Wojewoda opolska: Wszystkie ręce na pokład
Rozmowa z wojewodą opolską MONIKĄ JUREK
– Wrześniowa powódź to zapewne najtrudniejszy okres pani wojewodowania, bowiem kataklizm to przecież stres, ból i przerażenie wielu ludzi, także straty, walka z żywiołem, czasami przegrana, i zwykłe przepracowanie. Generalnie rzecz biorąc, to sytuacja nadzwyczajna i nienormalna.
– To prawda, tym bardziej że moja edukacyjna droga życiowa nie przygotowała mnie do tego, z czym musiałam się ostatnio zmierzyć. Nigdy nie szykowałam się na stanowisko wojewody, a musiałam sprostać dramatycznym powodziowym wyzwaniom i uczyć się bardzo szybko bycia członkinią rządu w terenie. Wojewoda musi szybko podejmować decyzje, od których czasami – tak jak pokazała powódź – zależy ludzkie życie. To spore wyzwania, lecz ja lubię wyzwania, i dobrze się dzieje, że prz...