Rozmowa z Józefem Kołczem, burmistrzem Świerzawy
– W czerwcu oddaliście do użytku piękny basen i wygląda to tak, jakbyście z tak istotną inwestycją cyrklowali na koniec tej kadencji samorządowej…
– …ale ten basen powinien być wykonany w roku 2013.
– Zatem inwestycja się opóźniła.
– Opóźniła się z uwagi na to, że technologia wykonawstwa tego obiektu – czyli wyłożenie folią niecki basenu – w temperaturze poniżej 10 stopni Celsjusza było niemożliwe. Przede wszystkim właśnie to spowodowało, że przesunięty został termin oddania basenu do użytku, co oczywiście nie oznacza, że wszystkie ważne inwestycje kończymy na finiszu tej kadencji samorządowej. Każdy proces inwestycyjny ma swój początek i swój koniec i tak też jest w tym przypadku. Ale też – tak jak w życiu – są sprawy od nas mało lub w ogóle niezależne i czasami terminy pewnych działań są przesuwane.
– Każde zadanie wzbogacające bazę rekreacyjno-sportową jest ważne dla miejscowej społeczności.
– Inwestycja była ujęta w naszej strategii rozwoju gminy na lata 2004-2014 i nie pojawiła się – używając kolokwializmu – z kapelusza. To było zapoczątkowanie wszystkich naszych działań inwestycyjnych, właśnie na podstawie strategii rozwoju. W tej strategii nasi mieszkańcy zażyczyli sobie między innymi, aby został odbudowany basen w Świerzawie – basen, który powstał w 1932 roku, miał służyć tylko przez trzydzieści lat, a działał prawie sto lat.
– Ten rok mógłbym nazwać przejściowym. Skończyło się jedno programowanie, 2007-2013, a tak naprawdę – bowiem nie ma jeszcze naborów środków unijnych – nie rozpoczęło się nowe programowanie 2014-2020.
– Tak to jakoś jest, ale życie biegnie nieubłaganie, nie czekając na fundusze unijne czy jakieś inne granty. Oczywiście, finansowe środki zewnętrzne są dla nas bardzo ważne i przysparzają wielu korzyści, ale jak tych pieniędzy nie ma na razie na samorządowej tapecie, to i tak musimy robić swoje, nie oglądając się np. na Brukselę.
– Co działo się w gminie Świerzawa przez ostatnie sześć miesięcy?
– Było to bardzo dobre półrocze, ponieważ wszystkie zaplanowane przez nas zadania zostały zakontraktowane, podpisaliśmy umowy i inwestycje są realizowane. Ponadto korzystamy z resztówek po ostatnim programowaniu, także w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i stąd kolejny etap kanalizacji Starej Kraśnicy, który kosztował ponad 2 mln zł.
– Całkiem pokaźna ta resztówka.
– Też tak uważam i cieszę się, że pozyskaliśmy te pieniądze. Nadal realizujemy tego typu zadania, bowiem takie są potrzeby i oczekiwania lokalnej społeczności w zakresie gospodarki wodno-ściekowej na terenie miasta i gminy Świerzawa.
– A jaki macie tegoroczny budżet?
– Podobny do budżetu z 2013, czyli 26 mln zł – z czego na inwestycje przeznaczymy około 5 mln zł. Nic zatem się specjalnie nie zmienia, lecz gdy rzeczywiście zabraknie środków, to będziemy musieli nieźle się gimnastykować, ale wtedy będzie już wszystko zrobione (śmiech).
– Dzisiaj jest pan naprawdę optymistą, ale w gminie chyba zawsze będzie coś do wykonania, ulepszenia czy wyremontowania…
– Serio mówiąc, też tak uważam. Przystąpiliśmy do aglomeracji jeleniogórskiej, na obszarze której będą realizowane Zintegrowane Inwestycje Terytorialne. Gwarantuje to naszej gminie przypływ środków, albo inaczej – lepszy dostęp do tych pieniędzy, dzielonych już nie we Wrocławiu, tylko u nas. Można zatem liczyć, że każdy dostanie jakąś kość z pańskiego stołu.
– A na co liczy Świerzawa?
– Przede wszystkim na środki na gospodarkę niskoemisyjną, na gospodarkę wodno-ściekową i na rewitalizację. A ponadto na dotacje, z których moglibyśmy budować np. profesjonalne ścieżki rowerowe.
– Niedługo wybory…
– …w których wezmę udział, zgłaszając swoją kandydaturę na burmistrza Świerzawy. A jeśli wygram, będę kontynuował to, co rozpoczęliśmy dwanaście lat temu, ponieważ – jak wspomniałem wcześniej – nie wszystko jeszcze zostało zrobione.
Rozmawiał Sławomir Grymin