sobota, 2 listopadaKrajowy Przegląd Samorządowy
Shadow

Starostwo Powiatowe w Oławie: Dmuchamy na zimne

Rozmowa ze ZDZISŁAWEM BREZDENIEM, starostą oławskim

Gdy rozmawialiśmy ostatni raz, przed dwoma miesiącami, do budynku Starostwa Powiatowego w Oławie dostać się nie było łatwo – i w zasadzie do dzisiaj nic się nie zmieniło.

– Rzeczywiście nie ma pełnej swobody i takiego dostępu do naszego urzędu, jaki był przed pandemią. Dmuchamy na zimne, a ponadto cieszy nas niezmiernie to, iż od początku pandemii na terenie naszego powiatu potwierdzonych zostało tylko 50 przypadków zachorowań na koronawirusa, a to na naszą populację, liczącą sobie 75 tys. ludzi, nie jest dużo i zależy nam bardzo, aby to utrzymać. Oczywiście, można zawsze powiedzieć, że to przypadek, ale – moim zdaniem – jest to w dużej mierze skutek działań zapobiegawczych podjętych przez wszystkie instytucje, inspekcje i straże. Staramy się przestrzegać standardów i przepisów, przestrzegać obostrzeń epidemiologicznych oraz elastycznie dostosowywać się do zmieniającej się dynamicznie rzeczywistości. Sądzę, iż jest to dobry i racjonalny kierunek. Ponadto staramy się – na ile jest to możliwe – obsługiwać klientów starostwa, oczywiście przy pewnych ograniczeniach. Działa to w dwie strony. Z jednej – nasi pracownicy czują się pewniej…

– …i podkreślmy to, że od początku pandemii żaden z pracowników oławskiego starostwa nie zachorował…

– …a gdyby tak się stało, to paraliż starostwa spowodowałby, że wszyscy mieszkańcy korzystający z naszych usług nie mogliby być obsłużeni.

Najbardziej chyba odczuliby to ci, którzy korzystają z pracy wydziału komunikacji.

– Nasi mieszkańcy musieliby stać w wielogodzinnych kolejkach we Wrocławiu, a przecież nie o to chodzi. Dlatego występuje pewna samodyscyplina naszych pracowników, a przecież nie jest to łatwe. Ponadto staramy się edukować naszych klientów, pokazywać im zagrożenia, aby zrozumieli powagę sytuacji spowodowaną epidemią. Widzimy, że od czasu powstania pandemii jest pewien postęp. Wcześniej wielu petentów przychodziło do starostwa załatwiać swoje sprawy nieprzygotowanych, a teraz mają przy sobie wszystko co trzeba, po to, by sprawę załatwić szybko i móc wrócić do domu. Ponadto podnieśliśmy poziom edukacji teleinformatycznej i wiele osób, które do tej pory stroniły od załatwiania swoich spraw przez internet, teraz się przestawiło i to jakoś całkiem nieźle działa. Daj Boże, aby działało to dalej! Oczywiście, wszyscy byśmy chcieli, aby starostwo otworzyć, ale epidemia nie odpuszcza i są związane z nią zagrożenia.

Nawet przestrzegając zaleceń epidemiologicznych, nikt nie jest w stanie wyeliminować zagrożeń całkowicie…

– …i nie da się wszystkiego przewidzieć. W zasadzie nie ma u nas – poza sporadycznymi przypadkami – pracy zdalnej, wszyscy pracownicy starostwa są przy swoich stanowiskach i tutaj, w urzędzie, realizują swoje zadania. Nie planujemy też wprowadzenia ponownego pracy zdalnej, chyba że powrót dzieci i młodzieży do szkół wywoła znaczny wzrost zachorowań na COVID-19.

No właśnie. Nie martwi pana to, że we wrześniu grypa i koronawirus przypuszczą na ludzi zmasowany atak?

– Nie jestem wirusologiem, ale zdaję sobie sprawę z zagrożeń. Z drugiej strony społeczeństwo przez kilka miesięcy trwania pandemii podniosło swoją samoświadomość, starało się dostosować do niełatwej rzeczywistości
i ludzie bardziej zaczęli przestrzegać zasad higieny osobistej. Ponadto ograniczono bezpośrednie kontakty międzyludzkie, zaczęto dezynfekować ręce i nosić maseczki ochronne. W związku z tym drogi przenoszenia wirusów zostały w jakiejś mierze ograniczone. Oczywiście, że należy się liczyć z tym, iż druga fala koronawirusa i grypa nas przytłoczy, ale z drugiej strony służba zdrowia przez okres epidemii okrzepła, nabrała doświadczenia oraz doposażyła się w niezbędny sprzęt, a także wypracowała pewne procedury.

Wydaje się, że z jednej strony trzeba być ostrożnym, ale z drugiej jakoś oswajać się z tą nienormalną sytuacją…

– Trzeba z tym na razie żyć, bowiem żarówka sama nie zgaśnie. Trochę się boję tego września i rozpoczęcia roku szkolnego, ale – moim zdaniem – dzieci i młodzież powinny wrócić do szkół, bowiem gdyby to wszystko miało trwać tak dalej, to całe to pokolenie straci rzecz bezcenną – uczenie się bycia razem we wspólnocie z kolegami i koleżankami i budowanie więzi społecznych, przyjaźni i relacji międzyludzkich oraz poszukiwanie i odnajdywanie w sobie predyspozycji i weryfikacja siebie na tle rówieśników. Ci młodzi ludzie zostaną pozbawieni możliwości budowania swoich osobowości, co będzie miało kapitalne znaczenie w ich późniejszym, dorosłym życiu. Przecież my sami, już jako dorośli ludzie, często wspominamy szkolne czasy i mówimy o przyjaźniach, spotkaniach, wycieczkach – i są to najpiękniejsze lata naszego życia. A co teraz zostanie tym młodym ludziom? Tylko komputer? Osobiście jestem za tym, aby dzieci i młodzież wrócili do szkół, choć zdaję sobie sprawę z tego, że ten powrót jest ryzykowny, ale chyba musimy się z tym zmierzyć.

Czy naradzał się pan w tej sprawie z dyrektorami szkół?

– Trwają rozmowy o tym, jak najbezpieczniej to zrobić i rola dyrektorów placówek będzie w tym naprawdę wielka. Właśnie od dyrektora i jego współpracy z organem prowadzącym szkołę i z sanepidem będzie zależało, jakie decyzje zostaną podjęte, gdy pojawią się zagrożenia, czego nie można przecież wykluczyć. Rodzi się dzisiaj wiele pytań i mnóstwo problemów, z którymi będziemy musieli sobie poradzić, ale jeśli będziemy podchodzić do wszystkiego zdroworozsądkowo, to przy dobrej współpracy z dyrekcją, gronem nauczycielskim i rodzicami możemy zagrożenia zminimalizować. Tak czy siak, na pewno stoimy przed poważnymi wyzwaniami.

A jak realizowany jest budżet Powiatu Oławskiego w tak trudnych czasach?

– Biorąc pod uwagę sytuację gospodarczą w kraju i to, co najbardziej Powiat Oławski interesuje – czyli zewnętrzne środki finansowe, które otrzymujemy na realizację naszych zadań – to nie jest najlepiej, ale nie jest też źle. Nie chcę być jakąś Kasandrą mówiącą, że jest katastrofa! Można powiedzieć, że jest jako tako, bowiem dochody mamy mniejsze, ale te niedobory nie rzucają nas dzisiaj na kolana, lecz co będzie dalej, to nie wiem. Wszystko jakoś idzie swoim torem, budżet jest prawie normalnie realizowany, aczkolwiek wstrzymaliśmy wykonywanie niektórych drobnych inwestycji.

Co jest jeszcze, poza sprawami finansowymi, trudne dzisiaj przy realizowaniu inwestycji?

– Przykładem niech będzie modernizacja budynku dawnego internatu przy Centrum Kształcenia Zawodowego. Wyłoniliśmy wykonawcę tego zadania, przeprowadzamy pierwszy etap tej modernizacji i gdy rozpoczęła się pandemia, nastąpił przestój, bowiem pracownicy wykonawcy wylądowali na kwarantannie. Cóż, przedłużyliśmy termin wykonania inwestycji, która miała być zakończona z końcem czerwca, a ukończona będzie w sierpniu.

Rozmawiał Sławomir Grymin