Rozmowa z burmistrzem Siechnic ŁUKASZEM KROPSKIM
– Od wyborów minęło już trochę czasu i w Urzędzie Miejskim w Siechnicach zaszły kadrowe zmiany…
– …związane z powołaniem przeze mnie Pawła Jasięgi na pierwszego zastępcę burmistrza i Jakuba Kłosińskiego na drugiego mojego zastępcę, których ranga jest w zasadzie taka sama. Chciałbym podkreślić, że – jeśli chodzi o moich zastępców, jak i dyrektorów wydziałów – staram się rozłożyć pracę i odpowiedzialność tak, aby mniej strategiczne decyzje mogły być podejmowane nie tylko przez włodarza gminy. Wpływa to pozytywnie na poprawę sprawności funkcjonowania urzędu oraz na zadowolenie z pracy urzędników. Jeśli ktoś jest dyrektorem wydziału i sam decyduje o niektórych sprawach, to zapewne lepiej mu się pracuje, także dlatego, iż ma przeświadczenie, że jego działanie jest istotne i niezależne.
– Pewnie także dlatego, że taki pracownik nie czuje się cały czas kontrolowany, i że nie wisi nad nim miecz Damoklesa.
– Już w kampanii wyborczej zaznaczaliśmy, że w siechnickim urzędzie panowało swoiste jednowładztwo, nie mające nic wspólnego z dzisiejszym stylem zarządzania. A nowym sposobem zarządzania zaskoczyłem niektóre podmioty podległe gminie – np. tym, że decyzji dotyczących wody nie podejmuje burmistrz, lecz prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej.
– Jak jest realizowany tegoroczny budżet?
– Z budżetem nie jest łatwo, także dlatego, że przedwyborczy i kampanijny okres – w którym był uchwalany – nie ułatwia jego realizacji. Dużo zawartych w nim inwestycji było niedoszacowanych i wpisanych na wyrost, a część umów podpisywana naprędce i terminy wykonania tych zadań są niemożliwe do zrealizowania. Mamy kilka inwestycji, o realizację których musimy powalczyć – są one związane m.in. ze świetlicami wiejskimi. Mamy trudną sytuację dotyczącą budów świetlic w Groblicach, Sulęcinie i Godziszowie, a z powodu niepełnej dokumentacji musieliśmy wycofać się z budowy świetlicy w Łukaszowicach. Zmuszeni jesteśmy do układania sobie na nowo współpracy z wykonawcami inwestycji, mając nadzieję na to, że jeszcze w tym roku te zadania zostaną w większości zrealizowane.
– Czy przetargi mieszczą się w kosztorysach, czy też trzeba szukać dodatkowych funduszy?
– Na przetargach ogłaszanych już przez nas pojawiła się większa liczba wykonawców chętnych do współpracy z gminą Siechnice, niż to było wcześniej. A po zmianie władzy, w większości te przetargi mieściły się w kosztorysach – w cenach przeznaczonych na poszczególne inwestycje. Ale ostatnio były też otworzone przetargi dotyczące obiektów sportowych, gdzie kwota pozyskana przez nas z dotacji jest dwukrotnie niższa od ofert w przetargu.
– Przed wyborami parlamentarnymi obiecywano zmianę sposobu finansowania samorządów. Miały się skończyć kłopoty finansowe gmin, które w ubiegłej kadencji borykały się z trudnościami związanymi ze zbilansowaniem dochodów z wydatkami. Co pozostało z tych obietnic?
– Patrząc na propozycje z ostatnich tygodni, to po przeliczeniu przez naszą skarbnik, gmina Siechnice zyskuje około 13 mln zł i jesteśmy z tego zadowoleni. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało finalnie, lecz najważniejsze będzie przywrócenie stabilności, tak bardzo potrzebnej do planowania długofalowego. To jest nam niezbędne, abyśmy nie byli tak bardzo uzależnieni od dodatkowych transferów środków finansowych i subwencji uzupełniającej. Da nam to możliwość planowania finansów gminy, a ta finansowa przewidywalność jest najważniejsza.
– Jak dzisiaj wygląda realizacja pana obietnic wyborczych?
– Do wyborów szliśmy z trzema hasłami – gmina w telefonie, czysta woda, transport publiczny i drogi. Co do gminy w telefonie, to są to zarówno wewnętrzne działania ograniczające używanie papieru i przejście na e-dokument, i to już się dzieje. Jestem zwolennikiem zmian postępujących, a nie natychmiastowego cięcia brzytwą. Trzeba bowiem dać pracownikom odpowiedni czas na przyzwyczajenie się do nowych zasad działania i funkcjonowania, aby przeszło to płynnie w nowe zarządzanie i żeby starsi urzędnicy, mający więcej trudności w obsłudze komputerów, mieli trochę więcej czasu na przyswojenie sobie tych zmian. A to właśnie starsi pracownicy z jednej strony mają więcej doświadczenia – i zazwyczaj także odpowiedniej wiedzy – lecz z drugiej strony najmniej cyfrowych umiejętności. Ponadto przygotowujemy wdrożenie aplikacji, dzięki której będziemy mogli komunikować się z mieszkańcami naszej gminy. Będą na niej różne ciekawe imprezy, kalendarz wydarzeń gminnych – i będzie można sprawdzić swoje opłaty i podatki. To duża aplikacja i mam nadzieję, że pojawi się ona jeszcze w tym roku. Co do wody, a w zasadzie czystej wody, to jest to problem, którego nie da się rozwiązać w trzy miesiące. Kontynuowana jest rozbudowa stacji uzdatniania wody w Groblicach – wraz z modernizacją ciągów technologicznych oczyszczania – i pierwsze badania wykazują, że parametry są nawet lepsze od oczekiwanych. Rozmawiamy również z gminą Wrocław o zwiększeniu limitów poboru wody i odbioru ścieków, i szukamy pieniędzy na czyszczenie sieci wodociągowej, która w ostatnich latach była czyszczona w niewielkiej części. Ponadto przed nami prace nad rozbudową oczyszczalni ścieków i rozwojem sieci kanalizacji sanitarnej. A na wszystko potrzeba ogromnych środków finansowych.
– A co z transportem publicznym i drogami?
– W kampanii wyborczej obiecaliśmy zrealizowanie długofalowego planu modernizacji dróg i dzisiaj już nad tym pracujemy. W najbliższych dniach poprosimy nasze jednostki pomocnicze, także sołectwa, by zaopiniowały, w jakiej kolejności widzą one realizację zadań drogowych. Później wskazówki te umieścimy w rankingu drogowym, w którym będą informacje m.in. o tym, jak długo mieszkańcy oczekują na modernizację jakiejś drogi. Za to transport i komunikacja publiczna są problemem złożonym. Z jednej strony są podpisane umowy, ale z drugiej wyciągnęliśmy rękę do gminy Wrocław. Pierwszy aglomeracyjny autobus kursujący na linii Wrocław – Trestno – Blizanowice – Czernica do tej pory nie zatrzymywał się w Trestnie i Blizanowicach, ale teraz to się zmieniło i jest to sygnał, że wracamy do połączeń aglomeracyjnych. Chcemy rozmawiać z gminą Wrocław, aby w roku 2026 przystąpić z nimi do przetargu, i aby to oni organizowali dla nas autobusowe linie szkieletowe. Za to liniami wewnętrznymi musimy zająć się sami i spowodować, by miały one jakieś rozsądne obłożenie.
– Widać z tego, że w kampanii wyborczej nie rzucał pan słów na wiatr.
– Hołduję życiowej dewizie: cierpliwie i konsekwentnie. Zatem działamy konsekwentnie, a o cierpliwość proszę mieszkańców naszej gminy. Nie wszystko możemy zrobić od razu.
Rozmawiał Sławomir Henrykowski