Rozmowa z Mieczysławem Słoniną, wójtem gminy Zagrodno
– Przyszłość gminy i jej rozwój są ściśle związane z budżetem – nie ma innej możliwości, pieniądze są bardzo ważne. Jaka jest więc ta opoka, na której rozwój gminy Zagrodno stoi w roku 2014?
– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że rok 2014 jest rokiem wyborczym i podejrzewam, że nie tylko w naszej gminie wpływy do budżetu będą niższe, choćby z podatku rolnego. Przecież żadna rada nie podejmie decyzji skutkującej płaceniem wyższych podatków! Myśmy zresztą też tak zrobili – obniżyliśmy stawkę podatku rolnego i innych podatków, co w sumie zmniejszyło w tym roku wpływy do budżetu o 1,5 mln zł. A półtora miliona to ileś tam kilometrów dróg asfaltowych, które w tym roku nie powstaną. Ale jeśli idzie o zadania inwestycyjne, budżet będzie na poziomie roku ubiegłego, a jedną trzecią budżetu przeznaczymy na inwestycje.
– Jaki będzie budżet, jakie dochody i wydatki?
– Dochody to 16,5 mln zł, wydatki na poziomie 19 mln zł.
– Czyli będzie kredyt?
– Niekoniecznie, mamy jeszcze zapasy z ubiegłego roku, choć oczywiście, jak każda gmina, w miarę potrzeby będziemy się posiłkować pożyczkami czy kredytami.
– Jakie będą priorytety w roku 2014?
– Przede wszystkim – drogi! W tym roku zaczniemy też i ukończymy w Grodźcu, gdzie jest ostatni wodociąg pokopalniany, wymianę wodociągów z modernizacją i rozbudową. Czeka nas jeszcze także ostatnie w tej kadencji zadanie z mojego programu wyborczego – budowa sali gimnastycznej przy Zespole Szkół w Zagrodnie. Utworzyliśmy ten zespół, dowozimy dzieci z pozostałych miejscowości i sala jest naprawdę potrzebna.
– Chce pan dotrzymać słowa?
– Ja zawsze dotrzymuję słowa. Sala będzie budowana – rozpoczniemy w tym roku, a w przyszłym na wiosnę może uda się budowę zakończyć.
– Rok 2014 to także początek nowego rozdania unijnego 2014-2020, ale żeby coś z tego unijnego tortu uszczknąć, trzeba mieć własne środki. Planujecie sięganie po unijne pieniądze?
– Tak, między innymi liczymy na to, że właśnie wspomniana sala gimnastyczna powstanie dzięki dofinansowaniu środkami z zewnątrz, choć niekoniecznie unijnymi. Także jeśli idzie o wodociąg, mamy nadzieję, że uda się zdobyć przynajmniej milion złotych z zewnątrz. Tylko tu jest wiele niewiadomych, bo to nie jest nowy wodociąg, tylko remontowany, ale zobaczymy, może się uda. A dla przyszłych włodarzy gminy zostanie kanalizacja…
– To jedno z najtrudniejszych i najbardziej kosztochłonnych zadań.
– Tak, ale we współpracy z gminą miejską Chojnów i gminą wiejską Chojnów i w oparciu o miejską oczyszczalnię w Chojnowie stać nas będzie na to, aby co roku jedną wieś skanalizować. W sumie to perspektywa dwóch kadencji – jedną trzecią gminy mamy już przecież skanalizowaną.
– Jeśli idzie o nowe środki unijne, to trzeba mieć środki własne i nie być za bardzo zadłużonym…
– My akurat jesteśmy bardzo bezpieczni, jeśli idzie o zadłużenie – mamy tylko około 1,5 mln zł długu.
– Ten rok to rok wyborów samorządowych, o czym wspomniał pan na początku naszej rozmowy. Stanie pan w wyborcze szranki?
– Ja tą kadencją żegnam się z samorządem i odchodzę na emeryturę – myślę, że zasłużoną. Chciałbym zostawić gminę w dobrej kondycji finansowej…
– I z dobrymi perspektywami.
– Perspektywy dla naszej gminy są dobre, jeśli się nic po drodze nie wydarzy.
– Musi przyjść dobry gospodarz.
– Byle nie rewolucjonista! W tej pracy potrzebny jest przede wszystkim spokój i cierpliwość.
– Życzmy więc gminie Zagrodno kolejnego dobrego gospodarza!
Rozmawiał Sławomir Grymin