Pierwsze sygnały o tym, że w Odrze dzieje się coś niepokojącego pojawiły się w ostatniej dekadzie lipca. Jednak prawdziwy alarm został ogłoszony dopiero dwa tygodnie później.
„Ponadmetrowej długości szczupaki i sumy, płocie, a nawet ślimaki i małże. Tysiące uduszonych stworzeń powoli spływają Odrą do Bałtyku. Ktoś zadał śmiertelny cios drugiej największej rzece w Polsce, a my wciąż nie wiemy ani kto, ani czym to zrobił. Politycy przerzucają się odpowiedzialnością, robiąc z katastrofy ekologicznej medialny show. Zamiast politycznego teatru potrzebujemy międzynarodowej komisji, która pilnie wyjaśni sprawę i stworzy plan przywrócenia rzeki do życia” – napisali w apelu członkowie międzynarodowej grupy Avaaz.
O ile dość często z dużą rezerwą podchodzę do wszelkich odezw aktywistów, to tym razem zgadzam się z osobami związanymi z Avaaz. Jest bowiem coś niepojącego w zachowaniu dużej części osób odpowiedzialnych za świat, w którym żyjemy. W tym przypadku za Odrę. To bowiem nie czas na memy, medialne kłamstwa, przerzucanie się odpowiedzialnością. To czas na wspólne działanie.
Pierwsze doniesienia o martwych rybach pojawiły się 26 lipca. Od tej pory słyszeliśmy już o wielu możliwych powodach tragedii: rtęci (rzekomo jej ilość w Odrze była największa w historii), soli, braku tlenu czy toksycznym mezytylenie. Trudno uwierzyć, że wciąż nie wiemy, co się stało. Niedofinansowane i bezsilne instytucje ochrony przyrody nie radzą sobie z wyzwaniem.
„Martwym rybom życia już nie przywrócimy. Jednak w tej tragedii chodzi o coś więcej niż o Odrę. Chodzi o to, jaką wyciągniemy z tego naukę i jak zatroszczymy się o naturę – od której zależy nasze przetrwanie. Dlatego tak ważne jest, by sprawa została niezależnie zbadania, a winni ukarani” – piszą w swoim apelu członkowie grupy Avaaz.
W poniedziałek 22 sierpnia w Cigacicach zostało podpisane porozumienie pomiędzy marszałkami czterech województw. Celem ponadregionalnej deklaracji współpracy samorządów województw nadodrzańskich jest stworzenie wspólnego programu ratunkowego dla Odry. Powstanie zespół złożony m.in. z naukowców i przedstawicieli Polskiego Związku Wędkarskiego.
– Oprócz głosów eksperckich, które są bardzo ważne i dają nam pewną perspektywę, analizę jakościową i ilościową tego, co się wokół nas dzieje, na pewno musimy swoją pracę oprzeć też na praktykach. Tych praktyków jest wokół nas bardzo dużo. Przecież do 2018 roku odpowiadaliśmy za wody w swoich regionach, mieliśmy zarządy wojewódzkie melioracji i urządzeń wodnych. Ci ludzie są! Oni są gotowi wspierać to, co chcemy jako marszałkowie robić – mówił marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła. – Na pewno też wśród wędkarzy, którzy bacznie od lat obserwują, co się dzieje w naszych wodach, są eksperci. I tych praktyków warto posłuchać.
– Traktujemy Odrę ponadregionalnie. Nie odwrócimy tego, co się wydarzyło, dlatego teraz patrzymy w przyszłość. Obecnie najistotniejsza jest dla nas wspólna praca nad tym, aby odbudować życie w Odrze i wokół Odry. Musimy opracować takie rozwiązania, żeby szybko reagować, gdy znów pojawi się zagrożenie – powiedział na portalu UMWD Krzysztof Maj, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego.
Działania samorządowców, mam nadzieję, wesprą działania rządu. I nie będą dublowaniem i pozorowaniem działań w imię politycznych przepychanek. Odra jest nieporównanie ważniejsza od intratnych stołków. Warto, żeby o tym wiedzieli wyborcy. Póki co dość opornie, moim zdaniem, idzie wyjaśnianie sytuacji na drugiej co do wielkości rzece w Polsce. Najnowsze badania wskazują na winę glonów. Masowy zakwit pewnego gatunku alg połączony z niskim poziomem wód, temperaturą i zasoleniem mógł doprowadzić do katastrofy.
Jak powiedział PAP dr hab. Ryszard Szetela z Politechniki Wrocławskiej, „złote algi to glon prowadzący fotosyntezę i posiadający zdolność do wytwarzania toksyn. (…) Zwłaszcza zmiany dwóch parametrów: stężenia tlenu i odczynu wody są jak „wizytówka” glonów i świadczą o ich aktywności: fotosyntezie i zakwicie”. Być może pomocą w określeniu przyczyn tragedii w Odrze będą doświadczenia z 2009 roku. Wtedy to ponad 200 ton śniętych ryb wyjęto z Bugu i Narwi. Trwają poszukiwania raportów i analiz sprzed trzynastu lat.
Natomiast już dzisiaj, bez względu na wyniki badań, należy przygotować plan renaturyzacjiOdry. Specustwa, która podobno powstaje w resorcie infrastruktury, obejmie także kwestie związane z odtworzeniem zasobów biomasy rybnej, czyli procesem zarybienia Odry. Ustawa będzie miała na celu głównie usprawnienie procedur inwestycyjnych oraz zwiększenie stanu wody w Odrze.
Tomasz Miarecki
Samorządowcy dla rzeki
Porozumienie czterech nadodrzańskich urzędów marszałkowskich ma być (zdaniem sygnatariuszy) listem intencyjnym, który otwiera możliwości wspólnego działania, współpracy ponad podziałami politycznym. Chodzi o mądre szukanie rozwiązań na przyszłość.
- Celem współpracy samorządowców jest przygotowanie wspólnego i kompleksowego Programu Odbudowy Ekosystemu Rzeki Odry.
- Marszałkowie zadeklarowali w porozumieniu powołanie międzyregionalnego zespołu eksperckiego, którego celem będzie diagnoza ekosystemu i wyznaczenie kierunków działania w zakresie poprawy stanu środowiska Odry.
- Będą również monitorować stan sytuacji ekologicznej w Odrze, w tym będą prowadzić monitoring jakości wody powierzchniowej w ramach uczelni wyższych z wszystkich czterech województw, według wypracowanego wspólnego schematu.
- Będą wspierać działania mające na celu szacowanie szkód powstałych w wyniku katastrofy na Odrze.
- Przygotują wspólny program, zawierający naukowe rekomendacje działań zmierzających do wsparcia odbudowy ekosystemu Odry, a następnie przedłożą go rządowi, parlamentowi oraz sejmikom województw w celu jego skutecznego i szybkiego wdrożenia.
- Dokonają analizy ustawy dotyczącej Prawa wodnego pod kątem funkcjonowania współpracy samorządów, Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej oraz innych służb państwowych, celem wypracowania wspólnych postulatów w zakresie zmiany przepisów usprawniających zarządzanie zasobami wodnymi w sposób bezpieczny dla środowiska.
Kluczowa w odradzaniu się ekosystemu Odry i jej zarybieniu będzie rola Polskiego Związku Wędkarskiego. Samorząd województwa dolnośląskiego wesprze PZW, również poprzez zaopatrzenie w sprzęt. Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej otrzyma natomiast 1 mln zł dofinansowania na zakup 10 samochodów ratowniczo–gaśniczych z przeznaczeniem do ograniczania stref skażeń chemicznych i ekologicznych.