Rozmowa z Romanem Potockim, starostą wrocławskim
– Dzisiaj nie wiadomo jeszcze, czy dalej będzie pan starostą wrocławskim, ponieważ w samorządzie powiatowym są inne reguły gry niż w samorządach gminnych, przy wyborach prezydentów, burmistrzów czy wójtów. W powiatach bowiem spotykamy się z układankami politycznymi i koalicyjnymi. Proszę powiedzieć, jak pan ocenia ostatnie wybory samorządowe?

– Na pewno wyniki wyborów są dużym zaskoczeniem, bowiem analizując dzisiaj to, co się wydarzyło podczas ostatnich wyborów samorządowych, doszliśmy do wniosku, iż do samorządów gminnych i powiatowych niestety wdarła się polityka krajowa. Odnotowano w tych wyborach bardzo dobre wyniki Prawa i Sprawiedliwości oraz komitetu Platforma .Nowoczesna Koalicja Obywatelska. Patrząc na nasz powiat, widzimy, że najlepsze wyniki wyborcze partie polityczne osiągnęły w miejscowościach położonych najbliżej Wrocławia.
– O czym to świadczy?
– O tym, że wraz z dynamicznym rozwojem osadnictwa nowi mieszkańcy, którzy wprowadzają się na teren powiatu wrocławskiego, nie znając dobrze kandydatów z komitetów pozapartyjnych – choćby kandydatów z mojego Komitetu Inicjatywa Samorządowa – głosowali nie na konkretne osoby, tylko na partie polityczne, z którymi się identyfikowali lub sympatyzowali. Natomiast w miejscowościach położonych dalej od Wrocławia głosowano inaczej, na konkretne, znane wyborcom osoby. Komitet Wyborczy Inicjatywa Samorządowa powstał dwa miesiące temu i mimo tego, że zdobyliśmy jedynie trzy mandaty, to naprawdę jestem zadowolony z naszego wyniku, tym bardziej że nie mieliśmy dużo czasu na przeprowadzenie większej kampanii wyborczej – a przecież powiat wrocławski to 9 gmin i prawie 250 miejscowości. Chcę też podkreślić, że byliśmy chyba jedynym komitetem składającym się w połowie z kobiet, wystawiliśmy pełne listy i jako jeden z nielicznych powiatowych dolnośląskich komitetów wyborczych zorganizowaliśmy konwencję samorządową. Poza tym w naszym komitecie honorowym znalazły się znane nazwiska, niezwiązane z polityką – m.in. prof. Roman Kołacz i dyrektor Szpitala Wojewódzkiego we Wrocławiu prof. Wojciech Witkiewicz.
– Kto spoza pana komitetu dostał się do Rady Powiatu Wrocławskiego?
– Sześć mandatów zdobyła Platforma .Nowoczesna Koalicja Obywatelska, sześć mandatów uzyskało Prawo i Sprawiedliwość, pięciu radnych będzie z komitetu Bezpartyjni dla Powiatu, którego liderem był Andrzej Szawan i czterech z komitetu Porozumienie dla Powiatu Andrzeja Wąsika. Jeden tylko mandat uzyskało Polskie Stronnictwo Ludowe, które moim zdaniem jest największym przegranym w tegorocznych wyborach, bowiem w ostatniej kadencji w Radzie Powiatu zasiadało aż ośmiu radnych z PSL-u. Natomiast pozytywnym zaskoczeniem jest frekwencja wyborcza, która średnio wyniosła około 60 proc. i optymistyczne jest to, iż ludzie zaczęli dostrzegać, że ich głosy w samorządzie po prostu się liczą. Teraz trwają różne rozmowy koalicyjne, których celem jest wyłonienie starosty, wicestarosty i całego Zarządu Powiatu Wrocławskiego oraz przewodniczącego Rady Powiatu.
– Wybory w gminach należących do powiatu wrocławskiego przyniosły spore zmiany…
– …i po pierwszej turze wyborów doszło do rozstrzygnięć w siedmiu gminach. W dwóch – Długołęce i Kątach Wrocławskich – o tym, kto będzie nimi zarządzać przesądziła druga, zaskakująca tura. Wieloletnia wójt Iwona Agnieszka Łebek po osiemnastu latach sprawowania funkcji wójta gminy Długołęka straciła swoje stanowisko, przegrywając w drugiej turze z Wojciechem Błońskim. Przegrał także prawdziwy guru samorządowej roboty – Antoni Kopeć, który od dwudziestu lat był burmistrzem Kątów Wrocławskich. Tak właśnie wygląda praca w samorządzie, w którym nigdy nie do końca wiadomo, co się może wydarzyć. Nowego wójta mamy także w gminie Jordanów Śląski – został nim nasz były radny powiatowy Paweł Filipczak, natomiast nowym burmistrzem Sobótki został Mirosław Jarosz.
– Tak naprawdę to wygrała demokracja, a czy wygrali ludzie, to okaże się w najbliższej przyszłości…
– …i ja także podzielam ten pogląd.
Rozmawiał Sławomir Grymin