Rozmowa ze ZBIGNIEWEM STUCZYKIEM, burmistrzem Wąsosza
– Pytałem pana na początku roku, czy będzie pan ubiegał się o ponowne burmistrzowanie w Wąsoszu i powiedział pan wtedy, że się nad tym zastanawia… Ale teraz już wiadomo, jakie zmiany są wprowadzone w ordynacji wyborczej. Czy powziął pan zatem decyzję o kandydowaniu?
– A pan ostatnio zawsze to samo! Teraz jest robota, trzeba realizować inwestycje i inne zadania, a wybory dopiero za osiem miesięcy.
– Nie naciskam, jednak to nic dziwnego, że nie tylko ja chcę o tym wiedzieć. Ale jak nie, to nie… Zima wreszcie stała się prawdziwą zimą i znacznie przymroziło, co pewnie powstrzymało niektóre inwestycje infrastrukturalne w Wąsoszu.
– Akurat teraz budujemy w Wąsoszu kanalizację sanitarną i zima rzeczywiście powstrzymała realizację tej inwestycji. Roboty zostały teraz przerwane na trzy dni, a zadanie to zakończy kanalizację całego naszego miasta – to ostatni etap tego przedsięwzięcia. Koszt zadania wynosi ponad 5 mln zł, a mogliśmy je wykonać dzięki środkom finansowym pozyskanym z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Chcę też podkreślić, że po skanalizowaniu aglomeracji, przed nami wyzwania związane z kanalizacją obszarów wiejskich. Już na początku roku ogłaszamy przetargi dotyczące wielu zadań inwestycyjnych – między innymi budowy drogi w Ługach, która ma być dofinansowana z Terenowego Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych. Poza tym – i cieszy mnie to bardzo! – był ogłoszony konkurs na powstanie klubów dziecięcych i zdecydowaliśmy, że złożymy wniosek na budowę takiego klubu od podstaw.
– Wcześniej nie słyszałem o takich klubach.
– Klub dziecięcy jest miejscem, w którym mogą przebywać dzieci w wieku od jednego roku do trzech lat. Budynek, w którym mieścić się będzie klub dziecięcy powstanie przy naszym przedszkolu, które oddaliśmy do użytku przed dwoma laty i tam powstanie piękny i funkcjonalny kompleks. Warto też podkreślić, że nasz wniosek zajął trzecie miejsce w kraju i na realizację tej inwestycji uzyskaliśmy 80-procentowe dofinansowanie, a zadanie kosztować będzie około 500 tys. zł. Wydawać by się mogło, że to niezbyt wiele, ale klub dziecięcy połączony będzie z przedszkolem, w którym są już wszystkie media, cała infrastruktura i to zdecydowanie obniży koszty realizacji tej inwestycji.
– Ale te kluby to novum…
– Rzeczywiście novum i powiem szczerze, iż zdecydowaliśmy się na złożenie tego wniosku ze względu na sytuację w budynku starego przedszkola, w którym straż pożarna zakwestionowała nam przebywanie dzieci na piętrze ze względu na o osiem centymetrów zbyt wąski korytarz. Są tam też strome, drewniane schody, ale nie jest łatwo zamienić ich na inne, bowiem obiekt ten figuruje w rejestrze zabytków i na zmianę potrzebna jest zgoda konserwatora zabytków. I jak to często bywa, konserwator swoje, straż pożarna swoje, a samorząd wraz z burmistrzem walą głową w mur. Głowa może mi się jeszcze trochę przydać, trzeba ją oszczędzać i postanowiliśmy wybudować dzieciom klub dziecięcy.
– Co jeszcze w wąsoskiej oświacie?
– Dzieje się całkiem sporo, ponieważ do końca lutego rady mogły podejmować uchwały o likwidacji szkół, a my postanowiliśmy przekształcić ośmioklasową szkołę podstawową w Płoskach-Kobylnikach w szkołę od klas jeden do cztery. Spowodowane jest to brakiem miejsc, chcemy, aby uczniowie klas siódmych i ósmych uczyli się w normalnych warunkach, czyli w klasopracowniach. Kurator zgodził się na tę zmianę, o której powiadomiliśmy już rodziców. Niestety, borykamy się z niżem demograficznym, a w roku 2017 z ziemi wąsoskiej odeszło więcej mieszkańców niż się na niej urodziło. Do tego jeszcze zakończenie budowy trasy szybkiego ruchu S5 spowodowało – moim zdaniem – to, że niektóre młode rodziny z naszej gminy przeniosły się do Wrocławia, gdzie znaleźli lepiej płatną pracę. W Wąsoszu nie możemy dzisiaj mówić o bezrobociu, ale z wrocławskimi zarobkami konkurować nie jesteśmy w stanie, a dzisiaj od nas do stolicy regionu jedzie się 30 minut. Zatem w naszym przypadku należy łączyć ujemny przyrost naturalny z migracją ludzi i teraz naprawdę się tego obawiam. Poza tym po likwidacji w roku ubiegłym szkoły podstawowej w Pobielu, która trafiła do obwodu szkolnego Czarnoborsko, i po konsultacjach z rodzicami, do budynku szkoły w Pobielu będą uczęszczały przedszkolaki i dzieci w wieku po klasę trzecią, a w Czarnoborsku od klasy czwartej po ósmą, co spowodowane jest brakiem w szkołach miejsc dla klas siódmych i ósmych.
– Dziwnie się dzieje w życiu samorządowym, że z tych samych spraw jedni się cieszą, a drudzy na nie narzekają. Zbudowano odcinek trasy S5, z czego zadowolone są np. samorządy Wiszni Małej, Prusic i Żmigrodu, a włodarz gminy Wąsosz widzi w tym zagrożenie dla swojej gminy. Może dlatego, że tamte gminy dysponują terenami dla inwestorów…
– My również w odległości około trzech kilometrów od S5 mamy cztery hektary, leżące przy drodze krajowej, przeznaczone pod inwestycje i mam nadzieję, że po zbudowaniu „piątki” pojawi się na nich jakiś inwestor. Oczywiście, jako mieszkańcy Wąsosza jesteśmy zadowoleni z powstania trasy S5, dzięki czemu dojazd do Wrocławia jest dzisiaj super, ale nie tylko my – ale również przedsiębiorcy z Rawicza – obawiają się tego, że ludzie wybiorą Wrocław na swoje miejsca pracy, gdzie pracodawcy płacą zdecydowanie lepiej niż u nas. A firma ZPB Kaczmarek poprosiła Radę Miejską Wąsosza o uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego celem budowy domków jednorodzinnych dla swoich pracowników na terenie naszej gminy, a wszystko po to, aby zatrzymać w przedsiębiorstwie pracowników.
– A co dzieje się jeszcze w Wąsoszu poza kanalizacją, drogami i zmianami w bazie oświatowej?
– Zorganizujemy już kolejny przetarg na remont pałacu we Wrzącej, gdzie ma powstać dom pomocy społecznej, a w tym roku z przetargami jest szczególnie trudno – albo jest brak ofert, albo oferty znacznie przekraczają kosztorysy inwestorskie.
– Dlaczego, pańskim zdaniem, tak się dzieje?
– Przyczyną jest – moim zdaniem – podwyższenie najniższego wynagrodzenia i niewątpliwie wzrosły koszty pracy. Przykładowo, jesteśmy po przetargu dotyczącym budowy sześciu dużych garaży dla naszych samochodów i wpłynęła tylko jedna oferta. Tak samo było z budową kanalizacji, a na Wrzącą nie było żadnej oferty. Nie pamiętam, aby taka sytuacja była kiedykolwiek na rynku wykonawców. A wracając do pańskiego pytania, to będziemy jeszcze na pewno remontować świetlice. Remontowana jest świetlica w Czeladzi Wielkiej i będziemy budować świetlice w Bełczu Małym i Drozdowicach. A teraz z innej beczki… Chcę dodać, że wczoraj dostaliśmy zarządzenie wojewody dotyczące zmiany nazwy ul. 24 Stycznia w Wąsoszu, która teraz nosi nazwę ul. Powstańców Styczniowych.
– Dlaczego ta zmiana?
– Ponieważ data 24 stycznia wiąże się z powrotem Wąsosza do macierzy, a miasto nasze wyzwoliła Armia Czerwona. Nazwę ul. Generała Karola Świerczewskiego sami zmieniliśmy w ubiegłym roku.
– To jak będzie z tym kandydowaniem na burmistrza?
– A pan znowu swoje! Odpowiem, że rozważam ponowne kandydowanie.
Rozmawiał Sławomir Grymin