Podziwialiśmy wspaniałą południowoamerykańską faunę i florę dzięki „Horyzontom”.
Kolejny już raz wybraliśmy się na wyprawę z Biurem Podróży „Horyzonty”, a po Etiopii, Indiach, Ugandzie i Rwandzie przyszedł czas na przyrodniczą eskapadę do Brazylii, a ściślej biorąc do najdzikszej części tego wspaniałego kraju, do Pantanalu – wspaniałej aluwialnej równiny.
Nie zawiedliśmy się na „Horyzontach”, na profesjonalnej obsłudze biura, na jego współwłaścicielu Tomaszu Liptaku i przewodniku Przemysławie Kunyszu – znanym ornitologu rodem z Przemyśla – który o ptakach wie więcej niż wszystko, ale również na warunkach, jakie nam zaoferowano, smakowitym jedzeniu oraz wygodnych, czystych i klimatyzowanych lodżach. Świetny był także nasz brazylijski opiekun Victor, który urodził się w stanie Mato Grosso i z miejscową przyrodą jest za pan brat. Nie zawiodło nas również wspaniałe środowisko naturalne Pantanalu, który hojnie obdarował nas swymi tajemnicami. Dzięki temu mogliśmy fotografować – przeważnie z łodzi, ale również z wygodnego samochodu – m.in. kajmany, kapibary, wydry olbrzymie, wielkie mrówkojady, warany teju, iguany, wyjce, kapucynki, aguti i wspaniałe ptaki, których ubarwienie jest chyba jeszcze wspanialsze i bardziej różnobarwne niż ich kuzynów – pierzastych z Afryki. Ponadto, a może przede wszystkim, upamiętnialiśmy jaguary, których spotkaliśmy kilka, a Porto Jofre jest najlepszym miejscem w Brazylii na takie ekscytujące spotkania. A w drodze powrotnej był także czas na Rio de Janeiro, wzgórze Corcovado ze słynną statuą Chrystusa Odkupiciela i plażę Copacabana. Była to wyprawa, która niestety jest już wspomnieniem, ale wraca do mnie w wielu kolorowych snach.
S.G.