Rozmowa z MIROSŁAWEM KULESZĄ, ostatnim starostą Powiatu Oławskiego tej kadencji
– Po wyborach samorządowych sporo zmian kadrowych w całej Polsce, także w Powiecie Oławskim.
– Nie ma innej możliwości, a na te zmiany wskazuje wynik wyborów. Wyniki wyborów samorządowych są zazwyczaj trudno przewidywalne i tak też było teraz – również w Powiecie Oławskim. PO ma sześć głosów, my – czyli PiS – pięć, i dzisiaj trudno wróżyć, kto będzie rządził w Powiecie Oławskim i jak będzie wyglądał Zarząd Powiatu Oławskiego. Zawsze można sformować koalicję, są jeszcze cztery komitety dwuosobowe i wszystko jeszcze jest na stole. W tych wyborach do Powiatu Oławskiego, wyjątkowo, poparcie na radnych się rozdrobniło. Do tej pory czegoś takiego nie odnotowano – było mniej komitetów. W tej sytuacji jest ogromna niewiadoma, choć, moim zadaniem, PO będzie miała większą zdolność koalicyjną. Cóż, Platformie Obywatelskiej mającej sześciu radnych – przy tych czterech komitetach dwuosobowych – wystarczy przejąć dwa komitety, a PiS, aby mieć większość w radzie, musi wziąć aż trzy – a to jest trudniejsze do zrobienia.
– Prawo i Sprawiedliwość rządziło w Powiecie Oławskim dość długo.
– Trzy kadencje zarządzaliśmy Powiatem Oławskim, mając starostę, a wcześniej był PO-PiS i wtedy mieliśmy wicestarostę.
– Przez ten czas niemało zdziałaliście, współpracując z gminami należącymi do powiatu oławskiego, i jeśli przestaniecie zarządzać Powiatem Oławskim, to chyba odejdziecie z podniesiona głową.
– Generalnie, moim zadaniem, nie mamy się czego wstydzić i nawet w tym okresie, gdy PiS wraz z PO współzarządzał Powiatem, już w tamtym czasie zainicjowana została współpraca z samorządami gminnymi. Bez tego – i bez wsparcia finansowego państwa oraz unijnych funduszy – byłoby niemożliwe zrealizowanie większości inwestycji. Niestety, co niejednokrotnie podkreślałem, powiaty są źle zorganizowane i bardzo słabo dofinansowane. Nie mamy w zasadzie finansowych środków własnych, a tym, czym dysponujemy, nie moglibyśmy zrobić nawet chodników, mając 240 kilometrów dróg powiatowych. Logiczne jest przecież, że jeśli samorządowi powierza się jakieś zadania statutowe, to trzeba wyposażyć go w fundusze, by mógł sprostać tym przedsięwzięciom. Dzisiaj Powiaty – także Powiat Oławski – muszą zabiegać o pieniądze w instytucjach wojewódzkich i rządowych oraz w samorządach gminnych. To niełatwa sytuacja w wielu wymiarach, lecz bez współpracy z innymi gremiami i instytucjami niemożliwe jest zrealizowanie kosztochłonnych inwestycji – przede wszystkim drogowych, ale również wielu innych zadań.

– Zadania drogowe należą do najbardziej kosztochłonnych…
– …a bez wsparcia gmin nie jesteśmy w stanie ich przeprowadzić. Ale z drugiej strony gminy także nie mogą same prowadzić inwestycji na drogach powiatowych, bowiem nie jest to ich zadaniem statutowym. Zatem współpraca Powiatu z gminami jest po prostu konieczna i przynosi obopólne korzyści.
– Czyli trzeba się porozumieć…
– …i to porozumienie było, niezależnie od różnic – także politycznych i światopoglądowych – które nas dzieliły. Wszystko dlatego, że współpraca między nami była najważniejsza, także – a może przede wszystkim – ze względu na komfort i bezpieczeństwo mieszkańców powiatu oławskiego.
– Z Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych Polski Ład – używając kolokwializmu – wpompowano do samorządów setki milionów złotych.
– Te środki finansowe stanowiły podstawę naszego działania. Były to ogromne fundusze dotujące zadania gminno-powiatowe i państwo przeznaczyło na inwestycje potężne środki finansowe. Wprawdzie pojawiły się głosy zarzucające brak transparentności przy przyznawaniu dofinansowań, lecz patrząc na Powiat Oławski, moim zdaniem, przeważał u nas interes społeczny i wspomaganie działań na rzecz mieszkańców powiatu oławskiego. Zatem dobro ogółu – mimo wielu różnic – było najważniejsze, bo, moim zdaniem, podział polityczny na dole jest po prostu bezsensowny. Wystarczy popatrzeć na drogi, którymi poruszają się przecież wszyscy – wyborcy PiS, PO, ludowcy i lewicowcy. Na poziomie gmin czy powiatów dzielenie się polityczne nie jest wskazane i nie przynosi dobrych efektów. Tutaj dobro każdego człowieka powinno być najważniejsze. Od polityki jest Sejm i Senat, a w gminach i powiatach najważniejsze jest porozumienie między ludźmi…
– …bowiem dla ludzi samorząd pracuje…
– …a poza tym – choć z włodarzami gmin powiatu oławskiego różniliśmy się mocno pod względem światopoglądowym – to jeśli chodzi o działania na rzecz mieszkańców, dochodziliśmy do porozumienia. Dlatego pod tym względem nasze samorządy zdały egzamin.
– Wybory samorządowe na terenie powiatu oławskiego przyniosły sporo zaskakujących rozwiązań, choćby w mieście Oława…
– To prawda, druga tura jest dużym zaskoczeniem. Także w Jelczu-Laskowicach była druga tura, a w gminie Domaniów sekretarz gminy Dorota Sala wygrała z urzędującym wójtem i sądzę, że będzie dobrze zarządzała gminą. Ta wygrana zaskoczyła wielu, lecz nie mnie, bowiem o Dorocie Sala słyszałem dużo dobrego. Wygrał też w pierwszej turze wójt gminy Oława Artur Piotrowski, który był przez kilka lat radnym. Nie jest człowiekiem wyciągniętym z kapelusza i zna problemy tej gminy.
– A co będzie z panem? Jest już pan na emeryturze i z powodu wewnętrznych partyjnych perturbacji nie będzie pana w Radzie Powiatu Oławskiego.
– Trochę już ochłonąłem z pierwszego wrażenia, że nie znalazłem się na liście kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do Rady Powiatu Oławskiego, z której kandydowałem przez cztery kolejne kadencje. W ostatnich wyborach głosowało na mnie 998 osób.
– Zatem gdyby teraz pan kandydował, to pana partia mogłaby zdobyć więcej – lub tyle samo – mandatów, co PO.
– Możliwe, że przynajmniej tyle samo mandatów, lecz polityka wewnątrzpartyjna nie dała nam sukcesów wyborczych. Stąd na początku moje rozżalenie. Już od dwóch lat jestem na emeryturze, a teraz muszę ochłonąć, odpocząć, podreperować zdrowie i nabrać odpowiedniego dystansu do tego, co się wydarzyło. A co będzie później? Zobaczymy… Nadal jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości, szanuję swoich kolegów i mam nadzieję, że chwilowe niesnaski nie przekreślą naszych wzajemnych relacji.
– Jak ocenia pan swoją pracę i zarazem przygodę z samorządem?
– Działalność samorządową rozpocząłem w roku 1990. Były to pierwsze, wolne wybory samorządowe i od tego czasu pracowałem przez dwie kadencje w gminie Oława, a cztery w Powiecie Oławskim. Byłem wójtem, zastępcą wójta, przewodniczącym rady gminy, ostatnio starostą – i przez większość swojego zawodowego życia działałem na rzecz ludzi. Swoją pracę w samorządzie zaczynałem, gdy nie było internetu, a środki masowego przekazu nie były tak zaangażowane w życie publiczne i nie docierały tak mocno do ludzi, jak to jest dzisiaj. Wtedy dialog z mieszkańcami odbywał się bezpośrednio, na zebraniach i spotkaniach. Ten bezpośredni kontakt z mieszkańcami gminy i powiatu był dla mnie najważniejszy. W zasadzie od początku mojego dorosłego życia miałem poglądy prawicowe, które ukształtowały się w latach 80., w czasach Solidarności. Ale w działalność opozycyjną wprowadzał mnie wcześniej – gdy byłem jeszcze licealistą – wujek mojego przyjaciela działający w kaliskim Komitecie Obrony Robotników. Cóż, dzisiaj nadal jestem konserwatystą i swoich poglądów zapewne nie zmienię.
– Kręci się łezka w oku?
– Trochę, lecz świat idzie do przodu, a my razem z nim, i nie ma innej możliwości. Do polityki i samorządu muszą przyjść młodzi, energiczni, mądrzy ludzie i teraz oni będą robić to, co my przed wieloma laty. Wszystko się zmienia, a zmiany są konieczne.
Rozmawiał Sławomir Grymin
_________________________________________________________________________________________________________
NOWE WŁADZE POWIATU OŁAWSKIEGO
Nowo wybrani radni Rady Powiatu Oławskiego podczas pierwszej sesji wybrali przewodniczącego, którym został Józef Hołyński. Natomiast nowym starostą Powiatu Oławskiego został Marek Szponar. Przed laty był już starostą oławskim. Ostatnio pracował jednak w Jelczu-Laskowicach, gdzie był zastępcą burmistrza.