Rozmowa z burmistrzem Prusic Igorem Bandrowiczem
– Rozmawiamy 29 czerwca, a jutro mecz Polaków z Portugalczykami na Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej. Patrząc na przeciętną grę naszego ataku – Milika i Lewandowskiego – obawiam się o wynik tego spotkania.
– Rewelacyjnie nie gramy, ale są wyniki, a wcześniej były rewelacje, lecz nie było wyników. Uważam, iż biało-czerwoni osiągnęli ogromny sukces, docierając do ćwierćfinału mistrzostw. Patrzę z optymizmem na te zawody i mam nadzieję, że uda się nam wygrać także z Portugalią, bowiem stać nas na jednobramkowe zwycięstwo albo remis i zwycięstwo w rzutach karnych (Polacy przegrali z Portugalią w rzutach karnych – przyp. autora).
– Pociągnijmy ten sportowy wątek. Dni Prusic stały pod znakiem sportowych wyzwań, przede wszystkim biegów na różnych dystansach i w zróżnicowanej obsadzie.
– Rzeczywiście, zorganizowaliśmy dużo biegania, w którym udział wzięli mieszkańcy w różnym wieku – począwszy od najmłodszych, a skończywszy na osobach starszych. W tym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy Bieg Smerfa, w którym mogli startować nasi najmłodsi, trzyletni mieszkańcy. Natomiast Bieg Trzech Wież przebiegał w bardzo trudnych warunkach pogodowych, w 36-stopniowym upale, na przyszłość zastanowimy się nad zmianą godziny startu tego biegu, choć czas zwycięzcy zawodów – 31 minut 41 sekund – jest imponujący.
– Najważniejsze, że mieszkańcy mogli się zabawić i świętować, ale samorząd prusicki w ostatnim czasie też miał powody do zadowolenia, biorąc pod uwagę dwa rankingi. W konkursie „Lider Samorządu 2015” organizowanym przez dziennik „Rzeczpospolita” i Fundację Instytut Studiów Wschodnich, nagrodzono najlepszych samorządowców ubiegłego roku – Tomasza Stolarczyka, wójta gminy Rząśnia w województwie łódzkim, Igora Bandrowicza, burmistrza dolnośląskich Prusic, i Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Także „Dziennik Gazeta Prawna” podczas uroczystej gali w Teatrze Kamienica tradycyjnie wręczył nagrody najlepszym włodarzom i samorządom, a w kategorii gmin miejsko-wiejskich burmistrz Igor Bandrowicz i Prusice uplasowali się na siódmej pozycji w kraju.
– Te wyróżnienie nas cieszą, bowiem są opracowywane poza nami – nie wysyłamy do organizatorów żadnych informacji – i gazety korzystają z danych np. z Ministerstwa Finansów. Nasze sukcesy rankingowe być może wynikają także z tego, że jesteśmy naprawdę dobrzy w pozyskiwaniu finansowych środków zewnętrznych – np. w rankingu „Wspólnoty” na lata 2011-2014 jesteśmy na 13. miejscu w Polsce pod względem pozyskania zewnętrznych pieniędzy.
– Dobre lokaty w rankingach są przecież wynikiem świetnej pracy, zapobiegliwości, kreatywności i konsekwencji.
– Te wyniki pokazują przede wszystkim pracę naszego całego prusickiego zespołu, ludzi młodych i ambitnych, którzy chcą osiągać zamierzone cele, a także osób starszych, dysponujących merytoryczną wiedzą i doświadczeniem. Ta współpraca pokoleniowa u nas, w Prusicach, świetnie się sprawdza. Mamy w naszym urzędzie pracowników mających powyżej 50. roku życia i są też dwudziestolatkowie chcący coś pożytecznego zrobić, którzy utożsamiają się z gminą i chcą tutaj żyć.
– W sporcie też tak jest, a najlepiej sprawdzają się drużyny, w których młodość i siła wspierane są doświadczeniem.
– Rzeczywiście, cenne są młodość i werwa, ale również studzenie emocji przez osoby starsze. Chcę jednakowoż podkreślić, że najważniejsze są nie rankingi, ale zadowolenie mieszkańców, że żyje im się lepiej – to jest zasadnicza idea, która przyświeca naszemu samorządowi.
– Wspomniał pan o finansowych środkach zewnętrznych, wokół których – kolokwialnie mówiąc – zaczęło się już trochę kręcić…
– …i kręci się całkiem dobrze. Złożyliśmy już 22 wnioski na kwotę prawie 54 mln zł, w tym na 35 mln zł środków zewnętrznych i to oczywiście jeszcze nie koniec. Zapewne staniemy przed problemem, jak sfinansować wkład własny.
– Ale lepiej mierzyć bardzo wysoko.
– Składamy wnioski o granty tam, gdzie jesteśmy przekonani o tym, że te pieniądze są potrzebne. Na pewno nie przejadamy środków finansowych, tylko wydajemy je na drogi, szkoły, przedszkola i ścieżki rowerowe.
– Czyli chodzi wam o pieniądze na inwestycje wzbogacające infrastrukturę gminy Prusice.
– W 95 procentach! Chodzi przecież o polepszenie jakości życia mieszkańców gminy, a często dotyczy to spraw strategicznych. Te zewnętrzne środki finansowe mogą nam pomóc w wypłynięciu na jeszcze szersze wody.
– Z wkładem własnym wiele polskich gmin będzie miało problemy, wiele też nie skorzysta z unijnych grantów.
– Też mamy z tym problem, ale rozwiązania widzimy i są na Rynku instrumenty, które mogą nam w tym pomóc.
– Lepsza chyba finansowa gimnastyka, niż później narzekanie na to, że się nie skorzystało z szans.
– Uważam, że środki finansowe z perspektywy 2014-2020 są nie do przecenienia i dają możliwość odskoczni. Niedługo przecież będzie uruchomiona trasa S5 i gmina Prusice też musi mieć argumenty do rywalizowania na przykład z Trzebnicą, Wisznią Małą i Żmigrodem. Jeśli ktoś przyjedzie do nas i zobaczy dobrą infrastrukturę, bazę oświatową i rekreacyjno-sportową, niezłe skomunikowanie z Wrocławiem i inne zdobycze cywilizacji, to może wybierze gminę Prusice na swoje miejsce do życia. Taki jest właśnie nasz cel!
– Też oceniam, że trasa S5 da gminie Prusice jeszcze więcej wiatru w żagle.
– Nasza strategia opiera się na dwóch filarach. Pierwszy związany jest z inwestorami – w północnej części gminy Prusice będzie można zlokalizować duże centra logistyczne lub inne zakłady; drugi – w południowej części tereny będą przeznaczone pod osadnictwo.
Rozmawiał Sławomir Grymin