Rozmowa z wójtem gminy Radłów WŁODZIMIERZEM KIERATEM
– Od wielu już lat spotykamy się na początku każdego roku, gdy można ocenić rok wcześniejszy i ten, który już się rozpoczyna. A rok 2022 dla samorządu gminy Radłów nie był chyba łatwy.
– Powiedziałbym raczej, że był trudny, także dlatego, że w lutym Rosja zaatakowała sąsiadującą z Polską Ukrainę. Cóż, dzisiejszy świat stanowi swoiste naczynia połączone i to, co się dzieje u innych, rzutuje na wszystkie kraje. I o tym przekonał się także nasz kraj, a co za tym idzie wszystkie samorządy. Nie jesteśmy jakąś samoistną wyspą i ta straszna wojna rzutuje także na naszą gminę. Pojawiła się wysoka inflacja, gospodarka zwolniła, a do tego doszły podwyżki cen energii elektrycznej, paliw, materiałów budowlanych i w zasadzie wszystkiego. Do tego trzeba było zająć się dystrybucją węgla.
– Przekonaliśmy się na własnej skórze, jak globalna polityka może negatywnie oddziaływać na sprawy lokalne.
– Rzeczywiście, teraz widać to bardzo wyraźnie. Dzisiaj już wiemy, że imperialnej Rosji ufać nie można. Niestety, to wszystko, co dzieje się na wschodzie, przekłada się na nasze polskie sprawy samorządowe.
– Jak dajecie sobie radę z handlem węglem?
– Całkiem nieźle. W ubiegłym roku sprzedaliśmy naszym mieszkańcom około 500 ton. Oczywiście w roku 2023 będziemy robić to samo, ponieważ rolą samorządu jest pomagać swoim społecznościom.
– Ale łatwo nie jest…
– Generalnie nie jest, tym bardziej, że obniżono nam subwencję mniejszościową oświatową, co dotknęło 196 uczniów naszych szkół i pięciu nauczycieli. Odczują to dzieci i ich językowa edukacja, zmniejszone zostały standardy edukacyjne i dostępność do placówek szkolnych. Ponadto nasz oświatowy gminny budżet zmniejszył się o ponad 17 proc. Mieliśmy tygodniowo trzy godziny nauczania języka ojczystego, niemieckiego, ale rząd obciął nam to do jednej godziny. Gmina Radłów na rok szkolny 2022-2023 dołożyła z budżetu do nauki języka niemieckiego, ale czy będzie nas stać na to w roku kolejnym, tego nie wiem. Jest to sprawa bulwersująca, ponieważ zgodnie z przyjętymi ustaleniami rząd zapewnia naukę języka mniejszościowego tym mniejszościom, które w Polsce są, a jedną z nich jest przecież mniejszość niemiecka.
– Jakie priorytety inwestycyjne widnieją w budżecie gminy Radłów w roku 2023?
– To przede wszystkim dwie inwestycje, które zostały już zakontraktowane, pozyskaliśmy na nie zewnętrzne dofinansowania i wyłoniliśmy wykonawców tych przedsięwzięć. Po pierwsze jest to budowa drogi gminnej w Radłowie, czyli ul. Dąbrówki – to odcinek ponad 2-kilometrowy. Cieszę się bardzo, że rzutem na taśmę otrzymaliśmy dotację finansową na to przedsięwzięcie, bowiem byliśmy na liście rezerwowej Funduszu Rozwoju Dróg Lokalnych, lecz szczęśliwie udało nam się pozyskać ten grant. Natomiast drugie zadanie dofinansowane jest z Polskiego Ładu i dotyczy przebudowy drogi gminnej – ul. Kolorowej w Radłowie. W ubiegłym roku wyłoniliśmy wykonawcę tej inwestycji. Poza tym jesteśmy w trakcie projektowania, modernizacji i rozbudowy gminnej oczyszczalni ścieków w Sternalicach, co zapewne przerośnie nasze budżetowe możliwości finansowe. Na wiosnę będziemy mieli projekt i zaczniemy szukać finansowego wsparcia zewnętrznego tego niezmiernie istotnego dla nas zadania. Sami, jako gmina Radłów, nie jesteśmy w stanie tego zrealizować.
– Jak wygląda współpraca pana z radą gminy?
– To dobra i merytoryczna współpraca, nie ma politykierstwa, tylko rzeczowy dialog. Nie spowalniają nas bezsensowne kłótnie i większe spory, a najlepszym przykładem jest to, że moje absolutorium i budżet gminy od kilku lat uchwalane są jednogłośnie.
– Czego najbardziej obawia się pan na początku roku 2023?
– Zapewne inflacji i dalszych podwyżek cen, i jak to się przełoży na kolejne inwestycje i przetargi. Chciałbym także, abyśmy zrealizowali wszystkie plany dla dobra całej naszej społeczności. W ten rok wchodzimy z wieloma obawami, ale także z nadzieją, że będzie on lepszy od ubiegłego. Jak zawsze, życie wszystko zweryfikuje.
Rozmawiał Sławomir Grymin