niedziela, 19 styczniaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Starostwo Powiatowe w Oławie: Wojna uderzyła w polskie samorządy

Rozmowa ze starostą Powiatu Oławskiego ZDZISŁAWEM BREZDENIEM

Przedtem jednym z głównych tematów naszych rozmów była pandemia, a teraz stanie się nim pewnie wojna w Ukrainie i pomoc uchodźcom wojennym. Widać zatem wyraźnie, że polityka nieuchronnie wkracza do samorządu. Na pewno Polacy – osoby prywatne, wolontariusze i samorządowcy – zachowują się wspaniale i trudno tego nie zauważać. Skala pomocy jest ogromna, bowiem prawie trzy miliony ludzi uciekając przed wojną przekroczyło granicę polsko-ukraińską.

– Nie mamy teraz dokładnych szacunków, ile osób uciekających z Ukrainy przed wojną dotarło na teren powiatu oławskiego, i szczerze mówiąc – ponieważ ta liczba uciekinierów się zmienia – nie silę się dzisiaj na to, aby to doprecyzować. Sądzę również, że ci ludzie, którzy planują zostać u nas na dłużej, pozyskają PESEL i wtedy będziemy mieli więcej informacji. Jedno wiemy – i podkreślał to wojewoda – że jesteśmy jednym z tych dolnośląskich powiatów, w których uchodźców wojennych jest najwięcej.

Pewnie trzeba liczyć to w setki osób…

– …sądzę jednak, że już w tysiące. Jest duża dynamika i wszystko się zmienia, ale tylko w naszych punktach zbiorowych zorganizowanych przez samorząd było pod koniec marca około 300 osób. A przecież uchodźcy wojenni z Ukrainy są kwaterowani u osób prywatnych, a także przez Kościół oraz różne organizacje i stowarzyszenia. To są tysiące ludzi i przez tę sytuację ta wojna dotyka także nas.

Jak się zachowują mieszkańcy powiatu oławskiego?

– Zachowują się tak, jak trzeba w takiej dramatycznej sytuacji. Natomiast rozmawiamy 4 kwietnia, a wojna w Ukrainie rozpoczęła się 24 lutego. Jest to szmat czasu i zaczynają się pojawiać problemy, których się spodziewaliśmy, lecz ich skali jeszcze nie potrafię określić.

Zdzisław Brezdeń
starosta Zdzisław Brezdeń

Cóż, człowiek działa zazwyczaj emocjonalnie, w odruchu serca i współczucia, i to bardzo chwalebne, ale wraz z upływem czasu zaczynają się normalne życiowe problemy związane m.in. z logistyką i finansami.

– Trzeba bowiem normalnie żyć, pracować i funkcjonować, chodzić do szkoły, trzeba się leczyć oraz korzystać z dóbr kultury. A ponadto kupować żywność i artykuły pierwszej potrzeby. Sądzę, że z czasem zaczną się pojawiać problemy związane z pewną uciążliwością, z którą związana będzie nasza pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy. Do tego będziemy musieli się przyzwyczaić, choć jednoznacznie podkreślam, że uważam, iż tym ludziom powinniśmy z całych sił pomagać.

Nie możemy też zapominać, że historia naszych obydwu narodów nie jest łatwa i naznaczona jest dramatycznymi wydarzeniami. Dlatego tym bardziej zachowanie Polaków wobec Ukraińców jest wprost niesamowite i warte pochwały. Ale to również może się zmieniać.

– Też tak uważam i sądzę, że istnieją siły, którym zależeć będzie na tym, aby to się zmieniło. Aby tak się nie stało, na pewno wielką rolę odegrają przywódcy naszych narodów. Chodzi m.in. o to, aby w tym trudnym okresie, na bazie bolesnych spraw tkwiących w naszej zbiorowej pamięci, spróbować zbudować pojednanie polsko-ukraińskie, tak jak to się stało z Niemcami. Trzeba o tym rozmawiać, wyjaśnić wiele spraw i muszą tego chcieć obie strony. Liczę na to, że to doświadczenie, które niepodziewanie nas dotknęło, pomoże w zbudowaniu tego pomostu i jest to dla naszych narodów wielka szansa, którą powinniśmy wykorzystać, a jak tego nie zrobimy, to historia nas kiedyś za to surowo rozliczy.

A jaka jest w tym rola Powiatu Oławskiego?

– Staramy się – podobnie jak wszystkie gminy – realizować zadania, które nam zleca bądź wskazuje wojewoda dolnośląski. Ponadto prowadzimy dwa punkty zbiorowe, w których jest łącznie 80 miejsc dla uchodźców wojennych. Jeden znajduje się w naszym domu dziecka w Oławie, a drugi w sali gimnastycznej w jednej z naszych szkół ponadpodstawowych. Oczywiście to się zmienia, ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają, szukają też innych miejsc w Polsce oraz wyjeżdżają za granicę, a w tych naszych punktach przez kilka tygodni mogą znaleźć dla siebie opiekę i odpowiednie wsparcie. Oprócz tego część uchodźców szuka już sobie pracy, załatwia wszelkie formalności, i przez jakiś czas zapewne będzie chciała zostać na terenie naszego powiatu. Nie wykluczam również tego, że część będzie chciała zostać u nas na stale. Ponadto staraliśmy się włączać w zbiórki darów, współpracujemy z Polskim Czerwonym Krzyżem, mamy też nawiązane kontakty z zaprzyjaźnionymi samorządami z Ukrainy, z rejonu lwowsko-złoczowskiego, gdzie dzięki życzliwości miejscowych przewoźników i osób dobrej woli podesłaliśmy niezbędne artykuły pierwszej potrzeby. Krótko mówiąc, Powiat Oławski stara się uczestniczyć w pomocowych działaniach na rzecz ukraińskich uchodźców wojennych, zdając sobie doskonale sprawę z tego, że jest to jednak bieg długodystansowy. Mam też nadzieję, że zostaną rozwiązane do końca problemy związane ze zwrotem kosztów mieszkańcom, którzy przyjęli uchodźców do swoich mieszkań.

Czy dotarły już jakieś rządowe środki finansowe z tego tytułu?

– Do samorządów dotarły, ale jeśli chodzi o osoby fizyczne, to nie wiem, bowiem to wszystko jest w gestii gmin i my w Powiecie nie prowadzimy jakiejś sprawozdawczości. To wszystko jest w relacji wojewoda – gmina – obywatel.

A co z ukraińskimi dziećmi?

– Utworzyliśmy dla nich dwa oddziały nauki uzupełniającej w Jelczu-Laskowicach przy tamtejszym zespole szkół. To samo, korzystając z życzliwości i wsparcia jednej z parafii, zrobimy w połowie kwietnia w Oławie. Skorzystamy z salek parafialnych, aby w razie potrzeby klasa uzupełniająca mogła tam odbywać zajęcia i jest to pomoc nie do przecenienia, ponieważ w naszych szkołach jest ciasno i będzie jeszcze tłoczniej. Ponadto nasz Powiatowy Urząd Pracy stwarza możliwości poszukiwania pracy przez uchodźców wojennych z Ukrainy, którzy teraz są na naszym terenie i chcą podjąć pracę.

A do tego pandemia, wprawdzie tląca się, która może powrócić – i kiepsko zaszczepieni uchodźcy z Ukrainy.

– Ten problem nie jest jeszcze zdefiniowany, ale zakładamy, iż może być różnie. Jesteśmy w kontakcie z powiatowym inspektorem sanitarnym i zapewne postaramy się szybko reagować na wszelkie zagrożenia, bowiem dotyczy to całej populacji powiatu oławskiego.

Z drugiej strony trzeba realizować budżet.

– Wojna w Ukrainie dotyka boleśnie polski rynek inwestycyjny. Do zaplanowanych zadań inwestycyjnych, które rozstrzygaliśmy na przełomie lutego i marca, udało nam się jeszcze zebrać środki finansowe i uzupełnić braki związane ze znacznie wyższymi cenowo ofertami złożonymi przez wykonawców. Zabezpieczyliśmy te fundusze, lecz odbywa się to kosztem wszystkich naszych rezerw finansowych i oszczędności. Niestety, na dłuższą metę nie będziemy w stanie zabezpieczyć finansowo kolejnych rozstrzygnięć, ponieważ prawdopodobnie zabraknie nam pieniędzy na wkład własny. Wojna w Ukrainie dotknęła boleśnie naszą polską gospodarkę.

Rozmawiał Sławomir Grymin