piątek, 19 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

W trosce o ludzi i zwierzęta

Rozmowa z RADOSŁAWEM RATAJSZCZAKIEM, prezesem zarządu ZOO Wrocław sp. z o.o.

Wczoraj, 6 stycznia, we wrocławskim ogrodzie zoologicznym przyszedł na świat nosorożec indyjski…

Zoo Wrocław
Zoo Wrocław

– …i jest to świetne wydarzenie, bowiem jest to jedyny nosorożec, który urodził się w ponad 155-letniej historii naszego zoo! To bardzo rezolutna dziewczynka, a jej mama zajmuje się nią naprawdę wzorowo. Obserwowaliśmy od samego początku przebieg porodu, w którym trzeba było nieco pomóc, trochę na zasadzie klapsa u człowieka. Jest wszystko w porządku, mała pije, chodzi i żyje.

Nosorożec indyjski jest gatunkiem bardzo zagrożonym.

– Niestety, nie ma ich już zbyt wiele, bowiem procesy wymierania tego gatunku nie zostały powstrzymane.

Także nosorożec jawajski jest prawie na wymarciu…

– Zostało ich 36 i może 100 nosorożców sumatrzańskich, ale jest to szacunek bardzo optymistyczny.

Przed dwoma laty byłem na Borneo, ale nosorożca nie widziałem.

– W prowincji Sabah – malezyjskiej części Borneo – już nosorożców nie ma, zostały jedynie w części indonezyjskiej. Pesymiści twierdzą, iż jest ich mniej niż dziesięć, a optymiści, że więcej niż dwadzieścia.

Na początku nowego roku wszyscy coś planują…

– …i my też w zoo mamy podstawowy plan, czyli przetrwać i przeprowadzić ogród przez bardzo trudny okres Covidu wraz z całą załogą kompletowaną od dziesiątek lat. To ludzie cenni, mający ogromną wiedzę i utrata ich byłaby dla wrocławskiego zoo wielką stratą. Oczywiście musimy zadbać również o wszystkie zwierzęta, wśród których jest wiele gatunków zagrożonych wyginięciem. A jeśli chodzi o plany remontowo-inwestycyjne, to przyglądać się im będziemy wtedy, gdy zaczną być zdejmowane restrykcje związane z epidemią i na dobre powróci turystyka. Zoo nie otrzymuje żadnych dotacji i musi się samo utrzymać, a straciliśmy ponad 70 proc. rynku.

Przede wszystkim rynku zewnętrznego.

– U nas około 76 proc. zwiedzających stanowili przyjezdni…

– …i to nie tylko z całej Polski, ale również z wielu krajów Europy.

– Przed dwoma laty odwiedzili nas mieszkańcy 77 krajów świata, nawet z Kiribati, i tego nam dzisiaj brakuje. Ale najważniejsze, że sytuacja zoo jest stabilna i na tym oszczędnościowym kursie musimy dotrwać do normalnej sytuacji.

Czyli optymistycznie biorąc raczej do jesieni…

– …aczkolwiek w maju otwieramy nową, nowoczesną i pełną zieleni ptaszarnię, której budowę udało się ukończyć dzięki unijnym funduszom, zachowując jej niezwykłe zabytkowe walory. Ponadto udało nam się pozyskać pieniądze z Funduszu Ochrony Zabytków na dwa obiekty – Altankę, jeden z najstarszych obiektów zoo z roku 1863, i na najstarszy odcinek muru – od budynku restauracji „Przystanek zoo”, po most Zwierzyniecki – który także będzie remontowany. Te inwestycje zmienią na pewno wizerunek ogrodu.

Zwierzęta żyjące w zoo nie wiedzą, że jest Covid…

– I wiedzieć nie mogą. Zima nie oznacza w ich życiu zastoju, a wiele zwierząt nie przestrzega naszych pór roku. Zwierzęta
z Australii teraz się rozmnażają, w ostatnich dniach ubiegłego roku urodziły się kolejne płaszczki i mamy teraz ich całe przedszkole – m.in. orlenie cętkowane i płaszczki krowiogłowe. Generalnie duże ryby w Afrykarium – płaszczki i rekiny – zaczynają powoli dojrzewać i zaczynają obdarzać nas potomstwem.

Jak wchodzi pan w nowy rok 2021?

– Z ostrożnym optymizmem i nadzieją na lepsze i normalniejsze czasy.

Rozmawiał Sławomir Grymin