Rozmowa z Mirosławem Jaroszem, kandydatem na burmistrza Sobótki
– Co skłoniło pana do kandydowania na burmistrza Sobótki?
– Na początku szkoła, w której pracuję, pięknie rozkwitała, ale w pewnym momencie zaczęła gasnąć nasza współpraca z Urzędem Miasta i Gminy Sobótka i zaczęło się pracować trudniej. Szkoła była wizytówką Sobótki i nie zasłużyliśmy sobie na to, aby nas nie szanowano, ale niestety to, co przez lata budowaliśmy, zaczęło być niszczone. Wtedy nasze środowisko wysunęło mnie, abym ubiegał się o stanowisko burmistrza naszego miasta i choć kocham to, co robię, to innego wyjścia nie było.
– W jakim kierunku pańskim zdaniem powinna rozwijać się gmina Sobótka?
– Nasza gmina jest bardzo zaniedbana i gołym okiem widać, że brak w niej gospodarza i długofalowych działań. Niestety, od roku 2002 nie została opracowana strategia rozwoju gminy i z tego powodu zadania realizowane są bez ładu i składu. W gminie Sobótka poza Rogowem Sobóckim brakuje chodników, a inne miejscowości zapomniane są przez Boga i ludzi. W przyszłości powinniśmy postawić na poprawę stanu dróg i na modernizację infrastruktury komunalnej – wodociągów i kanalizacji oraz poprawę jakości wody. Opracujemy program budowy chodników we wszystkich miejscowościach gminy i remontów zaniedbanych dróg, a ścieżki rowerowe połączą wioski z Sobótką. Ponadto poprawimy system zagospodarowania odpadów i zadbamy o właściwą jakość powietrza, dobre oświetlenie ulic i dróg oraz monitoring.
– Sobótka jest gminą turystyczną…
– …ale jeśli w stolicy gminy nie ma toalety i tak samo jest w skansenie pod Będkowicami, gdzie nie ma też parkingu, to nas to dyskredytuje. Powinniśmy wykorzystywać atrakcyjność położenia Sobótki dla rozwoju turystyki i rekreacji poprzez budowę ścieżek rowerowych wokół Ślęży, zagospodarowanie zboczy Janosika i Raduni, wsparcie agroturystyki, przywrócenie komunikacji weekendowej i świątecznej oraz rozwój bazy sportowej.
– Jeśli pan zostanie burmistrzem, to jakie działania prospołeczne będzie pan realizował?
– Przede wszystkim usprawnimy działalność publicznej służby zdrowia, zadbamy o seniorów (Dom Dziennego Pobytu) i osoby niepełnosprawne, zlikwidujemy bariery architektoniczne, zagwarantujemy maluchom miejsca w przedszkolu i będziemy wspierać wszelkie organizacje pozarządowe, ochotnicze straże pożarne, kluby sportowe i stowarzyszenia.
– A inwestycje oświatowe i kulturalne?
– Zmodernizujemy placówki oświatowe, nie zapomnimy o świetlicach wiejskich, a ponadto będziemy promować lokalnych artystów i wartościowe inicjatywy mieszkańców naszej gminy.
– Czy ma pan dobrą ekipę, która sprosta tym wszystkim przedsięwzięciom?
– Oczywiście! Stworzyliśmy zespół ludzi, którzy są pasjonatami związanymi mocno z tą gminą. To fajni, kochający mocno Sobótkę ludzie, którzy dobrze wiedzą, jak ją zmienić na lepszą do życia i pod względem turystyczno-wypoczynkowym.
– Jaka będzie w przyszłości gmina Sobótka, jeśli wybory na jej burmistrza wygra Mirosław Jarosz?
– Będzie gminą gospodarną, otwartą na mądre i konsekwentne działania oraz na wszechstronną i jak najszerszą współpracę.
Rozmawiał Sławomir Grymin
Mirosław Jarosz (ur. w roku 1960) jest żonaty, ma dwie córki i dwie wnuczki. Nie należy do żadnej partii politycznej. Wykształcenie wyższe, ukończył Akademię Wychowania Fizycznego we Wrocławiu i studia podyplomowe – zarządzanie i organizacja w oświacie, nadzór pedagogiczny z elementami ewaluacji i edukacja dla bezpieczeństwa. Mówi, że nauczyciel – tak jak dzieci – całe życie musi się uczyć. Jego rodzice byli pedagogami, tak samo siostra i żona i zgodnie z rodzinną tradycją, w roku 1984 rozpoczął pracę jako nauczyciel WF w zbiorczej szkole gminnej w Mietkowie. Następnie, od roku 1997, był wuefistą w Bogatyni, w tym mieście został później wicedyrektorem gimnazjum, w roku 2003 dyrektorem gimnazjum w Sobótce, a po ostatniej reformie oświatowej dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 w Sobótce i jest nim do dzisiaj. Motto życiowe: „Zawsze do przodu z uśmiechem na ustach”.