Nikt nie mógł mieć wątpliwości, że ostatnia sierpniowa sobota była ważna dla gminy. Pobocza wysprzątane, trawa skoszona. Dożynkowe dekoracje i znaki wskazywały drogę do Olszówki – sołectwa, które w tym roku przygotowywało gminne dożynki.
Obchody Święta Plonów w gminie Twardogóra rozpoczął korowód dożynkowy. Poprowadzili go starostowie dożynek, w tym roku funkcję tę pełnili rolnicy z Olszówki – Marzena i Stanisław Marszałkowie. Wzrok przyciągały dożynkowe wieńce. Każde sołectwo, a w gminie jest ich osiemnaście, przygotowało swój (do końca sierpnia można je było podziwiać na wystawie w kościele pw. Świętej Trójcy i Matki Boskiej w Twardogórze). Wieńce zostały poświęcone podczas mszy polowej.
– Spraw Panie, by nikomu nie zabrakło chleba naszego powszedniego – modlił się ks. Krzysztof Bucyk, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Twardogórze, a razem z nim wierni.
Olszówka starannie przygotowała się do uroczystości. Obok sceny, na której odprawiono mszę rozpoczynającą Święto Plonów, stanęły dwie wystawy. Na jednej zgromadzono zabytkowy sprzęt rolniczy. Były znane wszystkim ursusy i konne kultywatory, ale największe wrażenie robiła młockarnia z 1932 roku. Olbrzymia, częściowo drewniana maszyna, młóciła jeszcze w latach 80. XX wieku. Drugą wystawę poświęcono temu, co w dniu dożynek jest najważniejsze – bochnowi chleba.
– Chcieliśmy pokazać, jak ciężko trzeba było w przeszłości pracować, by ten chleb upiec – mówił Józef Mielnik ze Stowarzyszenia Przyjaciół Jana Pawła II w Twardogórze. – Mamy więc na wystawie zdjęcie dawnego pieca do wypieku chleba, prawdziwy cep, dzieże i formy, a także cytaty, które mówią o chlebie, takie jak choćby ten: „Patrzcie, ile rąk trzeba, by mieć kawałek chleba”.
Burmistrz Twardogóry Zbigniew Potyrała zapraszał wszystkich do wspólnej zabawy. Zanim jednak dał do niej sygnał, poprosił Alojzego Kuliga, przewodniczącego Rady Powiatu Oleśnickiego, by uhonorował Piotra Wiewióra i Alfreda Laskowskiego odznaką honorową „Zasłużony dla Rolnictwa”, obdarował też osiemnastu sołtysów chlebem z tegorocznych zbiorów. Chleb otrzymał także gość specjalny dożynek – dr Heinrich hrabia von Reichenbach, który ze swoją matką, Heleną hrabiną von Reichenbach i synem Heinrichem przyjechali do Twardogóry na zaproszenie burmistrza. Do rodziny Reichenbachów należał od XVIII wieku do 1945 roku pałac w Goszczu.
Kiedy na scenie zespoły Czerwona Kalina i Czarne Jagódki prezentowały przygotowane specjalnie na dożynki widowisko słowno-muzyczne, burmistrz częstował gości dożynkowym chlebem. Zapytaliśmy, czym dla niego są dożynki.
– To także budowanie patriotyzmu, nie tylko w wymiarze lokalnym, ale i krajowym – mówił. – Proszę popatrzeć na wieńce z symbolami naszego Kościoła, naszego państwa. To jest podsumowanie naszej historii. Dożynki są bardzo ważne dla budowania w młodym pokoleniu naszej polskości i tożsamości. Ale jest to także ogromna szansa na integrację mieszkańców w naszej gminie. To także okazja, by pochwalić się swoim wspólnym dorobkiem, nie tylko tym, wynikającym z plonów i pracy na roli, ale także osiągnięciami w wymiarze samorządowym, dotyczącymi choćby budowania infrastruktury, ogólniej mówiąc – naszej małej ojczyzny.
A na koniec naszej dożynkowej opowieści mamy życzenia od burmistrza Zbigniewa Potyrały: – Czego życzę mieszkańcom gminy? Przede wszystkim zdrowia, bo to jest najważniejsze. Życzę pomyślności, uśmiechu, wzajemnej tolerancji i współdziałania dla budowania naszego wspólnego dobra.
Joanna Ferens