Ale koncern może się odwołać od tej decyzji…
– …i czekamy na to odwołanie.
– Czym się pan kierował, wydając tę decyzję?
– Oczywiście dobrem mieszkańców, które jest dla mnie i całego naszego samorządu najważniejsze.
– Czego możemy panu życzyć na progu nowego roku, poza tradycyjnymi życzeniami dobrego zdrowia, optymizmu i cierpliwości?
– Aby ustąpiła pandemia i żeby nie męczyła nas już inflacja.
Rozmawiał Sławomir Grymin
______________________________________________________________________________________________________________________
Mieszkańcy Pawłowic, Zakrzowa i Ramiszowa od miesięcy protestują przeciwko budowie spalarni Fortum pod Wrocławiem. Wójt gminy Wisznia Mała Jakub Bronowicki dotrzymał obietnicy, jaką złożył protestującym przeciwko tej inwestycji i wydał decyzję o odmowie ustalenia środowiskowych uwarunkowań dla planowanej spalarni odpadów przy północno-wschodniej granicy Wrocławia. Bez tej zgody koncern nie może przystąpić do budowy spalarni, ale może się odwołać od decyzji wójta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Wójt swoją decyzję argumentuje niezgodnością projektu z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Jak czytamy w piśmie opublikowanym na stronie urzędu gminy: „Planowane przedsięwzięcie w rzeczywistości nie należy do przedsięwzięć związanych z działalnością przemysłową, a z gospodarowaniem odpadami, tzn. jest obiektem i instalacją do termicznego przekształcania odpadów”, a tymczasem – jak argumentuje wójt gminy Wisznia Mała – planowane przedsięwzięcie właśnie zakłada uruchomienie instalacji polegającej na termicznym przekształcaniu odpadów. Odmowa jest spełnieniem deklaracji złożonej przez wójta Jakuba Bronowickiego w czerwcu. Przypomnijmy, wójt podczas spotkania z protestującymi przeciwko spalarni oświadczył: „Nigdy nie godziłem się na budowę elektrociepłowni spalającej odpady i zrobię wszystko, co mogę w ramach prawa, by uniemożliwić realizację tej inwestycji”.
Po tym, jak w maju Fortum ogłosiło, że przymierza się do budowy tuż przy granicy Wrocławia elektrociepłowni wykorzystującej paliwo z odpadów nienadających się do ponownego wykorzystania, rozpętał się spór z mieszkańcami osiedli usytuowanych ledwie kilkaset metrów od planowanej inwestycji. Mieszkańcy Pawłowic i Zakrzowa oraz podwrocławskiego Ramiszowa oskarżyli przedstawicieli koncernu o to, że nie mówią całej prawdy o możliwym negatywnym wpływie inwestycji na środowisko, a co za tym idzie na ich zdrowie. Przekonują, że spalarnia i ciężarówki, które będą dowoziły odpady staną się źródłem toksycznych substancji, którymi oni będą musieli oddychać. Przedstawiciele Fortum powoływali się z kolei na ekspertyzę Politechniki Wrocławskiej i przekonywali, że instalacja będzie czysta ekologicznie. W odpowiedzi czterdziestu naukowców z kilku wrocławskich uczelni we wspólnym liście potępiło nieprzejrzysty sposób działania koncernu w tej sprawie. Mieszkańcy zażądali też od prezydenta Wrocławia, by zadeklarował, że miasto nie przyjmie ciepła ze spalanych odpadów.