piątek, 29 marcaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Strojnisie realnego socjalizmu

Tym razem Muzeum Narodowe we Wrocławiu zaprasza na prezentację sukienek, czapek, butów i tym podobnych akcesoriów. Nie jest to jednak ot taka sobie prezentacja.

Najpierw było Muzeum Narodowe w Krakowie. Teraz przyszedł czas na Wrocław. Do 28 sierpnia we wrocławskiej placówce prezentowana jest kolekcja pn. „Modna i już. Moda w PRL”. Żeby nikt nie miał wątpliwości (bo z historyczną wiedzą jest u nas tak sobie), rozszyfruję skrót z tytułu wystawy. PRL – to Polska Rzeczpospolita Ludowa, czyli oficjalna nazwa naszego kraju za rządów tzw. komunistów reprezentowanych m.in. przez Bieruta, Gomułkę, Gierka, Jaruzelskiego (to nazwiska tych, którzy firmowali system polityczny Polski od zakończenia II wojny do 1989 roku).

Przejdźmy jednak płynnie do samej wystawy, która jest dziełem wybitnych znawczyń historii mody: Małgorzaty Możdżyńskiej-Nawotki z Wrocławia i Joanny Reginy Kowalskiej z Krakowa. To prawdopodobnie największa w historii prezentacja mody z okresu siermiężnej Polski budującej ludową sprawiedliwość. Przy czym – to ogromnie ważne – pokazywane sukienki, kostiumy, płaszcze, kombinezony, nakrycia głowy, buty, swetry wcale siermiężne nie są. Niektóre bawią, inne najzwyczajniej zachwycają. Pokazują, że nawet w trudnych i absurdalnych czasach, w okresie nieustannych braków wielu rzeczy, jeśli się chciało i potrafiło, można było stworzyć prawdziwe cacka.

Moda, która trafiła do sal wystawowych Muzeum Narodowego, nie jest na pewno modą ulicy z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych ubiegłego wieku. To – jak napisał jeden z recenzentów pokazu – marzenia, które starały się spełniać kobiety w czasach deficytu. Warto jednak zaznaczyć, że owe marzenia stawały się często realne, chociaż ich skala była jednak niezbyt wielka. Niemniej jednak w okrzyku „Modna i już” zawierało się pragnienie Polek, aby wbrew trudnościom finansowym, polityce, propagandzie pozostać w nurcie obowiązujących na Zachodzie trendów. Niestety, na wystawie zapomniano o panach, ale to można wybaczyć…

Na wystawie sporo miejsca poświęcono twórczości projektowej Barbary Hoff (twórczyni słynnego „Hofflandu”) i Grażyny Hase. Warto też zwrócić uwagę na miejsce wystawy. Bardzo ciekawą przestrzeń poddasza wrocławskiego muzeum, jeszcze niedawno wykorzystywaną do pokazu polskiej sztuki współczesnej, zagospodarowano znakomicie.

(mnm)