piątek, 18 kwietniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Tag: misjonarze

Dobro potrzebuje wsparcia

Dobro potrzebuje wsparcia

Po szkole. Po pracy, Promo
Są miejsca na Ziemi, które wyglądają zupełnie inaczej niż sobie wyobrażamy. Do takich bez wątpienia należy Madagaskar. Większości kojarzy się on z lemurami, baobabami, słońcem… No i z lekturami książek Arkadego Fiedlera. Od początku istnienia naszego miesięcznika, od czasu do czasu przybliżamy naszym Czytelnikom malgaskie historie. Pokazujemy świat, z jakim zetknęliśmy się kilkanaście lat temu, kiedy polecieliśmy na daleki Madagaskar do naszego przyjaciela Marka Maszkowskiego. Żeby była jasność. Tam daleko, na największej wyspie Afryki, czwartej co do wielkości wyspie świata (Madagaskar ustępuje Grenlandii, Nowej Gwinei i Borneo) były i lemury, włóczyliśmy się wśród baobabów, obserwowaliśmy największe na świecie nietoperze, z uwagą przyglądaliśmy się sposobom, w jaki polują kameleony (...
Świadectwo misyjnej pomocy

Świadectwo misyjnej pomocy

Pieniądze i okolice, Samorządnie
Kilkanaście dni temu dotarła do naszej redakcji książka na swój sposób niezwykła. Jest to bowiem wspomnienie ks. Stefana Zająca z jego 30-letniego pobytu na Madagaskarze. A śledzący publikacje w naszym miesięczniku wiedzą zapewne, że od samego początku naszej działalności wspieramy działania polskich misjonarzy na tej dalekiej, niezwykłej, pięknej, ale i potrzebującej wsparcia wyspie. (więcej…)

Czerwona ziemia cierpi i czeka

Uncategorized
Już kilkakrotnie na łamach naszego miesięcznika pisaliśmy o Madagaskarze, o księżach ze Zgromadzenia św. Wincentego a Paulo, w tym bliżej o ks. Marku Maszkowskim, który na Czerwonej Wyspie mieszka już 26 lat. I będziemy pisać jeszcze wielokrotnie, bo Malgasze potrzebują, by świat usłyszał o tym jak żyją. Madagaskar – piękna czerwona ziemia, tajemnicza wyspa oddalona daleko od Polski. Żeby tam dotrzeć trzeba spędzić w samolotach i na lotniskach co najmniej 14-16 godzin. I to przy założeniu, że wszystko „zagra” jak należy. Zazwyczaj jednak coś tam „nie zagra” i wówczas podróż z Warszawy do Antananarivo, a potem dalej do Tolanaro czy Ankarana na południowych krańcach wyspy, gdzie teraz mieszka ks. Marek Maszkowski, to około 40 godzin. Daleko? Długo? Pewnie tak, ale… Dla znakomitej...