Rozmowa z Andrzejem Pyziakiem, wójtem gminy Rudniki
– Jak pan ocenia rok 2015?
– Był to dla nas rok całkiem niezły (jak na rok, który zapowiadał się jako okres bez finansowych środków unijnych), rok wyczekiwania na to, co przyniesie nowe rozdanie z programowania 2014-2020. Udało się nam zrealizować z resztówek kilka istotnych i fajnych inwestycji, przede wszystkim dotyczących dróg i – przy różnych montażach finansowych – zmodernizowaliśmy prawie sześć kilometrów dróg, na których położono asfalt.
– Jakie to drogi?
– Z ważniejszych warto wymienić przebudowy dróg w Jelonkach, Dalachowie, Młyny – Odcinek, wyremontowane zostały także drogi w Starym Bugaju i w Jelonkach (droga powiatowa) oraz przebudowana droga powiatowa w Dalachowie. W sumie te inwestycje kosztowały niemal 4 mln zł. Udało się nam także pozyskać nowy samochód bojowy dla jednostki OSP w Rudnikach, będącej częścią Krajowego Systemu Ratownictwa Drogowego. Ponadto – bo trochę u nas kulało – rozbudowujemy oświetlenie uliczne, a nie są to tanie inwestycje. Zainstalowaliśmy 21 nowych punktów świetlnych – i to nie jest zbyt dużo – ale w pięciu różnych miejscach, a warto wiedzieć, że instalacja jednego punktu świetlnego kosztuje średnio około 8 tys. zł. Ponadto, pomijając koszty, jest to zadanie uciążliwe pod względem formalno-organizacyjnym.
– Ale warto chyba to robić ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców.
– Szczególnie w Rudnikach, gdzie oświetliliśmy ul. Żeromskiego, która wcześniej była takim niedoświetlonym zakątkiem i teraz pod względem bezpieczeństwa sytuacja się tam poprawiła. Z ciekawszych naszych ubiegłorocznych przedsięwzięć trzeba by wymienić budowę sceny w Rudnikach oraz zakup samochodu z beczką asenizacyjną dla sekcji komunalnej, co usprawni serwis i naprawy szczególnie kanalizacji ciśnieniowej. Zrealizowaliśmy również wiele mniejszych zadań, które – mam nadzieję – także zostaną przez mieszkańców zauważone i docenione.
– Jak w ubiegłym roku wyglądała współpraca władz gminy z jej radą?
– Było z tym różnie, ale jeśli chodzi o same przedsięwzięcia i plan budżetowy, to współpraca układała się dobrze. Jednak w trakcie roku powstał konflikt dotyczący zadania związanego z montażem elektrowni wiatrowych na terenie naszej gminy. Tak naprawdę to z tym problemem zmagamy się gdzieś od ośmiu lat, ale mniej więcej od trzech lat narastają sprzeciwy dotyczące uruchomienia wiatraków. Mam nadzieję, że rządzący przeprowadzą szczegółowe regulacje prawne, które odciążą nas od tych problemów. Dzisiaj nie wszystko w tej materii jest precyzyjne, a my również nie chcemy stawiać się ponad prawem.
– Wiele polskich gmin ma wiatraki…
– …które dają niezłe wpływy do budżetów. Podatek od jednej elektrowni wiatrowej wynosi około 60 tys. zł, a ponadto firma, która miała zająć się tą inwestycją, sugerowała, że wyasygnowałaby dodatkowe środki na rzecz tych miejscowości, w których wiatraki byłyby instalowane. Teraz, na etapie raportu oddziaływania na środowisko, wyszły pewne problemy i czekamy na zapowiadane regulacje prawne.
– Czy gmina dalej jest zdeterminowana, aby zainstalować wiatraki?
– Dzisiaj sytuacja jest patowa. Nie chcemy walczyć z mieszkańcami i z ich świadomością, że robimy im jakąś szkodę i że działamy przeciwko nim. Zatem nic na siłę, w myśl zasady, że lokalne władze powinny realizować to, czego ludzie oczekują, a nie to, czego sobie nie życzą. Z drugiej strony mam nadzieję, iż rozstrzygnięcia prawne spowodują wyjaśnienie problemu. A na razie mamy stan zawieszenia i czekamy, co będzie dalej.
Rozmawiał Sławomir Grymin
Nowy Rok 2016 to nowe plany, nowe marzenia i nowe wyzwania.
Życzę Czytelnikom „Gminy Polskiej. Krajowego Przeglądu Samorządowego”,
aby plany i wyzwania się zrealizowały, a marzenia spełniły.
Niech rok 2016 będzie piękny, niech przyniesie zdrowie i wiele radosnych chwil
wójt Alojzy Pyziak